11. Następstwa i zatrzymanie się

534 17 2
                                    

Trzecio osobowe pov

Ponieważ nie byli jedynymi osobami potrzebującymi pomocy medycznej (Morimoto też został ranny), minęło trochę czasu, zanim karetka do nich dotarła.

Elise się uspokoiła, co zaniepokoiło Hana. Kontynuował rozmowę z nią w nadziei, że nie zaśnie, jej dopingowane powieki bardzo go przestraszyły. 

- Sunshine, musisz nie spać dla mnie, okej? Niedługo dojedziemy do szpitala i natychmiast cię załatwią. Potem będziemy mogli oglądać, jak inni rzucają się na zawody w rydokuli.

Karetka podjechała obok wciąż płonącego wraku samochodu. Kobieta w stroju karetki pogotowia przykucnęła obok nich, gdy inna wyjęła nosze. 

– Zabierzemy cię teraz do szpitala. - Z pomocą Hana podeszli Elise do noszy i po zapewnieniu jej, że Han przyjedzie z nimi, ruszyli w drogę.

Time skip

Han został sprawdzony. Miał siniaki, skaleczenia i zwichnięte ramię i kolano. Lekarz powiedział, że to zdumiewające, że w ogóle wysiadł z samochodu.

Z Elise było gorzej. Miała trzy popękane żebra od miejsca, w którym znajdował się pas, wstrząs mózgu, głębokie rozcięcie na lewym ramieniu i została skierowana do operacji z powodu złamanej ręki.

Reszta zespołu została poinformowana, w którym szpitalu się znajdują. Po tym, jak Neela odebrał dziwnie cichy Takashi, Sean udał się do szpitala, by spotkać się z innymi.

Elise pov

Cholera... Czuję się, jakby mnie przejechała ciężarówka. Co się stało?

Tak, zgadza się, Takashi przyszedł do garażu.

Dowiedział się, że Han miał umowy poboczne...

Wyciągnął broń? I ścigali nas w samochodach... Samochód przewrócił się. Han. Gdzie jest Han? A inni, czy to zrozumieli?

- Ugh... - Światło w pokoju oślepia, kiedy otwieram oczy.

- Elise. Hej, obudziłeś się? - Głos jest znajomy. Sean stoi przy łóżku, w którym siedzę.

- Gdzie ja jestem? Czy ktoś może zgasić światła? - Mój głos jest ochrypły.

- Jesteś w szpitalu. Byłeś w ciężkim stanie po przewróceniu się samochodu. - Sean odpowiada, a Earl wyłącza światło.

- A inni? - Do pokoju wchodzi jeszcze kilka twarzy.

Reiko jest ostrożna i bierze mnie za rękę. 

- Naprawdę nas tam martwiłeś. Wszyscy oprócz ciebie i Hana wyszli na wolność.

Twinkie usiadła na jednym z krzeseł w pokoju. 

- Kumpel DK też został ranny, ale jest w innym szpitalu.

Rozglądam się po pokoju. 

– Gdzie jest Han? Był w samochodzie.

- Jest na zewnątrz. Nie wyjdzie, jeśli nie będzie wiedział, że wszystko w porządku.

Mimo bólu narosło we mnie ciepłe, rozmyte uczucie. 

 - On jest w porządku?

- Wszystko w porządku, możemy go wysłać, kiedy wyjedziemy, jeśli chcesz. I tak nie wolno nam zostać dłużej.  - powiedział Sean. Kiwam głową, co wysyła falę bólu. 

- Cholera, moja głowa... - Pozostali się krzywią. 

- Jak powiedziałem, jesteś w dość ciężkim stanie, masz trzy popękane żebra, rozcięcie na ramieniu, wstrząśnienie mózgu i złamaną rękę.

- Ach, to wyjaśnia, dlaczego nie mogę tego ruszyć.

Drzwi otwierają się i pielęgniarka wsuwa głowę. 

- Przepraszam dzieci, godziny odwiedzin się skończyły. - Pielęgniarka wychodzi.

Sean bierze mnie za rękę. 

– Powiedzieli, że jutro mogą cię wypisać, do zobaczenia.

Kiedy wyszli, Han wszedł, wygląda jakby przeszedł przez piekło. 

- Hej... - Jego głos jest miękki.

Uśmiecham się. 

- Hej, usiądź. - Siada na krześle najbliżej łóżka.

- Jak się masz? - Wygląda na naprawdę zaniepokojonego i rośnie we mnie chęć odsunięcia się od zmartwień. 

- Czuję się, jakbym została przejechana przez ciężarówkę. Myślę jednak, że mają mnie na silnych środkach przeciwbólowych. - chichocze cicho i delikatnie rysuje kręgi na grzbiecie mojej dłoni. 

- Naprawdę się martwiłem. Nie wiem... Co bym zrobił, gdybym cię stracił. Było tak dużo krwi, że wracałaś i traciłaś przytomność.

Delikatnie ściskam jego dłoń. 

- Jestem tutaj i ty też. - Ale wydaje mi się, że nie mówi tylko o mnie.

Ciężki zew snu znów mnie wciąga, a Han się uśmiecha. 

– Śpij. Będę tutaj, kiedy się obudzisz. - Wycisnął pocałunek na moim czole, gdy zasnęłam.

Trzecio osobowe pov

Han ułożył się wygodnie na krześle, na którym siedział. Jedynym powodem, dla którego pozwolono mu zostać, było to, że szpital też mógł mieć na niego oko.

Nie chcieli, żeby odszedł, a on nie chciał utknąć w szpitalnym łóżku, więc kompromis pasował do obu stron. Nawet jeśli jedna z pielęgniarek wydawała się z tego powodu trochę mniej zadowolona.

Zauważył, że obserwuje Elise, gdy spała. Wyglądała spokojnie pomimo gipsu na ramieniu i kroplówki, do której jest podłączona.

Time skip

Następnego ranka Han poszedł porozmawiać z pielęgniarką.

– Czy będzie mogła wyjść? - Pielęgniarka skinęła głową. 

- Tak, tak długo, jak zostanie z kimś, kto może mieć na nią oko.

– Zostanę z nią.

Pielęgniarka spojrzała na niego długo. 

- To nie moje miejsce, ale biorąc pod uwagę, że nie puściłaby cię podczas całej podróży karetką i prawie musieliśmy oderwać jej rękę z twojego ramienia, aby ją uruchomić, domyślam się, że bardzo ci ufa. - Ona westchnęła. - Musisz to podpisać. - Wręczyła mu kilka papierów. Po podpisaniu dokumentów wrócili do pokoju.

Elise właśnie się obudziła i próbowała usiąść. Pielęgniarka uśmiechnęła się, gdy czarujący młody człowiek jej pomógł. 

- Cóż, kochanie, możesz iść, jeśli wystąpią jakieś komplikacje, chcemy, żebyś natychmiast wrócił. Obsada będzie musiała być włączona przez cztery miesiące.

Elise powoli skinęła głową. 

- W porządku. - Spojrzała na Hana. - Możemy zatrzymać się u mnie? - Uśmiechnął się. 

– Oczywiście, że możemy.

Time skip

Han rozejrzał się z ciekawością po mieszkaniu Elise. Był mały i w większości pusty, ale nadal miał charakter.

Elise przebrała się najlepiej, jak mogła, zanim wyszła. 

- Gdzie się zatrzymamy? - Han zmarszczył brwi. 

- Cóż, nie sądzę, że możemy spać w garażu, wątpię, czy jest jeszcze bezpiecznie, więc zostaje nam twoje mieszkanie, jeśli ci to nie przeszkadza? - Skinęła głową. 

- Tak, to w porządku, ale nadal możemy wrócić do garażu w dniu, prawda? - Wzruszył ramionami. 

- Myślę, że tak, w każdym razie muszę podnieść kilka rzeczy. 

Drift Queen [Tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz