Rozdział 7

13 1 11
                                    

Dzisiaj mijał mój ostatni dzień spotkania z gangiem... Już dziś wracałem do Krakowa. Trochę było mi szkoda bo pewnie następnym  razem Riku i Ehren już nie będą na naszych spotkaniach... Ahh ale przejdźmy do opowieści o naszym dniu... Obudziły mnie jakieś dziwne dźwięki, Togi nie było. Patrze na telefon a tam 7:56 stwierdziłem, że musi być w łaziece ale rodzice ją zawołali. Ubrałem się i wyszlem szukać Togi nigdzie jej nie było... W jej domu też pusto. Wróciłem do jej pokoju a po chwili ona wlazła z pełnym plecakiem zakupów. Okazało się że dziś robimy pożegnalny piknik ganu bo Ehren i Riku także dziś wyjeżdżają. Wraz z Togą wzięliśmy zakupy i wyszliśmy na orlika aby wszystko przygotować wcześniej bo to była niespodzianka dla reszty. Później poszłyśmy pod sklep tak jak było to umówione z gangiem. Wszyscy wróciliśmy na orlik. Ehren zauważył jedzenie i odrazu do niego podbiegł. Minęło kilka godzin a my stwierdziliśmy że na pożegnanie pójdziemy na diabelski kamień. W drodze do lasu spotkaliśmy tego żula co kilka dni temu. Maks rozgrzeszył go ponownie a żul wzamian za to chciał nam towarzyszyć lecz się nie zgodziliśmy. Dotarliśmy na kamień i Riku podbiegł do mnie.
-Zrobimy fotki dla shipu Shotsuki x Ehren-powiedział
- Okej-odpowiedziałem
Powiedzieliśmy to reszcie i Shotsuki był trochę nie chętny ale udało się go przekonać. Zrobiliśmy foty a my z Togą jako wierne shiperki byłyśmy podjarane. Wróciliśmy około 14 na orlik. Toga wymyśliła że zrobimy baloniade. Ehren oczywiście nie kumał więc wytłumaczyliśmy że to bitwa na balony z wodą. Podzieliśmy się na drużyny. 1 drużyna to ja, Shotsuki i Riku a 2 to Maks, Toga i Ehren. Po kilku minutach gry Shotsuki dostał w twarz balonem z wodą od Ehrena. Wbiegł na drugą połowę bojska i uderzył Ehrena w twarz śmiejąc się. Pozniej go przeprosił i przytulił a my wróciliśmy do gry. Byliśmy dosłownie cali mokrzy. Zgłodnieliśmy więc wróciliśmy do jedzenia. Shotsuki znowu wyjął pączka i chciał go jeść a gdy sięgnął do plecaka po liptona to Ehren zabrał połowę pączka i szybko go zjadł. Tutaj dostał drugi raz w twarz od Shotsukiego a później on znowu go przytulił. Później pożegnaliśmy się bo zarówno ja, jak i Ehren i Riku wyjeżdżaliśmy. Przytuliliśmy się wszyscy a potem odjechaliśmy. Byłem pewnien że w te wakacje spotkamy się jeszcze wszyscy razem.... A czy tak się stało?

TO NIE KONIEC...

Gang Shotsukiego Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz