Rozdział 2.

129 10 1
                                    

Gdy wróciłam do domu nikogo nie zastałam.  Rodzice pewnie poszli do kina albo gdzieś tam. Zjadłam obiad który mama zostawiła mi w lodówce i poszłam na górę do swojego pokoju. Otworzyłam laptopa i weszłam na Facebooka. Na szczęście Sandra była dostępna. Moja najlepsza przyjaciółka. 

- hej Sandra ; 3

- cześć kochana co tam u ciebie słychać?

- w sumie dobrze nie mówiąc o nauce. Hehe...

...

Ktoś zapukał do drzwi wiec nie zobaczyłam czy Sandra napisała coś.  Przed drzwiami stanął jakiś w średnim wieku pan. Ucieszył się na mój widok.

- witaj panno Kamilo

- dzień dobry. Czy my się znamy?

- z pewnością nie panienko. Ale za to my panią znamy.

- jacy my? I kim pan jest?

- proszę mi wybaczyc za moją nieuprzejmość. Jestem Stewen, dyrektor szkoły " Smok to wróg" w Warszawie. Jest pani jedną z dwudziestu kandydatów którzy się dostali. To szkoła z internatem o bardzo dobrej kadrze nauczycielskiej, pięknym wnętrzu, dobrym szkolnictwie. Będzie pani zachwycona - to ostatnie dodał z lekkim uśmieszkiem.

- przepraszam ale...- jeszcze byłam lekko wstrząśnięta tym co usłyszałam - to, to chyba pomyłka.  Ja nie zgłaszałam się.

- to z pewnością nie jest pomyłka. Jesteś Kamila McClain prawda? Twoi rodzice cię zgłosili już chyba miesiąc temu. Nie mówili ci?

- nie - byłam tak oszolomiona, że aż otworzyłam usta ze zdziwienia i stałam tak bez ruchu. Nie mogłam poskładać myśli.

- niech panienka się nie martwi - uśmiechnął się szerzej i jednym machnięciem zamknął mi usta - to jest najlepsza taka szkoła o takich kwalifikacjach, nauczymy panią doskonale walczyć ze smokami. Dowie się również pani jakie mają słabości i czego nie nawidzą.

Nie mogłam uwierzyć, że jednak rodzice to zrobili. Byli na mnie źli za oceny i za złe zachowanie. Naprawdę myślałam że się nie zgodzą.  Kocham ich.

- czy mam przyjść na dzień otwarty albo coś wypełnić?

- niech się pani niczym nie martwi. Wszystko już jest załatwione,  ustalone, niczego nie przegapiliśmy panno Kamilo. Szesnastego lipca dzień po twoich urodzinach przyjedzie po ciebie samochód. Do tego czasu się przygotuj bo to będzie naprawdę ciężka praca. Rzeczy typu ciuchy nie musisz zabierać.  Nasza szkoła ma swoją historię i tradycję. Dostaniesz od nas ubrania. I rzyczę miłych urodzin panno Kamilo. Oby to był twój udany wieczór.

- przepraszam na prawdę - nie mogłam ustać na nogach więc usiadłam na schodkach przed wejściem - ale przyswoiłam tyle wiadomości na raz, że aż rozbolała mnie głowa. A co z ocenami? Bo moje są bardzo kiepskie.

- o ho ho. To u nas uczniowie lubią najbardziej - nachylił się nade mną i lekko przycisk głos - powiem Ci w sekrecie, że w tej szkole nie ma tych przedmiotów co są w zwykłych szkołach. W tej szkole nauczysz się trochę bardziej potrzebnych rzeczy - i ponownie się wyprostował.

- na prawdę?  Nie będzie matmy ani fizyki?

- tak jest. Będzie pani zadowolona.

Wow ale jazda. No nie wieże.  Uszczypnełam się by sprawdzić czy to nie sen. Zawsze chciałam dostać się do tej szkoły.  Ale zawsze myślam, że moje szanse będą słabe. Czyli ze do moich urodzin został tylko jeden dzień?  Muszę się już zacząć pakować. Gwałtownym ruchem wstałam na równe nogi pełna radości.

- dziękuję Panu. Miło mi było poznać pana - uśmiechnęłam się wystawiając moje piękne ząbki i uścisnełam pana mocno po czym szybko odskoczyłam - przepraszam bardzo mocno. Jakoś tak odruchowo.

- nie szkodzi panienko. I mów do mnie Stew. Przez to czuje się młodziej - uśmiechnął się

- oczywiście

- no muszę już lecieć.  Mam jeszcze parę spraw. Miło Cię było poznać panno Kamilo.

- oj po prostu Kamila.

- do widzenia Kamilo.

- do widzenia.

Gdy wsiadł do samochodu czekałam aż zniknie za drzewami. Poczym wleciałam do domu trzaskając drzwiami. Nie mogłam się powstrzymać by to wykrzyczeć.

- Jeeeeeeest!!!

Zaczęłam latać po domu radosna poczym włączyłam na full muzykę.  Linkin park Numb. Lubię ten kawałek.  Wbiegłam szybko na górę i żuciłam się na laptopa. Opisałam ze szczegółami Sandrze moją historie. Obie byłyśmy zachwycone. Poszłam do łazienki.  Postanowiłam wziąć długa kąpiel w wannie w nagrode.  Wyszłam, oczywiście wyłączyłam muzykę i położyłam się do łóżka.  Przez te wrażenia w ogóle nie mogłam zasnąć.  Ale w końcu chyba usnęłam, bo nie pamiętam co było dalej.

Miasto SmokówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz