4~TO TYLKO ZABAWA

634 58 6
                                    

Cała zabawa szybko ruszyła. Wszyscy zawodnicy byli już zapisani w trzech osobowych grupkach. Zaczynało się od małego toru przeszkód, następnie krótki bieg na sprint. Na samym końcu przy stolikach zagadka umysłową, każda ciut inna dla danej grupy. A samym finałem było przeciągnięcie liny na swoją stronę.

Większość osób w tym chłopcy z pokoju 56, siedzieli na kocach czekając na pozostałych.

- No jak tam, bierzecie udział w tych całych zawodach, nawet o nie wiadomo co? - spytał Tomek sącząc soczek z plastikowego kubeczka.
Karol i Mateusz kiwneli głową na tak a chłopcy wytrzeszczyli oczy. Blondyn nie spodziewał się tego że Karol który, jak mu się wydawało nie jest zbyt ambitny a bardziej uparty, wystartuje w głupich dla niego zawodach. Ku jemu zdziwieniu po plaży przy jeziorze rozległ się dźwięk gwizdka, informujący o zbiórce zawodników i rozpoczęcia zawodów.

Wszyscy zapisani zawodnicy zebrali się w grupie przy przewodniczkach tamtego wieczoru.
W połowie sprawdzania listy obecności, Karol podbiegł do pozostałych i przykucnął zdenerwowany
- Widzieliście może Kaję? - spytał- Startuje, a jeszcze jej nie ma! - dodał jeszcze i widząc przeczenie krzyknął do pani
- Nikt jej nie widział! - już po chwili wszyscy zobaczyli zmęczoną Kaję która biegła w ich stronę. Hubert i Tomek zainteresowani całą sytuacją podeszli do grupki zawodników.

- Byłam w toalecie z Grześkiem! Chłopak czymś się chyba przytrół i wymiotował w łazience głównej, przy stołówce - powiedziała bardzo zdenerwowana - Gorzej z tym, że on też bierze udział, Karol... Tracisz zawodnika w grupie!

- Trudno chłopcy, znajdziecie sobie kogoś innego do drużyny. To ty jesteś tu 'Kapitanem' - powiedziała jakby niczym nie wzruszona - Pani Kasiu! Mogłabyś sprawdzić jak z Grześkiem? - powiedziała do pielęgniarki.

- No shit... - Karol przewrócił oczami, obrócił się na pięcie i łapiąc za nadgarstek pociągnął blondyna w stronę jednego z pustych kocy.

Kiedy usiedli razem szatyn zaczął
- Stary... Wziął byś udział?  Zrobiłbyś to dla kumpla? - na te pytania Hubert zmarszczył delikatnie brwi. Jeden powód był taki że według niego nie nadawał się na takie coś, a drugi to że Karol nazwał go kumplem. Ledwo się znali a ten już go mocno po lubił. Z drugiej strony mógł tak gadać by ten się tylko zgodził.

- Aa.. my jesteśmy kumplami? - zielono oki zaśmiał się trochę na to pytania, uśmiechnął się czuło i odpowiedział - No wiesz, nie bez powodu chciałem poznać cię trochę w autokarze. Wydawałeś się serio spoko osobą mimo że miałeś mocno spiętą dupę! - znowu się zaśmiał, po czym objął go swoim ramieniem i dodał specyficznie bardzo przekonującym tonem głosu

- No weeeź... Są nagrody!

Z perspektywy blondynka wyglądało to dość zabawnie. Nie powstrzymywał śmiechu i zaczął się bez oporu śmiać.

- Niech ci będzie debilu! - zgodził się, opanowując wreszcie swój śmiech. Hubert wstał pierwszy po czym podał rękę koledze. Szatyn szybko się podniósł po czym obaj wrócili do grupy.

Po ustaleniu wszystkiego okazało się, że grupy najstarszych startują jako pierwsze. Nad szedł ten moment, wszyscy ustawili się na start. Na gwizdek zawodnicy ruszyli. Grupa o numerze 56, o mało co nie przegrała, Karolowi szło najgorzej z ich trójki.

Następny... Sprint, na szczęście dotarli jako drudzy. Więc wygraną mieli już prawie w kieszeni. Jeszcze tylko tajemnicza zagadka.

W pośpiechu usiedli przy stoliku, zaczęli czytać treść zadania. Los chciał że było to zadanie matematyczno - logiczne. Karol mimo że z matematyki był całkiem dobry zlecił Hubertowi obliczanie kilku rzeczy z treści.

- No licz, licz Damianku! - chłopak zażartował sobie z blondyna zerkając na niego.

- Nie denerwuj ty mnie już- wycedził przez zęby. Nawet nie spojrzał na niego tylko zamyślony i w stresie zapisywał jakieś obliczenia na kartce.
Po chwili wyrwał papier Mateuszowi który wykonywał swoją część i krzyknął, podnosząc rękę do góry - MAMY TO!

Kiedy kierowniczka podeszła sprawdzić rozwiązanie, zabrała też kartki. Nic nie powiedziała tylko wróciła do reszty osób dorosłych. Tymczasem widownia na kocach biła brawo. Było jednak widać że co po nie których to nie obchodziło - bawili się piaskiem czy kąpletnie nie patrzyli na toczącą się rozgrywkę.

Kiedy pozostałe dwie grupy skończyły, dostali prośbę o podejście bliżej podium.

- A więc nie bawem zdobędziemy wyniki tych co rocznych zawodów najstarszych grup męskich. Mimo wszystko dziękuję wszystkim za udział! Po nagrody zapraszam jutro po śniadaniu, naprawde warto odebrać! - Pani Hania zaczęła swoją jak że fascynującą wypowiedź.

- Trzecie miejsce w dzisiejszych zawodach zajmują chłopcy z pokoju... - trzymając pod małym napięciem w końcu powiedziała
- ... Pięćdziesiąt sześć, niestety nie poprawnie rozwiązaliście zagadkę pod względem logistyki, co nie dopuszcza was do następnej części - Teraz czas na finał...

Mateusz oburzony obrócił się na pięcie, odszedł w stronę stołówki. Było widać że bardzo się zdenerwował.

Karol i Hubert już po chwili poszli w jego ślady. Znaleźli się w pustej stołówce.

- To przez ciebie idioto przegraliśmy - zaczął rudy opierając się o jeden ze stołów.

Chłopcy bardzo się zdziwili.
Mati? - Obrazić się o takie pierdoły?

- Ale stary... To tylko zabawa...

~780
Serwus (|'•^•'|)

Ten typ tak ma!  ||  DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz