2 rozdział

41 6 0
                                    


*Poniedziałek*

Znów musiałam wstawać do szkoły,ale zdążyłam się już przyzwyczaić.

Na dworze było już 20°C,w końcu jest Maj.

W szkole wszyscy już wiedzieli o zajściu na koncercie.

W mojej szafce znalazł się tajemniczy list.

"

Twoje oczy błyszczą się jak miliony gwiazd.Usta masz jak truskawki czerwone i zawsze słodkie.Przelecieć Cię to moje marzenia,ale wiem,że ty też o tym myślisz.

Nathan"

Byłam wściekła i odrazu z listem pobiegłam do blondyna.

-Cześć Nev!-przywitał.

-Spierdalaj,chodzi Ci tylko o seks!-wrzasnęłam i uderzyłam go w twarz z całej siły.

-Za co?-spytał zaszokowany.

-Za to!-wręczyłam mu list i zapłakana uciekłam na tyłu szkoły.

Znałam go długo,ale nie takiego czegoś się nie spodziewałam.

Całe te zdarzenia widział mu nauczyciel w-fu.

-Neverly,możemy porozmawiać?-zapytał.

-Słuchałam?

-Co się stało,między tobą a Nathan'em?

-Zakochałam się w nim,ale mu chodzi tylko o seks-wyszlochałam.

-Skąd to wiesz?-dopytał.

-Dostałam od niego list-wyjaśniłam.

-Porozmawiam z nim-rzekł nauczyciel i odeszedł.

*Oczami Nathan'a*

Długo zastanawiałem się kto mógł to napisać,aż w końcu doszłem do wniosku,że to mogły być te jej przyjaciółeczki.

-Nathan,mogę Cię prosić?-zapytał surowym głosem Riley.

-Czego?-spytałem.

-Czy to prawda z tym listem?

-Nie!Ktoś mnie kurwa wrabia!-krzyknęłem.

-Uspokój się-rzekł nauczyciel.

-Idź z nią porozmawiać napewno Cię zrozumi-dodał.-Jest z tyłu szkoły.

Zrobiłem tak jak powiedział,gdy doszłem na miejsce,wszędzie było pełno krwi,a wśród niej list.

"

Jeśli nie odwalisz się od Neverly zabiję ją,ale najpierw zgwałcę.Więc lepiej słuchaj mnie gnoju,a mała będzie cała i zdrowa."

Dałem ten list nauczycielowi w-fu,a ten dyrektorowi,ta wiadomość szła z rąk do rąk.

Co raz bardziej martwiłem się o Neverly.Po kilkudziesięciu minutach przyjechała policja,która o wszystko mnie pytała.

-Opisz nam jak wygląda Neverly,dobrze?-spytał policjant.

-Ma długie falowane blond włosy,niebieskie oczy,ma 175 cm,tylko tylę o niej wiem-stwierdziłem.

-Jesteś wolny-powiedział glina.

Postanowiłe zadzwonić do Neverly.

*Rozmowa*

-Neverly?!Żyjesz?!

-Pomóższ mi,jestem w Lak-połączenie się zerwało.

*Koniec rozmowy*

*2 godziny później*

Dostałem kolejny sms z pogróżką.

"

Neverly zginie już jutro,jeśli chcesz aby przeżyła musisz przyjechać jutro o 2 w nocy do Lake Mohegan Recreation Area"

Zaczęłem wyciągać broń,którą trzymałem w tajnym miejscu w ścianie,dzięki magicznej sztuczce.

Byłem przygotowany w 100 % do walki i odbioru Neverly.

Przez pół nocy powtarzałem wszystko co powiedział mi kilka lat temu mądry człowiek.

Nigdy wcześniej nie rozmawiałem z Neverly na poważnie,zawsze traktowałem ją jako kumpelę od zadań domowych.

W końcu nadszedł dzień ostatecznej walki,cały czas w głębi duchu prosiłem o to,aby nic się jej nie stało.Ciszę przerwał dźwięk telefonu,był to sms od Neverly.

"

Pomóższ mi,oni chcą mnie zgwałcić,proszę!"

Byłem wściekły i niezwłocznie odpisałem jej co ma robić.

"

Nie dopuść do tego,będę dziś o 2 w nocy,uwolnię Cię.Usuń tą wiadomość"

Byłem gotowy,żeby już zaatakować,ale wolałem poczekać do 2,niż zostać jeszcze przyłapanym na zabójstwie.


*17 godzin później*

Byłem już na miejscu,szłem ostrożnie,żeby nie zostać zaatakowanym.W końcu znalazłem stary dom niczym z horrorów,w którym prawdopodobnie jest przechowywana Neverly.Przez okno widziałem...

___________________________________________________________________________________________________

Pierwszy raz piszę oczami faceta,więc przepraszam za błędy.

Chcę was również przeprosić za szybką akcję.

You took me a lifetimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz