Minął miesiąc odkąd spotkałam tamtego chłopaka, a jego imię krążyło mi po głowie. Hwang Hyunjin. Nie spotkałam go ponownie. Nadal spędzam większość mojego czasu na przesiadywanie w parku. Miałam małe nadzieje, że jeszcze go spotkam. Z każdym dniem powoli zaczęłam tracić tą nadzieję.
Poszłam jak zawsze do parku, w którym spędzałam całe dnie, a wszystko dzięki wspaniałej pogodzie. W plecaku miałam wodę, jakieś jedzenie, dzięki któremu mogłabym spokojnie siedzieć w parku cały dzień. Szłam w stronę ławki, na której zawsze siadam. Jednak o dziwo była zajęta. Chwila moment. Ja kojarzę tą twarz. Przecież to on. Chłopak, który był dla mnie zagadką, bo w końcu jakbym mogła widzieć coś w kolorach. Stałam i patrzyłam w jego stronę. Nie zmienił się za dużo. Może tylko jego włosy były nieco dłuższe. Po jakimś czasie stania i gapienia się na chłopaka, ten popatrzył na mnie, uśmiechnął się i zawołał mnie machając ręką. Ściągłam plecak, lekko się uśmiechnęłam i usiadłam obok blondyna.
-Hej Sooyoung. Dobrze pamiętam? - Nagle serce zaczęło mi mocniej bić. Czy to normalne? Raczej nie.
-T-tak dobrze pamiętasz... - Ledwo mu odpowiedziałam, ponieważ czułam jakbym miała coś w gardle, jakąś gule czy coś w tym stylu.
-Świetnie. Mam takie jedno małe bardzo ważne dla mnie pytanie. - Zrobił jak dla mnie dramatyczną przerwę - Dałabyś się zaprosić na kawę?
-Na kawę? - Zatkało mnie. On mnie zaprosił na kawę. To chyba dobrze. Nie mogę go zostawić w niewiedzy. - P-pewnie...
- Zatem chodź - Wstał i wystawił rękę w jego stronę. Patrzę na niego zdziwiona, a następnie patrzę na jego dłoń, chwytam ją i wstaje. Zabieram plecak, a chłopak zaczął mnie prowadzić mnie w stronę parkowej kawiarenki.
☆☆☆
(zdjęcie na górze to owa kawiarenka)Kawiarnia była bardzo urocza. Miała swój klimacik. Była mała i skromna, ale też piękne udekorowana. Dominował kolor biały, zielony oraz brązowy przez ilość zielonych roślin oraz drewnianych stolików i blatów. Przychodziłam tu, gdy padał deszcz lub gdy poprostu chciałam przyjść na kawę, która była bardzo pyszna. Właściciel kawiarenki widząc raz moje rysunki, poprosił mnie bym zrobiła mu kilka obrazków tej kawiarenki. Z chęcią się zgodziłam. On mi zapłacił, a ja dałam mu 3 rysunki, które wiszą teraz na ścianach.
Weszliśmy do kawiarenki. Usiedliśmy przy stoliku koło okna, z którego było pięknie widać park oraz rzekę.
- Czego byś się napiła Sooyoung? Od razu mówię, ja stawiam i nie przyjmuję odmowy. - Patrzę na niego zdziwiona.
- N-nie... Sama zapłacę za siebie. - Odpowiedziałam od razu.
- Mówiłem, że nie przyjmuję odmowy. Ja zaprosiłem cię i ja płacę. - Odpowiedział stanowczo. Poprawił sobie długie włosy za uszy.
- N-no dobrze. Poproszę karmelowe latte - Powiedziałam spoglądając na tablice nad kasą.
- Tylko tyle? Nie chcesz jakiegoś ciastka? - Spytał wstając od stolika.
- Nie, nie chce cię naciągać.
- I tak ci coś wezmę. Masz na jakieś owoce uczulenie?
- No dobrze. Mam uczulenie na kiwi.
- Dobrze. Zatem zaraz wracam - Poszedł w stronę kasy. Patrzę na niego. Ciekawe też czemu mnie tu zaprosił. Po kilku minutach chłopak wrócił do stolika siadając naprzeciwko mnie. - Kawy i ciastka zaraz nam przyniosą.
- Dobrze. Tak w ogóle... Czemu zaprosiłeś mnie na kawę?
- Chciałem podziękować za tamten obrazek. Jest niesamowity. Masz ogromny talent
- Dziękuję... To nic takiego.
- Nic takiego? Dziewczyno masz mega talent.
- A ty jaki masz talent?
- Tańczę, zdarza się też, że ze śpiewam. Jednak taniec chyba lepiej mi wychodzi, przynajmniej ja tak uważam.
- Chciałabym kiedyś zobaczyć jak tańczysz.
- Może kiedyś Ci pokaże. Opowiesz mi coś o sobie?
- Nie wiem czy jest sens. Nie jestem interesującą osobą.
Kelnerka przynosi kawy, a następnie ciastka. Podziękowaliśmy, a dziewczyna odeszła spowrotem za kasę.
- Nie mów tak. Jesteś interesująca. Przynajmniej mnie ciekawisz.
Zaczęłam mu o sobie opowiadać. Pominęłam fakt, że nie widzę kolorów od urodzenia, ponieważ bałam się, że będzie uważać mnie za dziwaka. Wydawał się być przyjemnie nastawiony do mnie, ale obawiałam się co pomyśli sobie później.
- Nie rozumiem czemu cię gnębili. Te osoby musiały mieć chyba coś niepokolej w głowie.
- Nie mam pojęcia. Dziękuję za kawę i ciastko - Odstawiam pusty kubek i talerzyk. - Może teraz ty coś mi o sobie opowiesz?
- No, więc skończyłem szkołe 2 lata temu i jestem modelem. Taniec to moje hobby, do którego bardzo się przykładam. Mam paru przyjaciół, ale rzadko się z nimi widuje. Większość pracuje wtedy, gdy ja mam wolne. Mam psa, który wabi się Kkami. Jest cudownym psem. Uwielbiam z nim spacerować i bawić się z nim. Niestety nie mogę go brać do pracy, gdy wyjeżdżam, tylko zostaje w domu rodziców, w którym jeszcze mieszkam. Mam zamiar się w niedługim czasie wyprowadzić. Nie słyszałaś o jakimś mieszkaniu do kupienia w tej okolicy? Najlepiej gdzieś w pobliżu tego parku. Ten park jest przepiękny. Prawie jak ty.
Zarumieniłam się na jego słowa. Nikt nie mówił mi nigdy kompletów. To było bardzo miłe. W końcu odezwałam się, zanim blondyn się odezwał.
- Nie niestety nie słyszałam, ani nie widziałam ogłoszenia.
- Może podam ci swój numer, a ty swój mi i jak będziesz coś widzieć to byś mi napisała?
- Mój numer? Chyba mogłabym
Wymieniliśmy się numerami, pogadaliśmy jeszcze chwilę, która okazała się prawie dwugodzinną chwilą. Chłopak odprowadził mnie spowrotem do ławki.
- Milo cię było lepiej poznać Sooyoung.
- Mi ciebie też Hyunjin.
- Wiem, że może nie znamy się tak dobrze, ale... Nie chciałabyś zostać moja przyjaciółką?
ღღღ
HEJ WSZYSTKIM!
Przepraszam was, że tak długo musieliście czekać na rozdział. Zaczęłam pisać rozdział chyba początkiem lipca, ale przez pracę, rozdział nie był dokończony. W niedługim czasie postaram się, co nie znaczy, że się uda napisać kolejny rozdział i wstawić wam lepszy opis postaci, który pojawi się przed prologiem. Dziękuję w ogóle, że ktoś przeczytał ostatni rozdział. Mam nadzieję, że ten nie poszedł gorzej jak tamten.
CZYTASZ
I am your color palette || Hwang Hyunjin
FanfictionSłyszeliście pewnie o bratnich duszach? Ja dzięki swojej widzę wreszcie świat w pięknych i kolorowych barwach.