Rozdział 6.

89 8 1
                                    

Wróciłam do pokoju i położyłam się na chwilę na łóżku. Porozmyślałam nad tym co się nie dawno stało.  Już niedługo zobaczę na oczy smoka. Jestem szczęśliwa.  Nie wiem jak wyglądają bo jeszcze nikomu nie udało się zrobić im zdjęcia.  To bardzo ryzykowne. Ja podejmę się tego zadania. W końcu wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Znalazłam czarna miniówke na impreze. Poszłam do łazienki się przygotować.  Zakręciłam włosy, pomalowałam oczy i wyszłam. Zanim doszłam do pokoju 211 przed drzwi wyszła jakaś laska drząc się na głos i chłopak. W otępieniu się zatrzymałam.

- czego się patrzysz zołzo?  Nie wtrącaj się!  - wydarła się na mnie.

- przecież nic nie powiedziałam.  - odpowiedziałam.

Chłopak który za nią stał popatrzył się na mnie przez chwile potem się uśmiechnął. Odparł:

- wiesz co? Jednak mam z kim pójść na imprezę. - chwycił mnie za rękę i bez słowa zaciągnął do pokoju gdzie grała muzyka. Za drzwiami było jeszcze słychać że dziewczyna się drze ale on nic sobie z tego nie robi.

Pokój był ogromny, mnóstwo ludzi, głośna muzyka. Po chwili staliśmy przy stoliku z alkoholem.

- masz. - podał mi plastikowy kubeczek z wódką i colą. - musisz się odprężyć bo wyglądasz na bardzo spiętą.

- dziękuję. - i szybkim ruchem wypiłam drinka. - tylko nie próbuj mnie upić. 

- jestem Vlad. Miło mi Cię poznać.

- Kamila. A ta dziewczyna na korytarzu?

Machnął ręką:

- nie przejmuj się. I tak miałem z nią zerwać.

- nie prze ze mnie prawda?

- nie, oszalałaś.  Chodziłem z nią chyba z rok. Teraz nie może tego znieść że ją olewam.  Serio miałem powód by z nią zerwać i nie zmuszaj mnie bym zaczynał opowiadać o tym. Jest dobrze tak jak jest. - uśmiechnął się. Ma bardzo ładny uśmiech i sexy zarost na brodzie. O nie, chyba się rumienię. - jesteś nowa prawda?

- tak. Ciekawe miejsce musze przyznać.

- najlepsze na swiecie. - uśmiechnął się. - opowiedz coś o sobie.

- o mnie? Za nudził byś się. Nudy.

- Ej no przestań,  nie musi być chyba tak źle.

- owszem może. - zmarszczyłam brwi. On wziął mój kubek i nalał jeszcze jednego drinka. Wypiłam i od razu mi się zrobiło lepiej. Wzięłam go za rękę i pociągnęłam na środek pokoju. Zaczęliśmy kołysać się w rytmie muzyki aż w końcu zaczęłam profesjonalnie tańczyć. Kocham tańczyć. Tak się w czułam w rolę że aż nawet nie zpostrzegłam, że wszyscy są w okół mnie. Widocznie im się podobało bo skakali z radości, gwizdali było wręcz cudownie. Kręciłam biodrami w te i we w te a ręce trzymałam uniesione nad głową. Ktoś podszedł do mnie od tyłu i objął mnie w tali. Nie myśląc kto to tańczyłam dalej aż w końcu się odwróciłam i zobaczyłam Vlada.

- świetnie tańczyć. Gdzie się tego na uczyłaś? - zaciekawiony wpatrywał się we mnie bez przerwy. Albo jestem zbyt pijana albo on zaczyna mi się podobać. W sumie to jest nie zły. Czarne oczy i brązowe, sięgające do ramion włosy. Jest wysoki i dobrze zbudowany. Musi też dużo ćwiczyć bo ramiona ma umięśnione.

- i jak, podoba ci się tutaj?

- na razie nie narzekam.- uśmiechnęłam się.

- poczekaj aż zobaczysz smoki. Ja juz widziałem jednego.

- naprawdę. - wytrzeszczylam oczy ze zdziwienia. - jak to? Kiedy? Jak wyglądał? Ział ogniem?

Przeszliśmy na balkon po oddychać świeżym powietrzem.

- powoli. Widziałem go gdy ostatni raz widziałem swoją matkę. - oparł się o balkon i spuścił głowę. Potem znowu ją uniósł. -  Nigdy nie zapomnę tego jak sobie z nimi dawała rade. Nie bała się ich.- spojrzał się na mnie pytająco.

- wiesz, nie znam twojej mamy ale skoro to prawda musiała być bardzo odważna. Jeśli będziesz tak wspominał te nie miłe chwile to źle ci będzie na duchu. Nie tylko tobie smoki kogoś zabiły.

- kto by pomyślał,  że nowa będzie mnie pouczać.  Ale na smokach ja chyba lepiej się znam niż ty. Jestem w tej szkole juz dwa lata. Mam w tym trochę doświadczenia. Wiesz... - w pomieszczeniu dochodziły trzaski i krzyki. Szybko wbiegliśmy do środka. Dwóch chłopaków walczyli ze sobą. Waląc się po twarzy, brzuchu, jeden dostał od drugiego w krocze. W końcu bójka się skończyła bo Vlad wszedł pomiędzy nich i ich rozdzielono. Ludzie zaczęli się rozchodzić z powodu bałaganu. Nagle jakiś męski głos dobiegał z korytarza. To był dyrektor. Wszyscy zaczęli zwiedzać gdzie popadnie tylko by nie podpaść dyrektorowi. Uciekając niezauważalnie z Lesly zauważyłam patrzącego na mnie Maksa. Wróciliśmy do swoich sypialń. Chinka siedziała na łóżku ze słuchawkami na uszach. Poszłam do łazienki się ogarnąć i położyłam się na łóżku. Chwilę potem już usnęłam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 06, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Miasto SmokówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz