Tak jak obiecałam, ten rozdział będzie poświęcony hashirze wiatru, lecz niestety mogą pojawiać się drobne spoilery z mangi.Jeśli zdecydowanie wolisz poczekać na adaptację anime, proszę nie oskarżać mnie o spoilerowanie albo po prostu pomiń ten rozdział.
Przy okazji przepraszam za dłuższą przerwę. Starałam się skupić szczególnie na opisach, bo z czytania książek na tej platformie wiem, że z uszczegółowieniami wiadomo, o co chodzi w danej sytuacji i co chciał przekazać autor/autorka/osoba pisząca.
Zapraszam do czytania :33
Pierwsze spotkanie
Miasto, które wybrałaś należało do jednych z mniejszych w całej Japonii, jednak nie zaliczało się do wsi. Może nie miało ono 30 tyś. mieszkańców, jednak z 10,000 na pewno. Nie dzieliło się ono na dzielnice ani części. Można by to nazwać wielkim skupiskiem złączonych ze sobą osiedli. Wszystko było tak blisko, wystarczyło przejść na drugą stronę ulicy żeby zrobić zakupy spożywcze, a do najbliższych barów czy lokali wystarczyło przejść dwie minuty w prawo lub lewo.
Właśnie w takim mieście kupiłaś dom, w którym miałaś już zamieszkać na stałe. Z opowieści sąsiadów byłych domowników, poprzednia rodzina została zamordowana i nikt nie chciał w nim mieszkać aż do twojej decyzji. Oczywiście nie było już w nim żadnych śladów krwi, ani zabrudzonych rzeczy, ponieważ wszystko zostało dawno wysprzątane, jednak meble zostały.
Podróżując po całym kraju było trudno znaleźć jakiś piętrowy dom w takiej cenie! Jako dziewczyna z bogatego domu miałaś ten zaszczyt uczenia się, co było naprawdę rzadkie jak na tamte czasy. Zafascynowała cię geografia i archeologia - w tym stare artefakty i podróżowanie w poszukiwaniu nowych znalezisk. Jednak pomimo wymaganych podróż, postanowiłaś osiedlić się na stałe.
Stojąc już przed budynkiem z wielkimi, zasłoniętymi przez bambusowe zasłony oknami, wyjęłaś klucz z jednej z toreb z zamiarem otworzenia nowoczesnych drzwi.
- Co tu robisz?! Kto ci pozwolił tu wchodzić?! - słysząc krzyk z twojej prawej, dostrzegłaś białowłosego mężczyznę biegnącego w twoją stronę - Nie wolno ci tu wchodzić! - stanął on przed tobą trzymając rękojeść miecza, który z niewiadomych tobie powodów trzymał przy sobie
- Czemu? Dopiero co go kupiłam - spojrzałaś na drzwi, a następnie w jego fioletowe oczy
- Ten skurwiel go sprzedał?! - jego gniew wzrósł na tyle, że na jego czole widać było niebieskawą tętnice
- M-może wejdzie pan do środka i porozmawiamy na spokojnie? Naprawdę nie rozumiem czemu ma pan się gniewać z powodu tego domu - lekko wystraszona jego negatywnymi emocjami zaproponowałaś wskazując na drzwi palcem
- Czyli nic ci nie mówili? Jak się rozprawię z tym sukinsynem to wtedy ci to wyjaśnię - zauważając twój niepokój, uspokoił swój ton i nie żegnając się odszedł zostawiając ciebie z wieloma pytaniami
Pierwsza myśl
On: "Co ona tu robi?! To mój dom! Nie mogę uwierzyć, że ten pierdolony dziad sprzedał go komuś! Miał się nim opiekować, a nie oddawać go w czyjeś ręce!"
Ty: "Po co on tak krzyczy? Przecież nic złego się nie stało, a denerwuje się jak diabli. Jego oczy są wyjątkowe, nigdy nie spotkałam kogoś o fioletowych tęczówkach. Może jak mi wytłumaczy o co chodzi to wtedy dojdziemy do porozumienia? Skoro tak krzyczał to to miejsce musi coś dla niego znaczyć..."
Drugie spotkanie
Już kilka dni minęło odkąd skonfrontowałaś się z tajemniczym mężczyzną. Bardzo zmieszał ci w głowie i nawet przy najzwyklejszych czynnościach przypominałaś sobie jego rozwścieczony wzrok oraz to o czym mówił. Zastanawiałaś się nad tym praktycznie cały czas.
CZYTASZ
Preferencje i scenariusze z Demon Slayer
FanfictionInformacje i lista postaci w pierwszym rozdziale