[ :( ]
Zrobiło się dosyć nie zręcznie, nawet bardzo. Oboje byli wyjątkowo cicho i nie odzywali się za wiele. Siedzieli spokojnie na przeciwko siebie, popijając co jakiś czas napoje i obserwowali inne podpite osoby. Szatyn sam postanowił zapomnieć i nalać sobie nieco wiecej alkoholu.
Kiedy ten stał kawałek dalej, blondyn zebrał odwagę i w końcu odezwał się do niego- Hej... Karol sory za to wszystko - oparł się o ścianę i spojrzał na starszego
- To moja wina... - zakołysał się lekko przez procenty - ... To ja powinienem ciebie przepraszać - odpowiedział uciekając wzrokiem
Nie uzyskał odpowiedzi, oboje milczeli. Jedynie muzyka i szum brzmiał im w uszach, świat w ich głowach dosłownie sie zamglił.
- Za co? - wydusił młodszy
- Przecież to ja sie zabujałem - Karolowi było już i tak wszystko jedno, nie myślał trzeźwo. Przez muzykę, rozmowy i tak tylko blondyn był w stanie to usłyszeć
- Kurwa... - dokończył kiedy zobaczył zdezorintowany wyraz twarzy Huberta. Ruszył do łazienki a młodszy za nim co wywołało u innych śmiech. Z trzeciej perspektywy faktycznie wyglądało śmiesznie - dwóch podpitych przyjaciół poszło do kibla.
Karol obrócił się kiedy usłyszał zamykanie drzwi za sobą, spojrzał na niego zmęczonym już wzrokiem.
- To w żaden sposób nie twoja wina i nie mam ci niczego za złe - przełknął ślinę - Naprawdę cię polubiłem ale przez cały ten czas brałem to wszystko za wygłupy i sam siebie nie potrafiłem zrozumieć- blondyn chciał powoli zbiżyć sie do chłopaka, ten jednak machnął ręką by tego nie robił. Musiał przez chwile przemyśleć co chce powiedzieć.
- Może najwyraźniej to nie powinno mieć wogóle miejsca - ruszył do drzwi i kiedy trzymał już klamkę dodał - Zapomnij , nie chce bardziej namieszać ci w życiu - powiedział cicho po czym wyszedł z łazienki
Hubertowi zaszkliły się oczy, nie chciał go tak po prostu stracić. Karol bardziej skomplikował sprawe urywając kontakt niż na przykład utrzymując jakie kolwiek relacje. Wywołał tym też poczucie winy u blondyna. Wydawało mu się, że nie reagując negatywnie na zaczepki starszego zrobił mu nadzieję - co było prawdą.
Przesiedział zamknięty w łazience jeszcze dobre kilka minut, wycierając swoje łzy. Wyszedł dopiero kiedy inni w pokoju zaczeli sprzątać syf i potrzebna im była łazienka.
Na jego nie szczęście Karola już w pokoju nie było, rzekomo trochę ogarnoł i poszedł do siebie spać.
---
- Dobranoc - wyszeptał przykrywając się kołdrą, jego współlokatorzy już spali a on nadal sie tylko denerwował
W końcu włączył telefon, od razu wyświetliła mu się wiadomość od Wiktori xxx. Hubert skojarzył ją z plaży, nawet zdażyło im się porozmawiać.
Wiadomości:
- Hej, wszystko okey? Wydawało mi się że płakałeś :(
- Tak, mam tylko mały problem
- Huh? Coś się stało? Postaram ci sie pomóc ;]
- Tak jakby, nie wiem czy moge ci ufać
- Na luzie i tak z tego co wiem to mieszkany daleko
---
Już kilka minut potem spotkali się na schodach, Hubert zdecydowanie wolał pogadać niż pisać przez messengera. Widzi wtedy jak reaguje jego rozmówca
Brunetka przyszła ubrana w długą ciemną bluzę i dresy a jej włosy było świerzo umyte. Czekała na blondyna siedząc już na jednym ze schodków
- Hej, to mogę ci jakoś pomóc? - spytała kiedy tylko zobaczyła kolegę. Blondyn dosiadł sie do niej i zaczał rozmowę. Dziewczyna wzbudzała jego zaufanie więc postanowił jej sie nieco wyżalić. Opowiedział jej troche o tym co się stało, o jego poczuciu winy ale też o nie pewności co do swoich uczuć
- (...) Już sam nie wiem bo jest przystojny i tak dalej... Ale nie nazwał bym tego od razu miłoscią, nie chcę go zranić - Kończył swoją wypowiedź, ulżyło mu bo widział, że dziewczyna faktycznie uważnie słuchała jego słów
- Czyli mówisz że podobał ci się pocałunek? - spytała cicho uśmiechając sie delikatnie, na co Hubert zawstydził sie jeszcze bardziej. Po chwili jednak potwierdził kiwając głową na tak
- Mhm - zastanowiła sie Wika - Według mnie powinieneś dać sobie po prostu wiecej czasu, Karolowi też to się przyda. Najzwyczajniej w świecie zbyt szybko zrezygnował - zapewniała go, klepiąc pocieszająco po plecach
[ :D ]
- Skoro tak sądzisz... A co jeżeli nie zmieni zdania? Kazał mi zapomnieć - ponownie posmutniał
- Hubert naprawdę... On już tak ma, znam go trochę dłużej niż ty - chłopak uśmiechnał sie do dziewczyny - Jak coś to zawsze możesz z nim pogadać, przecież masz telefon!
Hubert uspokoił się po rozmowie z Wiktorią, postanowił przemysleć swoje uczucia i nastepnego dnia pogadać z nim nawet w autokarze.
~695
W końcu
ZaZaZaZaaZZaZa
*Mialam oznaczyc to oznaczam*Zaraz naprawde bedzie już koniec bo skonczyłam ostatni rodział :((
Serwus ʕ·ᴥ·ʔ
CZYTASZ
Ten typ tak ma! || DxD
FanfictionNajlepsze wakacje to takie spędzone w domu, niestety nie tym razem Hubert!