Zakupy

71 5 16
                                    

Wstałam wczesnym rankiem.

Po tym jak wczoraj wieczorem uświadomiłam sobie o pracy domowej wzięłam się do roboty. Za drugim podejście wydawała się banalnie prosta, ale nie wiem czy zostało dobrze wykonane.

Ubrałam się w swój mundurek i zeszłam do kuchni by zrobić sobie śniadanie. Najprościej jest sobie zrobić płatki, tak też zrobiłam.

Po spożyciu śniadania, zebrałam się by zrobić sobie kanapki do szkoły. Wzięłam też małą butelczkę z mlekiem i miseczkę.

Już miałam wychodzić z domu, ale przypomniałam sobie, że trzeba obudzić Tsukiego.

Wruciłam na górę i weszłam do pokoju Tsukiego.

- Wstawaj leniu! - Krzyknęłam.

- Już wstaje. Nie musisz się tak wydzierać. - Powiedział ospale.

- Dobrze. Następnym razem wcale cię nie obudzę.

- I dobrze! Nie potrzebuję tego byś mnie budziła.

Wyszłam z domu i zaczęłam kierować się w stronę stacji. Gdy byłam w połowie drogi, ktoś mnie zawołał.

- [Twoje imię], zaczekaj!

To był nie kto inny jak Shoto Todoroki.

- Hej, Todoroki.

- Hej, co tam u ciebie? - Zapytał.

- Całkiem dobrze. Po spotkaniu z tobą lepiej mi poszło z pracą domową. - Powiedziałam posyłając uśmiech dwukolorowemu.

- Wam już zadają zadania domowe?

- Taa, od razu było widać, że nauczycielka nie przepada za młodzieżą, hehe. - Zaśmiałam się.

- Mój wychowawca wydaje się spać całe życie. - Powiedział poważnie.

Wybuchłam śmiechem.

Gdy dotarliśmy na stację nasze ścieżki się rozeszły. Usiadłam na tym samym miejscu co ostatnio, wyciągnęłam telefon i słuchawki. Włączyłam sobie jakiś filmik na YouTube by nie zasnąć podczas jazdy.

Po krótkiej chwili dosiadł się do mnie ten sam blondyn co ostatnio... Kurcze, mam nadzieję, że mnie nie pamięta.

Dla bezpieczeństwa postanowiłam odwrócić głowę w stronę okna. Czasami, aż żałuję że nie mam mocy niewidzialności czy teleportacji.

Niedługo po tym jak pociąg ruszył chłopak który siedzi obok mnie zasypia i jego głowa opada na moje ramię.

Czy on mnie pamięta i zrobił to specjalnie?!

Nie, na pewno nie.

Wolną ręką spróbowałam zdjąć go z siebie, ale potem i tak się oparł o moje ramię.

Ehh... Chyba z tym wytrzymam.

Kiedy dojechaliśmy, blondyn wstał tak jakby nigdy nic. Nawet nie pokazał zmęczenia po podróży. Teraz jestem pewna stuprocentowo, że zrobił to specjalnie.

Wysiadałam z pociągu i zaczęłam się kierować w kierunku swojej szkoły. Ale zanim postanowiłam tam pójść, skręciłam w pewną uliczek w której znajdował się mały kociak.

- Hej słodziaku. - Powiedziałam kucając przy kartonie.

Kociak najerzył się i zaczął syczeć cofając się.

Położyłam torbę na ziemi i wyciągnęłam miseczkę, którą postawiłam w kartonie i nalałam mleka.

Maluch zbliżył się do miseczki i zaczoł łapczywie pić.

Nic ważnego | Todoroki x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz