Grimmauld place 12
Pov.Remus.Gdy teleportowaliśmy się już do domu , gdy byliśmy już w mieszkaniu zacząłem opatrywać głowę chłopca , gdy głową chłopca była już odpowiednio zawinięta bandażem Odwruciłem się do przyjaciela i powiedziałem...
-Mógłbyś mi dać fiolke z dyftanem i miske z wodą oraz recznik wykombinuj jakieś wygodne ubrania.
-Okej , zaraz coś znajdę za 10 min będę .
I wybiegł z pokoju . A ja znów odwruciłem się do Harrego żeby go ostrożnie podnieść i ruszyć do jednego z pokoi .
Po pięciu minutach Black wrucił z żeczami ktorych potrzebowałem.
-Daj mi to łapo . Jeśli chcesz mi pomuc to podejdz z drugiej strony i przytrzymaj jego głowe tak jak ja teraz .
-Dobrze już idę. Czy wszystko będzie dobrze z rogasiątkiem , luniu?
spytał się gdy zacząłem zakładać chłopcu piżamkę.
- Za tydzień góra dwa bedzie zdrów jak ryba.Nie będzie ani jednej blizny taką mam nadzieję . Czas pokarze i wtedy będziemy wreszcie szczęśliwą rodziną zobaczysz
-uśmiechnołem się lekko żeby troche uspokoić niebieskookiego.
I chyba zadziałało bo zobaczyłem jak na jego twarzy wszystkie mięśnie rozluzniają się delikatnie ale nie do końca i nie miał już tego zagubionego wzroku jak wcześniej.- Lunatyku
gdybym go wtedy zabrał a nie słuchał Albusa... Wtedy by tak nie cierpiał nie wiadomo co oni tam mu r..robi...li-gdy usłyszałem jak w jego kolejnych zdaniach głos się załamuje . Położyłem delikatnie nieprzytomnego chłopca na łóżku i po deszłem do niego i go przytuliłem.
Pov.Syriusz.
Gdy już się wmiare uspokoiłem obserwowałem jak Remus odsuwa się powoli od demnie i kieruje się do wyjścia z pokoju , więc wstałem i ruszyłem za nim.
A w mojej głowie latały myśli takie jak..~ czy nie zabiorą nam młodego i czy damy sobie rade z tym wszystkim przecież porwaliśmy chłopca z domu na pewno trzmiel się dowie i będzie nas szukał żeby zabrać nam chłopca . Już nie pozwolę mu się wtrącać w nasze życie głownie Harrego po moim trupie ~
za myśleń wyrwał mnie głos lunia.
-Hej... Wszystko w porządku?
-C..co? Aaa.. Tak wszystko w porządku poprostu się zamyśliłem tylko tyle.
I posłałem mu lekki uśmiech patrząc mu w oczy .
-Ok.
Gdy już dotarliśmy do salonu usiadłem obok Remusa na kanapie gdzie na stoliku stała już zapoczęta ognista whisky .
Więc bez zadnego pytania nalałem sobie do kieliszka.
Z dziwilem się gdy bez zadnego upomnienia że nie powinienem pić , on też wziął szklankę i nalał do pełna i jednym duszkiem wypił nalany przez siebie płyn w kieliszku.
Po krutkiej i nie zrecznej ciszy odezwał się zielonooki..-Mamy mały problem
-jaki problem? Coś z Harrym?!
-Nie , z Harrym wszystko w porządku .Chodzi o to że jeśli będzie jakieś pogorszenie stanu chłopca będziemy wtedy musieli z kontaktować z Popprfi tak żeby dyrektor się niedowiedział.
-No tu racja , ale coś wymyślimy jak zawsze .
usmiechnołem się i pociagnołem kolejny łyk alkoholu.
CZYTASZ
ŻYCIE W KŁAMSTWIE
Fanfiction(Gdy przeczytałam swoje opowiadanie załamałam się tym co wypisywałam tam więc pozmieniałam to i owo jeśli ktoś chce jeszcze raz przeczytać może tym razem komuś się spodoba ) Voldek dobry? A trzmiel zły? Tego dowiecie się czytając to opowiadanie. B...