Mecz

99 10 2
                                    

Po zjedzeniu obiadu przyjechał po mnie stiles i razem pojechali#my do niego. Dedukować się na temat wilkołaków. Po kilku godzinach pojechaliśmy na mecz.

Stoliński wszedł do szatni a ja za nim ignorując gwizdanie innych chłopców w moim kierunku. Podeszliśmy do Scott'a siedzącego na ławce.

-Chcecie żebym się wycofał? - Spytał wiążąc sznurówki

-Mam nadzieję, że wiesz co robisz-Zaczął Stiles

-Jeśli nie zagram stracę Alison - Powiedział załamany

-Nie prawda to tylko jeden mecz - Mówiąc to spojrzałam na przyjaciela

-Chce grać-Zaczął - Chce być w drużynie i spotykać się z Alison, chce normalnie żyć, rozumiecie? -Spytał

-Rozumiem - Powiedziałam w tym samym czasie co Stilincki

Usiadłam obok Scotta razem ze stilesem.

-Nie stresuj się na boisku i nie złość - Zaczęłam spokojnie patrząc w oczy bruneta

-Wiem-Odpowiedział zerkając na mądrale

-Nie myśl o Alison ani o jej ojcu, ani o tym, że Derek chce cię zabić, ani o tej biednej dziewczynie, ani o tym, że możesz kogoś zabić chyba że myśliwi cię zastrzelą - Spiorunowałam go wzrokiem

-Stiles!- Warknęłam po czym spojrzałam na Scotta-Powodzenia - mówiąc to lekko się do niego uśmiechnęłam kierując się na trybuny

Zajęłam miejsce przy Hayley i pani McCall. Spojrzałam na boisko gdzie znajdowała się nasza szkolna drużyną zauważyłam Scotta do którego podeszła Lydia.

-Hayley- Szepnęłam

-SMS- Odpowiedziała a ja włączyłam telefon

-Pamiętaj o jednym - Ruda

-Wygrana nie jest najważniejsza? - Brunet

-Nikt nie lubi przegranych-Ruda

Wyłączyłam telefon

-Suka-Szepnęłam a moja siostra się uśmiechnęła

-Zgadzam się- Mówiąc to zmierzyła dziewczynę wzrokiem

Wszyscy ustawili się na miejsca. Usłyszałam gwizdek a piłka poszła w ruch. Sama gra mnie nie interesowała skupiłam się na Scott'cie. Jackson go staranował i strzelił bramkę. Wszyscy wstali bijąc brawa.

-Zaraz wrócę - Mówiąc to zerknęłam na Hayley i wstałam kierując się do Stilesa siedzącego na ławce

Ten się obrócił zrobiłam to samo widząc Lydie i Alison trzymające baner "Kachamy cię Jackson". Spojrzałam na bruneta mając o dziwo dobre i złe przeczucia. Usiadłam obok Stilesa.

-To się źle skończy - Powiedział

-Oby nie - Zobaczyłam jak Jackson z drużyną coś szepczą

Skupiłam wzrok na ich wargach próbując coś z nich wyczytać.

-A jeśli będzie wolny? - spytał Danny

-Kto jest kapitanem? - Zaczął Jackson

-Chcemy wygrać- Kontynuował chłopak

-Wygramy co mówiłem? Powtórz - Zaczął blondyn

-Nie podawać do McCall'a

Wstałam przyglądając się Scottowi. Ten przykucnął ciężko oddychając. Sędzia coś do niego powiedział a ten pokiwał głową.

-Clary co jest zbladłaś? - Zaczął zmartwiony stawiłeś a ja obróciłam się w stronę siostry mierzącej mnie wzrokiem

-Ja ja... - Zaczęłam się jąkać siadając w tym czasie dostałam SMS od Hayley

-Mamy do pogadania, Clary to nie żarty

Usłyszałam gwizdek podnosząc wzrok. Scott złapał piłkę omijając przeciwnika po czym strzelił bramkę. Wstałam razem ze Stiles'em krzycząc ze szczęścia.

-Podawajcie do McCall'a!!! -Krzyknął trener a ja uśmiechnęłam się widząc minę Jackson'a

Potem poszło jak z płatka. Kolejny gwizdek przeciwna drożyna ma piłkę. Zawodnik spojrzał na Scotta podają mu piłkę a ten strzelił do bramki wyrównując wynik 5 do 5. Kolejny gwizdek Scott zatrzymał się przy bramce . Na zegarze zostało sześć sekund ten strzelił bramkę 6 do 5 . Wszyscy skakali i pobiegli na boisko a Scott uciekł. Zerknęłam na Alison patrząca na uciekającego bruneta. Spojrzałam na szeryfa rozmawiającego przez telefon.

-Tato coś nie tak?-Spytał zaciekawiony Stiles

-Lekarze zbadali ciało , kobietę zabiło zwierzę a Derek Hale został wypuszczony- Bez słowa ruszyłam biegiem do szkoły a za mną ciągnął się Stilinski


Weszłam do szatni widząc całującą się parę. Alison odsuneła się od bruneta uśmiechhając się pod nosem.

-Clary-przywitała się uśmiechnięta

-Hej-Odpowiedziałam

-Cześć- Zaczął zdyszany Stiles , Scott do nas podszedł

-Pocałowałem ją -Wywróciłam na to oczami niby świetnie ale Derek'a wypuścili co znaczy, że zbliżają się kłopoty.

-Widziałem- Zaczął Stiles

-A ona mnie -Powiedział uśmiechnięty

-Też widziałem, fajnie było?-Dopytał Stilinski oni chyba o mnie zapomnieli

-Miałem wszystko pod kontrolą cofnąłem zmianę może wszystko się ułoży-Zaczął rozmarzony

-Pogadamy później- Zaczął Stiles

-Co jest?-Spytał McCall

-Lekarze zbadali połowę ciała dziewczynę zabiło zwierzę a Derek jest człowiekiem więc uznali, że jest niewinny i wypuścili go - Wyjaśniłam

-Żartujesz?-Spytał poddenerwowany

-Nie - Odpowiedziałam

-Ofiarą była Lora Hale- Zaczął mądrala

-Jak?-Spytał zaskoczony

-To siostra Derek'a- Odpowiedziałam

Po meczu wróciłam razem z Hayley do domu. A ta zaczęła wypytywać mnie o Scotta.

-Nie mogę nic powiedzieć -Zaczęłam stanowczo

-Więc idę do Derek'a- Powiedziała zdenerwowana

-To głupi- Stwierdziłam

-Tak jak twoje sekrety- Mówią to skrzyżowała ręce na piersi

-Daj mi chociaż kilka dni, proszę w poniedziałek z nimi porozmawiam

-Hayley- Jęknęłam

-Clary to poważna sprawa sam sobie nie poradzi -Zaczęła

-Nie jest sam ma mnie i Stiles'a , rozumiem twoje obawy bo ty nie miałaś nikogo ale Scott ma nas i nasze wsparcie damy sobie radę sami -Wyjaśniłam

-Dobrze ale mimo wszystko chce zobaczyć waszą trójkę w poniedziałek jasne?-Dopytała

-Mhm-Mruknęłam idąc do siebie



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 10, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

DAWNI ZNAJOMIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz