Dotkliwy Dotyk||Camren

6.Przygoda

Nigdy bym nie pomyślała że będę siedzieć w moim mieszkaniu pocieszając moją pijaną pacjentkę która nie chce wierzyć że jest pijana po prostu nie ma co.
-To wszystko przez Dinah-powiedziała i zaraz jej usta przy ssały się do drugiej butelki wina, które dała jej głupia ja
-W jakim sensie jej wina?-na moje pytanie się zaśmiała a jej nogi z podłogi przeniosły się na moje uda a ona sama się położyła
-Chciała iść do baru się napić, byłam naprawdę przeciwko tego wolałam napić się w domu ale ona ciągle że muszę być bliżej ludzi bo inaczej będę się z nią i będę ciągle chora... -chwila ciszy była  jej strony jak i z mojej bo blondynka wydawała się osobą dojrzałą a wyszło co innego.
-No i poszłyśmy, Jane mówiła że tam pracuje jej kolega Nathan. I rzeczywiście przy barze stał wysoki brunet i od razu jak ją zobaczył w moim towarzystwie nalał nam po kuflu piwa i prowadził rozmowę-kolejne łyki wina i tym razem jej śmiech
-Zaczepił nas jakiś facet na początku nie przejmowałam się jego słowami że jesteśmy piękne i bardzo chciałby nas poznać ale po jakimś czasie Dinah nie wytrzymała i wprost mu powiedziała że nie jesteśmy zainteresowane facetami, wtedy on wybuchł zaczął krzyczeć a ja oczywiście jak ofiara losu wpadłam w napad paniki i nie mogłam się ruszyć z miejsca-pogłaskałam ją po łydce a ta tylko się do mnie uroczo uśmiechnęła
-Dopiero po dłuższej chwili Hansen mnie wypchnęła z baru i kazała biec przy tym mnie przeprosiła i walnęła w jego brzuch i sama uciekła w drugą stronę u tak znalazłam się u ciebie-kiwnęłam głową wtedy to z jej ust wyszło pytanie.

-A ty skąd go znasz?-podniosła się z kanapy i oparła głowę o mój bark
-Byłam z nim przez rok aż się nie dowiedziałam że ma narzeczoną, i drugie dziecko w drodze-dziewczyna była zaskoczona więc kontynuowałam-Jest dziesięć lat starszy ode mnie i ma już 36 lat-zachichotała i odparła
-Jesteś stara Lauren-pogłaskałam jej włosy a ona oparła-Ale nadal piękna- i takim sposobem na moim ramieniu usunęła moja 18 letnia pacjentka w której jestem zakochana.