Rozdział VI

58 2 4
                                    

Minęło parę dni odkąd straciłam dziewictwo. Nadal miałam ochotę schować się gdzieś i nigdzie nie wychodzić. Nie kontaktowałam się z Sansem, jak narazie mam ochotę sobie to przemyśleć. W tym momencie siedzę na łóżku, znowu dzwoni Sans. Postanowiłam odebrać
We
-czego chcesz?- warknęłam

-chciałem wiedzieć czy wszystko w porządku- powiedział łagodne- nie kontaktowałaś się ze mną od dobrych paru dni

-chce być sama- zaczęłam płakać

-dobrze to innym razem pogadamy- rozłączył się

Wybuchłam płaczem. Chwilę płakałam i postanowiłam wziąć prysznic. Wziełam piżamę i poszłam się umyć. Jak skończyłam weszłam pod kołderkę i poszłam w spanko. Obudził mnie telefon, dzwoniła mama

-halo?- powiedziałam ospanym głosem

-hej córciu- powiedziała pogodnie

-cześć mamo- podrapałam się po karku

-przepraszam cię, że musieliśmy wyjechać wcześniej- powiedziała smutnym głosem

-nie no spoko- położyłam się na łóżku

Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę, ale musiałyśmy już kończyć

-dobra muszę kończyć, pa córciu- rozłączyła się

Uśmiechnęłam się pod nosem  

Time skip °tydzień później°

Dzisaj jak zwykle idę do szkoły. Wstałam z łóżka i przyciągnęłam się. Ubrałam się biały t-shirt z nadrukowaną kartą z gry "wojna" i czarne jeansy. Był już czerwiec i było gorąco. Poszłam do przedpokoju, założyłam buty, za rzuciłam plecak i wyszłam. Kiedy weszłam do szkoły zauważyłam [I.T.P] biegnącą w moją stronę

-[T.I]!!!!-zaczęła-gdzie ty się podziewa łaś? Tak się martwiłam

-nie miałam ochoty by wychodzić- powiedziałam znudzona

-nie było cię prawie miesiąc- potrząsnęła mną- czy ty to rozumiesz?

Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę sali, w której miałam lekcje. Jak byłam pod salą, usiadłam na parapecie i czekałam na dzwonek.

Time skip °po lekcjach°

Pomyślałam, że przespaceruje się po pobliskim lesie. Wyszłam sobie pomiędzy drzewami i usłyszałam że ktoś za mną idzie, zaczęłam biec i ten ktoś również zaczął biec. Chciałam przyśpieszyć, ale moje ciało się zatrzymało. Co to ma do cholery znaczyć. Dostałam czymś w głowę i zapadła ciemność

...

Obudziłam się naga i przywiązana do jakiegoś słupa, pociekła mnie łza. Usłyszałam jak drzwi się otwierają

-więc pincessa się obudziła- powiedziała ciemna postać

Próbowałam coś powiedzieć, ale miałam zakneblowane usta.

-heh.. Wiedziałem, że ten knebel więc przyda- zaśmiał się złośliwie- jestem Fell

Z mroku wyszedł szkielet wysokości Sansa, był ubrany w czerwony golf, sportowe czarne spodnie z żółtymi paskami i czarną bluzę.

-pewnie zastanawiasz się co tu robisz- zaśmiał się- jesteś tu z oczywistego powodu, zostaniesz dziwką (nienawidzę swojej wyobraźni dop.autorka)

Co? Ja piętnastolatka mam zostać
dziwką? No chyba nie. Zaczęłam się szarpać, szybko tego pożałowałam, bo dostałam w twarz

-ubieraj to- rzucił mi worek

W środku była sukienka z dużym dekoltem i tak krótką, że mi pół dupy było widać i obroża ze smyczą. Nie chciałam mieć przestane więc ubrałam to to miałam ubrać. Oczywiście szanowny Fell nie pomyślał o bieliźnie

-dobra idziemy-szarpnął mnie za rękę

Szliśmy korytarzem i zatrzymaliśmy się przy ciemnych drzwiach, weszliśmy do środka. W środku było duże łoże, a na nim różne zabawki erotyczne.

-kładź się i czekaj, nie wydawaj rzadnych dźwięków chyba, że ci na to klient pozwoli- zrobiłam tak jak kazał Fell

Zarwał mi knebel z ust. Chciałam syknąć, ale nie chce dostać po mordzie. Fell wyszedł z pokoju i zakluczył drzwi. Jakiś czas później wszedł z jakimś mężczyzną, który wyglądał na około trzydziestkę

-dobra jest twoja- wyszczeżył się- miłej zabawy

Kiedy Fell wyszedł z pokoju mężczyzna zaczął się do mnie zbliżać. Obniżyłam głowę, ale on chwycił mnie za podbródek. Obruciłam wzrok

-spójrz na mnie tymi ślicznymi oczami- pogładził mnie po policzku

Tak jak kazał, tak zrobiłam. Spojrzałam na niego, a on się zaczął szczerzyć. Ściągnął koszule.

~~time skip~~

Siedziałam na łóżku, nie mogłam się otrząsnąć po tym co się stało. Otworzyły się drzwi i do pokoju wszedł Fell boje się go, za nieposłuszeństwo używa kar gorszych od śmierci.

-mam dobre wieści- wyszczerzył się- ktoś cię kupił

O kurwa, czy on powiedział kupił?
Boję się, że to będzie to o czym myślę, a przed oczami mam widok podstarzałego mężczyzny gwałconcego mnie lub głodzącego.

-on zaraz przyjedzie więc masz ubrania-rzucił do mnie workiem

Jak się ubrałam, Fell chwycił mnie za nadgarstek. Zaprowadził mnie do gabinetu i rozkazał usiąść na krześle

-pamiętasz o tym co cię uczyłem- złapał mnie za podbródek- masz się nie stawiać, a nie dostaniesz po mordzie

Puścił mój podbródek i wyszedł zakluczając drzwi. Usiadłam na krześle i po około godzinie wszedł Fell, razem z Sansem?! Rozmawiają

-dobrze w to chodź [T.I]-wchycił mnie za rękę

Weszliśmy do samochodu

-Sans, nawet nie wiesz jak tęskniłam!!-przytuliłam go

-wiem przepraszam, że dopiero teraz- pogłaskał mnie po włosach-jedziemy?

-jedź jak najdalej stąd- poprosiłam- chce do domu

Sans odpalił samochód, przez większość drogi nie odzywałam się.

-jesteśmy już na miejscu- uśmiechnął się

Wysiadłam i pobiegłam w stronę mojego mieszkania

-dziękuję Sans- rzuciłam na odchodnym i wróciłam do siebie

Położyłam się na łóżku i wybuchłam płaczem.. 

zbyt "gorąco" lust sans x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz