Godzina szósta rano

507 55 56
                                    

Igurana, 7 lipca 2021 roku,

Godzina szósta rano.

Skwar tego dnia nie sprawiał wrażenia tak uciążliwego, jak pory poprzedniej. Na niebie majaczyły nimbostratusy, dające — w tej chwili - mizerny opad deszczu. Krople leniwie spływały po przedniej szybie, tworząc osobliwe malunki.

Byli w ruchu już od jakiegoś czasu. Klima przestała szwankować, ale dzisiejszego dnia nie zdecydowali się skorzystać z jej usług. Okno po stronie blondyna było otwarte, a jego dłoń łapała wpadające do środka krople deszczu.

— Miło — powiedział, gdy te pieściły delikatną skórę na jego ręce.

— Fakt, jest przyjemnie — odpowiedział czarnowłosy, gdy parkowali. — Jesteśmy.

Blondyn zabrał dłoń zza okna i przeniósł rozochocony wzrok na swojego kierowcę. Patrzył na niego w niemym oczekiwaniu, a gdy i ten w końcu zdecydował się na niego spojrzeć, powiedział:

— Niech mi pan da swój numer. Poopowiadam panu o skałach.

Brwi czarnowłosego nieco się ściągnęły.

— Tylko o skałach? — zapytał, widząc, że jego pasażer zaczyna się zbierać; chwycił plecak leżący na tylnych siedzeniach, po czym przejechał ręką po nastroszonych włosach, sprawiając, że ich niemrawy ład całkowicie uległ zniszczeniu.

— O skałach, o wulkanach, o chmurach i oceanach. O czym pan chce — odparł. — Jeśli pan tylko chce. Ale zapewniam, mam wiele ofert w rękawie.

Czarnowłosy skinął głową i podał mu numer zapisany na kartce. Pismo miał pochyłe, niedbałe.

— Chcę. — Jego głos przywodził na myśl fale rozbijające się o skały. Zachrypnięty, jednak niezwykle kojący.

Wziął kartkę, po czym otworzył drzwi od samochodu.

— Jestem Sasuke Uchiha. — Mężczyzna rzucił pośpiesznie, zanim blondyn zdążył do końca wysiąść.

— Naruto Uzumaki. — Słowom tym towarzyszył trzask drzwi.

Sasuke patrzył, jak Naruto się oddala. Rozpadało się na dobre - krople deszczu spływały ciurkiem po ubraniach mężczyzny. Biała koszula z lisem tworzyła teraz drugą skórę, nadzwyczaj mocno przylegając do jego ciała.

Blondyn uniósł kciuk w górę, tak samo jak dnia wczorajszego, gdy Sasuke pierwszy raz go zobaczył.

Czarnowłosy uśmiechnął się pod nosem. Odpalił samochód i zawrócił - jego trasa skończyła się już dawno temu.

Chwile, przez które cię poznałem || SASUNARUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz