CZĘŚĆ 2. Wszystko będzie dobrze...

108 3 0
                                    

Grimmauld place 12
Pov.Remus.

Gdy teleportowaliśmy się już do domu , gdy byliśmy już w mieszkaniu zacząłem opatrywać głowę chłopca , gdy głową chłopca była już odpowiednio zawinięta bandażem  Odwruciłem się do przyjaciela i powiedziałem...

-Mógłbyś mi dać fiolke z dyftanem i  miske z wodą oraz recznik  wykombinuj jakieś wygodne ubrania.

-Okej , zaraz coś znajdę za 10 min będę .

I wybiegł z pokoju . A ja znów odwruciłem się do Harrego żeby go ostrożnie podnieść i ruszyć do jednego z pokoi .

Po pięciu minutach Black wrucił z żeczami ktorych potrzebowałem.

-Daj mi to łapo . Jeśli chcesz mi pomuc to podejdz z drugiej strony i przytrzymaj jego głowe tak jak ja teraz .

-Dobrze już idę. Czy wszystko będzie dobrze z rogasiątkiem , luniu?

spytał się gdy zacząłem zakładać chłopcu piżamkę.

- Za tydzień góra dwa  bedzie zdrów jak ryba.Nie będzie ani jednej blizny taką mam nadzieję . Czas pokarze i wtedy będziemy wreszcie szczęśliwą rodziną zobaczysz

-uśmiechnołem się lekko żeby troche uspokoić niebieskookiego.
I chyba zadziałało bo zobaczyłem jak na jego twarzy wszystkie mięśnie rozluzniają się delikatnie ale nie do końca i nie miał już tego zagubionego wzroku jak wcześniej.

- Lunatyku
gdybym go wtedy zabrał a nie słuchał Albusa... Wtedy by tak nie cierpiał nie wiadomo co oni tam mu r..robi...li-

gdy usłyszałem jak w jego kolejnych zdaniach głos się załamuje . Położyłem delikatnie nieprzytomnego chłopca na łóżku i po deszłem do niego i go przytuliłem.

Pov.Syriusz.

Gdy już się wmiare uspokoiłem  obserwowałem jak Remus odsuwa się powoli od demnie i kieruje się do wyjścia z pokoju  , więc wstałem i ruszyłem za nim.
A w mojej głowie latały myśli takie jak..

~ czy nie zabiorą nam młodego i czy damy sobie rade z tym wszystkim przecież porwaliśmy chłopca z domu na pewno trzmiel się dowie i będzie nas szukał żeby zabrać nam chłopca . Już nie pozwolę mu się wtrącać w nasze życie głownie Harrego po moim trupie  ~

za myśleń wyrwał mnie głos lunia.

-Hej... Wszystko w porządku?

-C..co? Aaa.. Tak wszystko w porządku poprostu się zamyśliłem tylko tyle.

I posłałem mu lekki uśmiech patrząc mu w oczy .

-Ok.

Gdy już dotarliśmy do salonu  usiadłem obok Remusa na kanapie gdzie na stoliku stała już zapoczęta ognista whisky .
Więc bez zadnego pytania nalałem sobie do kieliszka.
Z dziwilem się gdy bez zadnego upomnienia że nie powinienem pić , on też wziął szklankę i nalał do pełna i  jednym duszkiem wypił nalany przez siebie płyn w kieliszku.
Po krutkiej i nie zrecznej ciszy odezwał się zielonooki..

-Mamy mały problem

-jaki problem? Coś z Harrym?!

-Nie , z Harrym wszystko w porządku .Chodzi o to że jeśli będzie jakieś pogorszenie stanu chłopca będziemy wtedy musieli z kontaktować z Popprfi tak żeby dyrektor się niedowiedział.

-No tu racja , ale coś wymyślimy jak zawsze .

usmiechnołem się i pociagnołem kolejny łyk alkoholu.

ŻYCIE W KŁAMSTWIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz