Aresztowany

63 5 2
                                    

Spałam na tylnym siedzeniu japa aż usłyszałam syreny policyjne. Podniosłam się z siedzenia wychodząc z pojazdu. W momencie w którym policja wyprowadzała złego Derek'a, mierzył on wzrokiem Scott'a po czym spojrzał zaskoczony na mnie. Zerknęłam na policje zbierającą dowody przy dole . Ruszyłam do radiowozu w którym siedział Derek. Usiadłam na przednie siedzenie obracając się do niego. 

-Tojad ma magiczne zdolności?- Spytałam a ten prychną- Wiem, że znasz osobę w dole kto to?-Dopytałam

-Śmieszne- Zaczął rozbawiony

-Co?-Spytałam marszcząc brwi

-Gdy ja schodziłem się z twoją siostrą ty knułaś z tymi matołami

-Jak to zeszliście się?-Spytałam zaskoczona a ten się uśmiechnął - Kłamiesz- Warknęłam wychodząc z pojazdu 

Na moje miejsce szybko wskoczył Stiles, podeszłam do Scott'a który stał przy japie.

-Wszystko gra?-Spytał

-Tak-Zerknęłam na radiowóz- O czym oni gadają?-Spytałam a Scott wyostrzył słuch

-Stiles mówi, że nie boi się Derek'a, a jednak się boi, pyta go o tą dziewczynę czy była wilkołakiem jak ja i czy dlatego ją zabił

-Co dalej? - Dopytałam

-Derek mówi, że to ja będę miał problem gdy zmienię się na boisku i, że Stiles ma mnie powstrzymać

-Może ma rację - Zaczęłam widząc jak szeryf wyciąga syna z radiowozu

-Zawsze chciałem grać, może znajdziemy jakiś sposób - Zaczął

-Może - Odpowiedziałam patrząc na odjeżdżający radiowóz

Po jakimś czasie Stiles do nas podszedł. Weszliśmy do auta odjeżdżając. W czasie podróży Scott szukał na telefonie informacji o wilczym zielu ale bezskutecznie.

-Nie ma nic o wilczym zielu przy grobie - Odparł zmęczony brunet

-Szukaj dalej - Zachęcił go Stiles

-Może to rytuał-Wtrąciłam przypominając sobie czerwone okręgi

-Albo umiejętności której musisz się nauczyć-Wtrącił mądrala

-Nie ma sprawy niech tylko wymyśle jak mam dziś zagrać- Zaczął sarkastycznie Scott

-Może damskie wilkołaki są inne -Kontynuował Stilinski zerkając na Scott'a a ja otworzyłam plecak w którym znajdował się sznur z tojadem

-Przestań-Powiedział z pretensją brunet

-Co?-Spytał zaskoczony mądrala

-Mówić o wilkołakach-Powiedział poddenerwowany

-Okey

-Wszystko gra?-Spytałam

-Nie!-Warknął Scott- Nic nie gra -Spojrzałam na przyjaciół

-Stiles- Zaczęłam mając złe przeczucie

-Nie-Przerwał mi- Scott pogódź się z tym

-Nie mogę-Mówiąc to chłopak się skrzywił

-Możesz...

-Nie mogę, duszę się -Ten przytrzymał się dachu

-Stiles zatrzymaj się!-Krzyknęłam

-Co się dzieje?- Spytał mnie a Scott na mnie spojrzał zabierając plecak

-Zabrałeś to?!-Warknął zły na przyjaciela

-A co miałem zrobić?-Spytał

-Zatrzymaj auto-Krzyknął brunet patrząc na przyjaciela żółtymi ślepiami

Ten stanął po czym wybiegł z pojazdu wyrzucając plecak. W tym czasie Scott wybiegł z samochodu.

-Okey i po sprawie-Ten się obrócił widząc puste siedzenie-Scott?-Spytał patrząc na mnie

-Uciekł-Wyjaśniłam a brunet wybrał numer na policje odpalając samochód

-Stiles nie możesz dzwonić do policyjnej centrali -Wyjaśnił kobiecy głos dobiegający z telefonu

-Odebrałaś jakiś dziwny telefon?-Spytał poddenerwowany

-Dziwny?-Spytała

-O człowieku psie który wałęsa się po ulicach

-Odkładam słuchawkę -Oznajmiła

-Nie zaczekaj- Krzyknął a kobieta się rozłączyła

-Odwieź mnie do domu- Zaczęłam

-A Scott?-Spytał z pretensją

-Musi się przewietrzyć a z resztą nie skrzywdzi Alison- Zaczęłam

-Alison?-Dopytał

-Wilkołaki pilnują swoich kobiet a kobietą Scotta jest Alison z resztą ochłonie i przyjdzie na mecz -Wyjaśniłam, ten nic już nie powiedział i odwiózł mnie do domu .

Gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi usłyszałam krzyk dobiegający z salonu.

-Clary !-Krzyknęła moja siostrzyczka coś czuje, że będę miała kłopoty

-Tak?-Spytałam patrząc na brunetkę

-Dzwonił do mnie szeryf podobno razem ze Stiles'em i Scott'em znaleźliście jakieś ciało i radze ci usiądź i powiedz mi prawdę -Zaczęła zła

-Tak , widziałam jak derek je zakopuje razem z chłopakami je odkopałam i wezwaliśmy policje- Wyjaśniłam siadając naprzeciw niej

-A jakby on wam coś zrobił?-Zaczęła dramatyzować

-Podobno się zeszliście- Zaczęłam a ta spojrzała na mnie zaskoczona

-Nie zmieniaj tematu -Powiedziała zmiesza

-To prawda?-Dopytałam

-Dałam ponieść się chwili  i się z nim przespałam ale się nie zeszliśmy -Wyjaśniła a ja zdjęłam Dżinsową kurtkę

-Derek mi groził ale się nie dałam...-Zaczęłam a ta kucnęła przyglądając się ranie

-Jak to?-Dopytała

-Odkryłam kim jest zanim ty powiedziałaś mi o sobie , groził że jeśli komuś powiem zabije cię odpyskowałam mu -Wyjaśniłam spuszczając głowę w duł i przyglądając się ranie

-Oszalałaś?-Spytała zmartwiona a jej źrenice przybrały żółtą barwę

-Nie-Mówiąc to wstałam ta też ścisnęłam dłonie w pięść

-Nie rób niczego głupiego jasne?Wilkołaki są silniejsze, szybsze...-Zaczęła swój monolog

Zamknęłam oczy po czym je otworzyłam będąc zła na siebie może na nią sama już nie wiem. Wazon stojący za nią spadł z szafki tłocząc się na drobne kawałeczki. podskoczyłam wystraszona a moja siostra nawet nie drgnęła.

-Wszystko jasne?-Spytała wybijając mnie z rozmyśleń

-Tak, przepraszam muszę się ogarnąć na mecz- Mówiąc to ruszyłam do siebie



DAWNI ZNAJOMIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz