Rozdział V

81 0 3
                                    

-zajmuje się różnymi rzeczami- podrapał się po karku

-a konkretnie?- zapytała mama

-moim zaiteresowaniem jest [T.I]-zaśmiał się

Śmialiśmy się chwilę. Później wpadłam na mądry pomysł oglądania filmu.

-[T.I] powinniśmy robić inne rzeczy-zaśmiała się mama

Przez resztę wieczoru rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym później Sans musiał już iść

-paa- powiedziałam

-dowidzenia-uśmiechnął się

Poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko po czym wziełam piżamę i poszłam do łazienki. Wziełam szybki prysznic ubrałam się i poszłam spać.
Obudził mnie dzwoniący telefon oczywiście to był Sans

-czego chcesz pijacko?-krzyknęłam szeptem

-ciebie- powiedział zalotnie

-wieź mnie nie wkurzaj!!- warknęłam

-jest jedenasta skarbie- spojrzałam na zegar

-kurwa spóźnię się-powiedziałam do siebie

-słoneczko nie ładnie tak mówić-znając życie się uśmiechnął

-a chuj jutro pójdę-powiedziałam do siebie ponownie

-ja tu wciąż jestem- zaczął- a chuja ci wsadzę kiedyś w dupę- zaśmiał się

-spierdalaj- rozłączyłam się

Skoro i tak jestem spóźniona to zostaje w domu. Czemu mama mnie nie obudziła?

Wyszłam z pokoju i szukałam mamy. Na lodówce była przyczepiona wiadomość "skarbie musieliśmy wcześniej wyjechać kochamy cię mama i tata". No świetnie po prostu, ale chociaż mogę zostać w domu. Wróciłam do pokoju i poszłam spać. Obudziłam się i spojrzałam telefon 40 nieodebranych telefonów i 10 wiadomości od Sansa. Postanowiłam do niego zadzwonić. Po drugim sygnale odebrał

-halo?- powiedział smutnym głosem

-cześć Sans- powiedziałam pogodnie- martwiłeś się?

-oczywiście, zazwyczaj odbierałaś!!- krzyknął

-spałam to nic dziwnego- powiedziałam znudzona

-nie byłaś w szkole?!- warknął

-no, nie byłam- położyłam się na łóżku

-dziewczyno ja się o ciebie martwię- krzyknął

-nie musisz się o mnie mmartwić, jutro pójdę- obruciłam się na drugi bok- pa Sans- rozłączyłam się

Miałam brać prysznic, ale dzwonek do drzwi zadzwonił. Poszłam otworzyć i Sans wszedł do środka

-Sans, co ty tu robisz?!- burknęłam

-przyszedłem sprawdzić czy wszystko w porządku- oznajmił

-dobra chodź do salonu- chwyciłam go za rękę i poszliśmy do salonu.

Usiedliśmy na kanapie.

-a gdzie twoi rodzice?- zapytał zaskoczony

-musieli wyjechać wcześniej- podrapałam się po głowie

-wiesz co to oznacza?- uśmiechnął się

-no co?

Pocałował mnie oddałam, bo czemu nie? Nasze języki toczyły walkę o dominacje oczywiście przegrałam.
Skończyliśmy kiedy brakowało nam powietrza. Położyliśmy się i znowu się całowaliśmy. Wsadził mi rękę pod koszulkę i rozpiął stanik następnie ją zdjął i stanik opadł, ale Sans przestał mnie dotykać

-na co ty czekasz-zapytałam-zrób to

-ok- uśmiechnąłem się zadziornie

Wsadził mi dwa palce do ust i całował mnie po szyi następnie wsadził je pomiędzy moje pośladki.

-jesteś gotowa?- spytał zadziornie

-tak, zrób to zanim się rozmyślę- położyłam się na brzuchu

Wsadził mi swojego członka i zaczął nim poruszać coraz szybciej. Ja jęczałam on stękał. Kiedy doszedł wyjął członka z mojej dupy i wsadził mi go do ust.

-ssij- rozkazał

Tak jak kazał tak zrobiłam. Ruszałam w te i we w te i ssałam. Kiedy wyjęłam członka z ust

-połknił- ponownie rozkazał

połknęłam, a on się uśmiechnął zadziornie

-to jeszcze nie koniec- powiedział i znowu mi wsadził członka w dupę

Ruszał nim coraz szybciej i szybciej

-wolniej ahhh- wyjęczałam

On mnie nie słuchał i robił to agresywniej niż wcześniej.

-Sans ahhh

Wyjął członka z mojej dupy i zajął się resztą mojego ciała. Polizał mojego sutka i robił mi malinki na całym ciele. I znowu wsadził członka tam gdzie poprzedniego i agresywnie się poruszać

-mocniej głębiej ahhhh

Posłuchał mojej prośby i robił to jeszcze bardziej agresywnie po kilku godzinach skończyliśmy. Leżałam naga na podłodze skulona. Straciłam dziewictwo.

~~następnego dnia~~

Obudziłam się w łóżku wszystko mnie boli nie chce iść do szkoły. Sans obejmował mnie. Kiedy zauważył, że już nie śpie uśmiechnął się

-dzień dobry kiciu- pogłaskał mnie po włosach- świetnie było co nie?

-było- zaczęłam- ale teraz wszystko mnie boli- zrobiłam smutną minkę

-to normalna reakcja- pogładził mnie po policzku

-mogłeś nie robić tak agresywnie- udawałam obrażoną

-oj tam nie złość się już, po prostu zrobiłem po kilku dniach czekania- pogłaskał mnie

Pocałowałam go w policzek, a on na to się uśmiechnął.

______________________________________

655 słów chce już skończyć ten rozdział i pójść spać mam nadzieję, że podobał się (jeśli są jakiś błędy krzyczcie w komentarzu) bayo uwu



zbyt "gorąco" lust sans x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz