Cudem było przekonanie Lucjusza, żeby poszedł to biblioteki, ale udało się. Nie trwało to krótko i nie było to łatwe, ale chyba było warto. Teraz już powinno pójść z górki, właściwie nie ma odwrotu. Jeden problem. Jest tu trochę dużo książek żeby znaleźć odpowiednią. Co za idiota nie umieścił tych informacji w podstawowym podręczniku, które miał każdy uczeń??? Pisali o gównach, które nikomu do niczego nigdy się nie przydadzą, a nie ma tam informacji o obowiązkowych eliksirach, no debil. Ale cóż bywa, świat magiczny potrafi jednak zaskakiwać, a niektórzy magiczni pisarze zachowują się gorzej niż nie jeden okropny szlamowaty mugol.
—Idź na dział o eliksirach a ja się jeszcze zastanowię. — wow mega, Lucjusz choćby w małym stopniu zaangażował się w całą akcję chociaż właściwie po przemyśleniu i dokładnej interpretacji tego co powiedział zapewne nie zamierza nic robić bo pewnym jest, że informacje o eliksirze będą na dziale o eliksirach, a nie czymkolwiek innym. Można by pomyśleć, że może on coś wie, ale jak już wcześniej wspominałam jest ułomny, a nawet bardzo i nie można oczekiwać od niego zbyt wielkich zasług dla społeczeństwa skoro on jedyne co potrafi to rozjaśnić włosy. Mimo wszystko jednak trzeba przyznać mu ogromną zasługę, jaką było przejście Super Mario w lewo czy wspólne śpiewanie na sylwestrze z dwójką u boku jakże pięknej i młodej Maryli Rodowicz
Koniec skupiania się na tym debilu i opisywaniu go, on jest nudny. Żeby obejść się bez niepotrzebnych kłótni Kamila postanowiła wykonać jego polecenie i iść przeszukiwać dział ksiąg o eliksirach. Na jej nieszczęście, dział ten był naprawdę ogromny, a żeby go przeszukać potrzeba trochę czasu. Właściwie „trochę" to jednak mało powiedziane, potrzebne będzie trochę dużo więcej tego czasu. Cóż takie życie. Nie chcąc marnować czasu, którego i tak było nie wiele Dziewczyna postanowiła zacząć szukać czegoś co mogłoby się przydać. Pierwsze co wpadło jej w ręce to jakaś stara księga z eliksirami, brzmi dobrze. Żeby Lucuś nie narzekał, że to za mało Kamila znalazła jeszcze książkę o dziwnych składnikach do eliksirów. Ta farbowana pierdoła pewnie nic nie znalazła.
Dziewczyna zadowolona, że mają chociaż coś poszła szukać Lucjusza. Szła mijając wielkie półki, na których spoczywały różnego rodzaju książki magiczne dotyczące wielu dziedzin magicznych. Nie patrząc pod nogi, a raczej na otaczające ją regały Kamila szła przed siebie, aż uderzyła w coś większego od niej, a raczej kogoś. Upadła na ziemie, a przed nią stał wysoki blondyn w szatach Slytherinu. Chłopak był bardzo przystojny a jego szaro niebieskie oczy przyciągały uwagę jak piękny obrazek. Nie zapędzajmy się tak, to tylko Lucjusz Malfoy, jednak co trzeba przyznać prezentował się on nie najgorzej.
— Lucjuszu, czy zamiast podziwiać widoki tej jakże pięknej biblioteki mógłbyś pomóc mi wstać? Bo jakby coś umknęło twoim pięknym oczom to właśnie ty spowodowałeś mój upadek, który mógł doprowadzić do poważnej kontuzji.
On niechętnie, ale podał jej rękę, żeby wstała. Wow! Lucjusz trzymał książkę! Czyżby w końcu postanowił wziąć się za zadanie tak jak należy?Dziwne zjawisko, Lucek się stara.
— Chodź idziemy do mojego dormitorium, to nie było pytanie tylko rozkaz. — chłopak nie czekając poszedł w stronę lochów
Kamila będąc w lekkim szoku spowodowanym nagłą zmianą zachowania Lucjusza po prostu poszła za nim.
Kiedy dotarli do jego dormitorium, postanowili odrazu zabrać się do pracy, żeby nie musieć przebywać ze sobą zbyt długo bo to ostatnie czego w tej chwili chcieli, a jednak byli zmuszeni do wymienieniu chociaż kilku zdań.
Ku zdziwieniu ich samych wykonali zadanie dość sprawnie a czas wcale im się nie dłużył, a tego bali się najbardziej. Obeszło się nawet bez kłótni co podchodzi już pod jakiś cud boży czy coś tego rodzaju. Kiedy skończyli spisywać potrzebne informacje zaczęli rozmawiać na luźne tematy nie związane z nauką, gdyby ktoś to zobaczył to zapewne zabrałby tą dwójkę do skrzydła szpitalnego bo oni nie mają w zwyczaju rozmawiać ze sobą na spokojnie w dodatku z własnej woli nie zmuszani przez nikogo. Tak dobrze im się rozmawiało, że nie zauważyli nawet kiedy zaczęło się ściemniać. Po upływie kilku dobrych godzin całkiem przypadkiem zorientowali się jak jest już późno, Kamila w pośpiechu poszła do siebie rzucając zwykłe „pa" na pożegnanie.
////////////////////////////////////////////
Hej! pisałam ten rozdział dość długo, pierwsza połowa jest z około miesiąca, a resztę napisałam dzisiaj. Widać chyba różnice bo teraz zaczyna się dziać cała akcja. Nie przedłużając mam nadzieję, że się podobało.miłego dnia/ nocy/ dobranoc
do następnego, paa <33
CZYTASZ
ZOCIUS | historia na faktach
Fiksi PenggemarDwóch Ślizgonów, którzy zwykle ze sobą rywalizują tym razem postanowili połączyć siły by zostać najlepszymi uczniami na roku. Co stałoby się gdyby w grę weszły większe uczucia? Fabuła książki odbiega od kanonu: huncwoci oraz Snape są na tym samym r...