Popatrzyłem w stronę osoby, która wyzwała macka na pojedynek w endzie.
- Nie lol - rzekł z arogancją macka.
- Czemu, Ci aż tak zależy na tym bym poszedł tam z tobą walczyć? - dodał po chwili zamyślenia
Przełknąłem lekko ślinę tak, aby nie wzbudzić zainteresowania potencjalnych przeciwników. Nadal jednak słuchałem ich zaciętej dyskusji, by dowiedzieć się czy coś mi grozi.
Zamknąłem oczy i po chwili poczułem ulgę w okolicy szyi. Kompletnie nie wiedziałem, co się dzieje. Czułem w sobie narastający niepokój, który pojawił się po mojej nieostrożności na własne życie.
Gdy spojrzałem za siebie, nikogo tam nie ujrzałem. Odetchnąłem z ulgą wiedząc, że poniekąd nic mi nie grozi. Popatrzyłem kątem oka na komunikator na znikającą treść "sicret_macka opuścił świat".
Bez wahania schowałem wyciągnięty miecz i ruszyłem do wyjścia. Nie chciałem już tutaj być, wiedząc, że jestem nie ostrożny. Chciałem jak najszybciej wrócić do mojej chatki na bagnach. Usłyszałem jednak, za sobą głos osoby, która prawdopodobnie uratowała mnie przed tym hultajem.
Zatrzymałem się centralnie przy wyjściu, bałem się odwrócić w stronę mojego "wybawcy", ponieważ mogłem zginąć. Zacisnąłem ręce w pięści i odwróciłem się do tego, który mnie 'uratował'? Jeżeli można to tak nazwać.
Patrzyliśmy się na siebie w niezręcznej ciszy. Zmierzyłem go wzrokiem od głowy do stóp i znów spojrzałem mu głęboko w oczy.
Autor: Lecz on ślepy i tego nie zauważył. Ah ten idiota okularów mu brak.
Miał bardzo ciemne oczy podchodzące pod czerń. Patrząc się w nie, przeszły mnie ciarki, lecz starałem się tego nie okazywać.
Dyrdymal gdy nóż przy szyi
Pisarz pisać to z swoim sumieniem:
CZYTASZ
minecraft - 🌈🌙koszlak x dyrdymal🌙🌈
ContoMinecraft short LOVE story (Polish) 🦐+ 🔥=🍤 🫧 Zapraszam :D