DAY3: YOUTUBE/INFLUENCER/INTERNETSTAR AU, CZYLI KAMILACI WYCHODZĄ SPOD KAMIENIA

16 3 5
                                    

GUEST STAR: GŁUPIA BABA (POWIEDZMY)


Memel: Dobraaa, ląsie, zaczynajmy ten festiwal spierdolenia. Amun, masz wszystko, czy dalej zdychasz?

Amun: Taaa... chyba. Najwyżej mnie znowu wyjebie.

Memel: Najwyżej ja ciebie wyjebię z odcinka.

------

Memel: Co tam, nędznicy? Witam na kanale, ja jestem Menel, a dzisiaj macie odcinek z tymi oto zjebami. Specjalny, czy coś. Afofo, Bożu i Amun.

Cargo&Bożu&Amun [razem]: Czeeeeść.

Memel: Dzisiaj gramy w... The Forest. Fajna gra, wcale nie straszna, absolutnie nic nie ma prawa wyjebać ci na ryj. Prawda, Amun?

Amun: Duh. Ani trochę.

Bożu: ...

Cargo: To mnie nie uspokoiło. Ani trochę.

------

Memel: To ten, na początku idziemy do najbezpieczniejszego miejsca, czyli do jaskiń. Bożu przodem~

Cargo: KUrwa, co to był za dźwięk-

Amun&Memel: Nietoperze, a co?

Cargo: Okej, nigdy więcej nie wchodzę do żadnej jaskini.

------

Cargo: Aaaaa, kurwa, co to ma być-

Amun: Fuuuuuuck, ginę, ginę, biją mnie!!!!!

Menel: No i co, no i wpuścić takich do jaskini i zaraz umrą, no Sroczu Złoty.

Bożu: [śmieje się, bo wyszła zaraz po wejściu do jaskini i nikt nie ogarnął]

Amun: Bożu, kurła, ty tu się lepiej przywlecz, bo pvp odpalam i będzie wpierdol.

Bożu: Nieee, mi tu jest dobrze. O, kolejna jaskina. Ej, patrzcie, jakieś główki tu wiszą-

Amun: Bożu- No i zdechłam. Fajnie. Memeeeeel, ratuuuj...

Memel: Taakiego wała! Oooooo. Hehehe, zobaczycie zaraz co znalazłam [podnosi zapalniczkę i lakier]

-----

Memel: Imma fry these bitches! [biegnie na wioskę pełną kanibali tylko z zapalniczką i lakierem do włosów]

Cargo [krzyczy za nią]: No one is frying any bitches!

-----

Bożu: Ej, Memel- Memel, coś tam biega w lesie, patrz.

Amun: Ooo, może jakaś koleżanka się do zabawy przyłączy.

Cargo: Koleżanka- Nieeee, Głupia Babo, nie po klawiaturze-

Memel: Afofo, żyyyj

[kilka minut później]

Cargo: Żyje? Żyje, dobra.

Memel: No, w końcu. A teraz pora na kolejną wycieczkę do jaskiń-

Cargo: [disconnected]

------

Amun: No i co tak stoisz, jak ta, eee... rozwielitka! Pod latarnią!

Bożu: Coooo? Jaka rozwielitka? Bo nie słuchałam.

Cargo: [odgłosy maucha]

------

Cargo: Tubylcyy! Gdzie jest, kurła, ta tyrolka, ja chcę do domuuuu

Bożu: Mam p i ł ę m e c h a n i c z n ą! [radośnie biegnie ścinać drzewa w środku inwazji]

Cargo: Czekaj, Bożu-

Bożu [z włączoną piłą]: Nic nie słyszę~ Piła cię zagłusza~

------

Bożu: Musimy to wybudować. M u s i m y.

Amun: Co- Aaaaa. Kurła, ile tu kłód potrzeba, Bożu, my tego przez rok nie zbudujemy.

Bożu: No i? Macie wózeczki, noście dla Boża!

Amun: No dobra, lepsze to, niż dawanie dupy. Memel, Caego, po wózeczki, chop chop.

-----

Amun: No, ale- Przecież woda najpierw do czajnika! Dopiero potem do garnka! Tak się szybciej gotuje-

Bożu: Coooo? [podbiega do najbliższego drzewa i zaczyna je ścinać] Nic nie słyszę, piłę mam włączoną!

-----

Cargo: Bożu, chodź zobaczyć co dla ciebie mamy~

Bożu: Co macie?~

Amun: K o ś c i ó ł. Pół lasu wycięłyśmy, żeby to zrobić, więc teraz z tego skaczemy. I mamy lotnie! Wiesz, ile na to królików poszło?

Bożu: ... Ale to jest wieża-

------

Amun: A tu mamy trumny dla nas.

Cargi: Awww, nawet jedna dla mnie jest!

Amun: A teraz skaczemy bez lotni. Potem możemy to powtórzyć w prawdziwym życiu.

Bożu: Menel, nie-

------

Memel: Nie dotarłyśmy nawet do połowy fabuły, zginęłyśmy wszystkie nie wiem ile razy, spaliłyśmy wszystkich tubylców, Bożu ma swoją świątynię w formie wieży, a Amun trzy razy spadł z krzesła. To chyba odpowiedni moment na zakończenie tego pierdolnika. Żegnam, nigdy więcej tego nie robimy

Cargo&Bożu&Amun: Czeeeeść-



Miały być jeszcze odcinki u Boża i Caro, ale mi się nie chce *shrugs*

Hej, Żeromski, co tam czytasz? • 𝓌𝓇𝒾𝓉𝒾𝓃𝑔 𝒸𝒽𝒶𝓁𝓁𝑒𝓃𝑔𝑒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz