Siedzę w pokoju i zastanawiam się nad sensem mojej egzystencji. Gdy nagle poczułam coś mokrego tam na dole. Poszłam do kibla by sprawdzić co to, kurwa to okres. Wziełam podpaskę z szafki i ją założyłam. Zastanawiam się czy powiedzieć Sansowi. Lepiej nie ta pizda pewnie będzie przyłazić i mnie wkurwiać. Nosz kurwa mać dzwoni do mnie.
-czego debilu?-warknęłam
-co ty taka zdenerwowana?- powiedział i się zaśmiał
-po prostu nie mam nastroju na żarty- powiedziałam zirytowana
-masz okres?- zapytał
-kurwa skąd wiesz?- warknęłam zdziwiona
-ja wszystko wiem kochana- czuję, że się uśmiechnąć tym swoim irytującym uśmieszkiem
Rozłączyłam się i stwierdziłam, że położę się spać. Wziełam piżamę i poszłam pod prysznic, po umyciu się ubrałam się i ruszyłam podłączyć telefon i pójść spać.
Zadzwonił mój pojebany budzik. Leniwie wstałam z łóżka i poszłam się ogarnąć. Po ogarnięciu poszłam zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie jajecznicę, zjadłam ją i włożyłam talerz do zmywarki, popatrzyłam na telefon, kurwa jest ósma, a no tak mam na dziesiątą. Stwierdziłam, że przed lekcjami pójdę na spacer.
Szłam alejkami parku i szłam w stronę szkoły, złapał mnie ktoś za ramię, odwróciłam się
-kurwa Sans- warknęłam-po co za mną łazisz?
-po pierwsze język skarbie- zaczął po drugie chciałem porozmawiać o pewnej rzeczy, przyjdę wieczorem
Kiedy się odwróciłam, już go nie było. Spojrzałam na zegarek, kurwa jestem spóźniona. Biegłam do szkoły, może zdążę jeszcze na końcówkę lekcji. Wbiegłam do sali.
-o kogo my tu mamy?- nauczycielka uśmiechnęła się wrednym uśmieszkiem
Nie zwracając uwagi na nauczycielkę, zajęłam miejsce na swoim miejscu, a nauczycielka kontynuowała lekcję. Dzwonek zadzwonił, usiadłam na parapecie i zaczęłam jeść kanapkę.
~skip time~
Wróciłam do domu. Poszłam do kuchni i zaparzyłam sobie herbatkę.
Telefon mi za wibrowałSans:pamiętaj o mojej wizycie 😘
Ja: :/
Kurwa ten wieczór mógłby być zajebisty, gdyby nie wizyta Sansa. Położyłam kubek na biurko i usiadłam na łóżku. Wciągnęłam telefon w celu obejrzenia czegoś na youtubach by się zrelaksować, gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałam z łóżka i poszłam do drzwi. Moim oczą ukazał się mój "ukochany" Sans.
-musimy podadać o twoim porwaniu-powiedział dość poważnie jak na niego
-widzę, że zaczynamy prosto z mostu-skrzyżowałam ręce na piersi
-nie pora na żarty-powiedział zażenowany- Fell mógł cię zabić wiesz jak się o ciebie martwiłem!!
-nie unoś się tak- podniosłam ręce w geście obronnym- co czym dokładnie chciałeś porozmawiać?
-co ci w tedy robili?-pogłaskał mnie czule
-Fell mnie zmusił do bycia dziwką, robił bardzo okrutne kary- zaczęłam wymieniać
-nie zrobił ci jakiejś poważnej krzywdy?- zapytał z czułością
-nie chyba- japierdole- nie możemy po prostu zadzwonić na policję czy coś?
-nie skarbie- zrobił smutną minkę- policja w niczym nie pomoże on trzyma to miasto w garści
Sans pov:
Ostatnio myślałem o [T.I] czy kocham ją to dobre pytanie, jak Fell ją porwał naprawdę się martwiłem. Dobrze, że nie zrobił jej nic poważnego. Jest taka słodka, nie wybaczył bym sobie gdyby jej się coś stało, Fell powinien dostać niezły wpierdol, no i dwa dożywocia.-Sans, kurwa- przwróciła oczami- to jest poważna sprawa, co jeśli on znowu mnie porwie?
-po pierwsze, język księżniczko- zacząłem- po drugie, nic nie mogę mu zrobić, będę musiał cię pilnować dopóki się mu nie znudzi....
______________________________________
Siema długo nie było żadnego rozdziału, za co przepraszam. Nie będę was okłamywać, że cały czas robiłam ten rozdział. Wiem, że nikogo nie interesuje dlaczego nie było rozdziału, nikt nie czyta tych "ogłoszeń parafialnych" mam nadzieję, że ten rozdział sprawi, że wasze duszę wypełnią się DETERMINACJĄ XD elo