-zajmuje się różnymi rzeczami- podrapał się po karku
-a konkretnie?- zapytała mama
-moim zaiteresowaniem jest [T.I]-zaśmiał się
Śmialiśmy się chwilę. Później wpadłam na mądry pomysł oglądania filmu.
-[T.I] powinniśmy robić inne rzeczy-zaśmiała się mama
Przez resztę wieczoru rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym później Sans musiał już iść
-paa- powiedziałam
-dowidzenia-uśmiechnął się
Poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko po czym wziełam piżamę i poszłam do łazienki. Wziełam szybki prysznic ubrałam się i poszłam spać.
Obudził mnie dzwoniący telefon oczywiście to był Sans-czego chcesz pijacko?-krzyknęłam szeptem
-ciebie- powiedział zalotnie
-wieź mnie nie wkurzaj!!- warknęłam
-jest jedenasta skarbie- spojrzałam na zegar
-kurwa spóźnię się-powiedziałam do siebie
-słoneczko nie ładnie tak mówić-znając życie się uśmiechnął
-a chuj jutro pójdę-powiedziałam do siebie ponownie
-ja tu wciąż jestem- zaczął- a chuja ci wsadzę kiedyś w dupę- zaśmiał się
-spierdalaj- rozłączyłam się
Skoro i tak jestem spóźniona to zostaje w domu. Czemu mama mnie nie obudziła?
Wyszłam z pokoju i szukałam mamy. Na lodówce była przyczepiona wiadomość "skarbie musieliśmy wcześniej wyjechać kochamy cię mama i tata". No świetnie po prostu, ale chociaż mogę zostać w domu. Wróciłam do pokoju i poszłam spać. Obudziłam się i spojrzałam telefon 40 nieodebranych telefonów i 10 wiadomości od Sansa. Postanowiłam do niego zadzwonić. Po drugim sygnale odebrał
-halo?- powiedział smutnym głosem
-cześć Sans- powiedziałam pogodnie- martwiłeś się?
-oczywiście, zazwyczaj odbierałaś!!- krzyknął
-spałam to nic dziwnego- powiedziałam znudzona
-nie byłaś w szkole?!- warknął
-no, nie byłam- położyłam się na łóżku
-dziewczyno ja się o ciebie martwię- krzyknął
-nie musisz się o mnie mmartwić, jutro pójdę- obruciłam się na drugi bok- pa Sans- rozłączyłam się
Miałam brać prysznic, ale dzwonek do drzwi zadzwonił. Poszłam otworzyć i Sans wszedł do środka
-Sans, co ty tu robisz?!- burknęłam
-przyszedłem sprawdzić czy wszystko w porządku- oznajmił
-dobra chodź do salonu- chwyciłam go za rękę i poszliśmy do salonu.
Usiedliśmy na kanapie.
-a gdzie twoi rodzice?- zapytał zaskoczony
-musieli wyjechać wcześniej- podrapałam się po głowie
-wiesz co to oznacza?- uśmiechnął się
-no co?
Pocałował mnie oddałam, bo czemu nie? Nasze języki toczyły walkę o dominacje oczywiście przegrałam.
Skończyliśmy kiedy brakowało nam powietrza. Położyliśmy się i znowu się całowaliśmy. Wsadził mi rękę pod koszulkę i rozpiął stanik następnie ją zdjął i stanik opadł, ale Sans przestał mnie dotykać-na co ty czekasz-zapytałam-zrób to
-ok- uśmiechnąłem się zadziornie
Wsadził mi dwa palce do ust i całował mnie po szyi następnie wsadził je pomiędzy moje pośladki.
-jesteś gotowa?- spytał zadziornie
-tak, zrób to zanim się rozmyślę- położyłam się na brzuchu
Wsadził mi swojego członka i zaczął nim poruszać coraz szybciej. Ja jęczałam on stękał. Kiedy doszedł wyjął członka z mojej dupy i wsadził mi go do ust.
-ssij- rozkazał
Tak jak kazał tak zrobiłam. Ruszałam w te i we w te i ssałam. Kiedy wyjęłam członka z ust
-połknił- ponownie rozkazał
połknęłam, a on się uśmiechnął zadziornie
-to jeszcze nie koniec- powiedział i znowu mi wsadził członka w dupę
Ruszał nim coraz szybciej i szybciej
-wolniej ahhh- wyjęczałam
On mnie nie słuchał i robił to agresywniej niż wcześniej.
-Sans ahhh
Wyjął członka z mojej dupy i zajął się resztą mojego ciała. Polizał mojego sutka i robił mi malinki na całym ciele. I znowu wsadził członka tam gdzie poprzedniego i agresywnie się poruszać
-mocniej głębiej ahhhh
Posłuchał mojej prośby i robił to jeszcze bardziej agresywnie po kilku godzinach skończyliśmy. Leżałam naga na podłodze skulona. Straciłam dziewictwo.
~~następnego dnia~~
Obudziłam się w łóżku wszystko mnie boli nie chce iść do szkoły. Sans obejmował mnie. Kiedy zauważył, że już nie śpie uśmiechnął się
-dzień dobry kiciu- pogłaskał mnie po włosach- świetnie było co nie?
-było- zaczęłam- ale teraz wszystko mnie boli- zrobiłam smutną minkę
-to normalna reakcja- pogładził mnie po policzku
-mogłeś nie robić tak agresywnie- udawałam obrażoną
-oj tam nie złość się już, po prostu zrobiłem po kilku dniach czekania- pogłaskał mnie
Pocałowałam go w policzek, a on na to się uśmiechnął.
______________________________________
655 słów chce już skończyć ten rozdział i pójść spać mam nadzieję, że podobał się (jeśli są jakiś błędy krzyczcie w komentarzu) bayo uwu
