/10/zamówienie

392 26 7
                                    

Zmęczona napisałam ranboo, czy mógłby się spotkać się jutro jakoś długo mi nie odpisywał lekko zmartwiona tym położyłam się w łóżku, myśląc o najczarniejszych scenariuszach zmęczona wreszcie zasnęłam. 

 /Pov. Gorge/(dawno nie było).

 Po cichu wszedłem do pokoju y/n sprawdzić, czy śpi uchyliłem drzwi.

 – spała-szepnąłem do siebie. 

 Szybkim tempem poszedłem do pokoju Claya, w którym znajdował się mark zastałem tam chłopaków przeglądających komputery, gdy do mnie obrócił się dream.

 – i co śpi? – zapytał.
– Jak zabita-zaśmiałem się.
– To znaleźliście już jakieś?
– Ten nam się podoba ma dużą pamięć ram i wiesz podobny do mojego-powiedział mark. 

 Przy siadłem się do nich i zobaczyłem, czy się na daje. 

 – jest świetny-powiedziałem.
– No już nawet mikrofon znaleźliśmy-uświadomił dream.
– A lampy jakieś znaleźliście biurko i fotel?
– Nie-powiedział ranboo.
– To do roboty. 

 Po 1 w nocy złożyliśmy zamówienie o cały zestaw do nagrywania, jak i do grania zostało nam jeszcze tylko po to przyjechać i wygonić gdzieś y/n może do pracy? Nieważne potem się o tym pomyśli lekko już zmęczony ziewnąłem najwidoczniej to zauważył dream. 

 – jak jesteś zmęczony idź spać.
– Nie trzeba. 

 Przysunąłem się bliżej Claya i go przytuliłem z lekkim rumieńcem objął mnie ramieniem.

 – dobra to ja zaraz przyjdę-powiedział do nas ranboo.– Ok-powiedzieliśmy razem. 

 /Pov. Ranboo/

 Po ciuchu wtargnąłem do pokoju y/n nie mogłem się oprzeć za słodko spała, nie kontrolując siebie podszedłem do niej i ją cmoknąłem po ogarnięciu szybko wyszedłem z jej pokoju i poszedłem do łazienki, aby odmyć twarz przed lustrem byłem bardzo czerwony (lvl pomidor) opłukałem twarz i podszedłem do drzwi, aby pożegnać się z chłopakami musiałem wrócić do domu. 

 – ej, bo ja będę się już zbierać-powiedziałem, wchodząc do pokoju.

 Co tam ujrzałem było mega urocze zasnęli na siedząco przytuleni do siebie (powoli zmieniam to na dnf ;-;), nie budząc ich wyszedłem z mieszkania (walić, że nikt drzwi nie zamknie). 

 /Rano//Pov.[y/n]/ 

 Nie chcąc wstać ani nic leżałam samotnie w łóżku ależ no trzeba w końcu wstać i się najeść powoli kierowałam się do kuchni, aby coś zjeść, bo mój brzuch domagał się jedzenia, gdy z kuchni unosił się słodki zapach gofrów, ale dziwiło mnie, że dream albo Georg się tak wcześnie obudzi, kiedy dotarłam do kuchni zastałam gofry na stolę i dream'a jedzącego z brunetem te pyszności. 

 – o wstała śpiąca królewna-zaśmiał się dream.
– Która jest? – zapytałam.
– Po 12-uśmiechnął się brunet.
– To i tak wcześnie-argumentowałam, biorąc gofra. 

 Usiadłam przy nich, rozpoczynając miłą rozmowę na temat, czy bym nie chciała z nimi nagrywać. 

 – chętnie, ale na razie nie stać mnie na stanowisko, a ni nic a i tak portem problem z transportem tego biurka i innych do Londynu-powiedziałam smutna.
– To może znajdź pracę-zaproponował dream.
– Dobry pomysł.
– tylko, gdzie-dopowiedziałam.
– Chyba tu przed sklepem potrzebują pomocy-powiedział clay.
– Naprawdę? 

 Kiwnął głową na tak ucieszona podbiegłam do pokoju, zaczynając pisać cv do pracy ucieszona zaczęłam pisać co zajęło długo skończyłam po około 19 zadowolona faktem, że będę zarabiać to jeszcze przestane być ciężarem dla dream'a (inaczej darmo zjadem), gdyż sklep był do 23 miałam czas zanieś cv założyłam buty i cienką bluzę pobiegłam prawie, wywalając się na schodach rozśmieszając jakąś dziewczynę, nie zwracając na to uwagi pobiegłam do tego sklepu zdyszana.

 – d-dzień d-dobry czy nadal poszukujecie pracownika?

Podjąć się marzeń ||ranboo x reader||[ᴢᴀᴋᴏɴ́ᴄᴢᴏɴᴇ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz