Rozdział IV

1.6K 37 6
                                    

Patrząc na tych dwoje,  całujących i dotykających... Robię się mokra... Nigdy nie sądziłam, że będzie podniecał mnie widok obściskujących się małolatów.. Ale tak jest. Co jest takiego w tym chłopaku że mnie tak pociąga?  Chcę być jego... Chcę by mnie dotykał... Nie... Nie wytrzymam tego napięcia... Nie jestem nimfomanką,nigdy nie byłam,  ale teraz czuję, że jeśli ktoś mnie nie weźmie,  tak jak tego bym chciała, to zwariuję...

Nie patrząc nawet na moją towarzyszkę, ruszam na parkiet... Chłopak o piwnych oczach przygląda mi się z zaciekawieniem...

Zaczynam tańczyć... Najpierw kołyszę się powoli... Zmysłowo kręcę biodrami,  a później zatracam się w muzyce... Skoro nie mogę się z nim pieprzyć to przynajmniej wyżyję się w tańcu.

Chwilę później czuję ciepłe, duże i chętne dłonie na moich biodrach, mój przyszły uczeń nadal się przygląda... Ale teraz już zmienia się wyraz jego twarzy na jakby...zazdrosny?

Odwracam się do mojego parkietowego partnera i dostrzegam, że jest to bardzo przystojny mężczyzna... Z ciemniejszą karnacją, jasnymi włosami i niebieskimi oczami... Jednym słowem, jest bardzo pociągający... Na początku dostrzegam na twarzy mężczyzny, jakby oczekiwanie na zgodę... Gdy chwilę później uśmiecham się do niego i daję się prowadzić, on staje się śmielszy i jego ruchy są bardziej pewne,  bardziej ingerujące w moją osobistą przestrzeń... Podoba mi się to... To zainteresowanie ze strony piwnookiego... Jego żądza, którą da się ujrzeć w spojrzeniu i chęć dominowania pana o niebieskich oczach... Jak on w ogóle ma na imię?! 

- Masz może papierosa? -Pytam nieznajomego.

-Tak, chcesz wyjść zapalić?  -Odpowiada,  wyczekując mojej odpowiedzi.

-Jak nigdy dotąd -słysząc to blond przystojniak ciągnie mnie za rękę w stronę wyjścia,  a ja wychodząc jeszcze raz patrzę w stronę nieznajomego ucznia... Ale nie ma go tam. Zdziwiona i jednocześnie rozczarowana wychodzę przed klub z nieznajomym mężczyzną zapalić.

Gdy już jesteśmy przed klubem wyciąga paczkę w moją stronę, a ja biorę jednego papierosa dokładnie mu się przyglądając... Przecież rzuciłam palenie... Ale dziś ciągnie mnie do tego jak nigdy dotąd... Mam ochotę być niegrzeczna...

Biorę go do ust, po czym widzę przed sobą rozpaloną zapalniczkę... Nachylam się by go rozpalić,  a po chwili zaciągam się nim i delektuję jednocześnie,  czując miętowy posmak...

- Tak w ogóle,  to jestem Roland -mówi, teraz już znajomy.

-A ja Sophie,  miło Cię poznać - Mówię posyłając mu jeden z moich najlepszych uśmiechów.

-Cała przyjemność po mojej stronie...- przygląda mi się z zaciekawieniem, po dłuższej chwili zaczynam nerwowo przebierać nogami i czuć się niezręcznie...

-Czemu mi się tak przyglądasz? -Pytam, lekko onieśmielona.

-Lubię patrzeć na piękne rzeczy, oczy mi wtedy odpoczywają.... I...-Nachyla się do mnie chcąc mi powiedzieć coś na ucho...- Chcę Ci zrobić dobrze...

NauczycielkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz