2. Laura & Massimo

154 4 2
                                    

Dzień drugi na Sycylii:

Laura: 

Wstałam rano a Tomka już nie było, nie wiem gdzie on był, szczerze? nawet mnie to nie obchodziło za bardzo. 

Olga:

- Laura kuźwa gdzie jest twój Tomek? 

Laura:

- Nie wiem , nie obchodzi mnie to idziemy na basen ?

Olga:

- Idziemy pewnie poszedł gdzieś zamiast świętować z tobą twoje urodziny, chodź do mnie ja cię nigdy nie zostawię. 

Tomek:

- Cześć kochanie wróciłem. 

Laura Biel

- Gdzie ty do cholery byłeś i dlaczego jak wstałam już cie nie było??? Żądam wyjaśnień. 

Tomek:

- Zobacz kupiłem ci Magnez zawsze taki chciałaś. 

Laura Biel:

- Wiesz co? nie obchodzi mnie to goń się, wrzuciłam go do basenu i uciekłam, byłam zła jak osa nie chciałam nikogo widzieć, błąkałam się uliczkami Sycylii aż zobaczyłam dziwne światła samochodu i zaczęłam uciekać ale ktoś mnie zaszedł od tyłu i zemdlałam. 

-Obudziłam się w nieznanym miejscu w czyjejś sypialni i się przeraziłam, podeszłam do drzwi, zaczęłam walić w nie. Odeszłam od drzwi i ktoś otworzył je z klucza, wyszłam zeszłam na dół a tam zobaczyłam moje moje portrety i aż cofnęłam się do tyłu. 

Don Massimo Toricelli:

-Zgubiłaś się ?

Laura Biel:

- To znowu ty?! i zemdlałam ale za chwile się obudziłam. 

Don Massimo Toricelli:

-Masz weź kostkę lodu źle zareagowałaś na środek uspakajający, nie miałem pojęcia że masz chore serce. 

Laura Biel:

- Wypuść mnie, mój partner i znajomi będą się martwić. 

Don Massimo Toricelli:

- Masz otwórz kopertę, twój partner na ciebie nie zasługuje, moi ludzie go śledzili wylądowała w innej dziewczynie. 


Laura Biel:

-Wypuść mnie do cholery bo zacznę krzyczeć. 

Don Massimo Toricelli:

-Siadaj kuźwa, posłuchaj Lauro kiedy cię zobaczyłem wtedy pierwszy raz na lotnisku jak jechałem z moim kierowcą, zobaczyłem ciebie. Tak myślałem że cię kiedyś odnajdę dlatego w moim domu wiszą twoje portrety ale przyleciałaś znowu i obiecałem sobie, że cię znajdę i będziesz moja już zawsze. 


Laura Biel:

- Nigdy nie będę twoja, nie jestem rzeczą którą możesz przenosić gdzie chcesz i kiedy chcesz jasne?

- A teraz wypuść mnie, zabrałam mu broń i zaczęłam grozić mu. 

Don Massimo Toricelli:

- Masz 365 Dni aby się we mnie zakochać, jeśli do tego czasu się nie zakochasz wtedy cię wypuszczę. 

Laura Biel:

- Oczekujesz, że zostanę z tobą tu przez rok ale jeśli nic z tego nie wyniknie będziesz musiał mnie wypuścić. 

- Wyrwałam się i zaczęłam uciekać ale on mnie dogonił i dostawił do ściany i namiętnie pocałował a ode mnie zarobił liścia. 

 Don Massimo Toricelli:

- Będziesz moja zobaczysz. 

Mario Toricelli:

- Massimo paczka przyszła, pozwól. 

Don Massimo Toricelli;

-Domenico zaprowadź Laurę do jej pokoju. 

Domenico Toricelli:

- Chodź Lauro Don nie lubi posłuszeństwa, musisz mu być posłuszna jeżeli zostaniesz z nim przez rok. 


Laura Biel:

- Nagle do sypialni wszedł sam Don Massimo Toricelli, rozebrał się i wszedł pod prysznic, ja zrobiłam to samo. 


Don Massimo Toricelli:

- Co tak na niego spoglądasz ?

Laura Biel:

-Wyszłam z pod prysznica, ubrałam się w moją czerwoną sukienkę i poszłam leżeć na ogród. 


Don Massimo Toricelli:

- Mam kilka spotkań w Mediolanie polecisz ze mną. 

Laura Biel:

-Nigdzie nie lecę jasne? nie jestem workiem do przenoszenia gdzie ci się chce. 



365 DNI Laura & MassimoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz