Jeremy otarł czoło z potu i odetchnął, zerkając na twarz nieprzytomnego pacjenta i pokręcił głową.
– Skończyłeś już młodego?
Obrócił się, aby spojrzeć na swojego kierownika zmiany.
– To trudny przypadek... - przyznał. – Nie wiem czy zastosowanie tego wszczepu przy zmianach nerwowych...
– Zostaw go – przerwał mu kierownik, Nick. – Nancy dokończy.
– Ale... - Jeremy chciał protestować i dokończyć pracę. Mógł pomóc dostosować wszczep, tak aby nie przeszkadzał i dobrze się zintegrował. – Mogę go zainstalować w innej konfiguracji...
– Przyszedł klient z pierwszego poziomu – wszedł mu w słowo Nick.
– Jak się postarasz to dostaniesz pokaźną premię.
Jeremy zobaczył za plecami Nicka Nancy gotową do przejęcia zadania. Jeszcze raz zerknął na czatuskiego chłopca, któremu wszczepiał nową, mechaniczną dłoń, po tym jak wybuch bombowy urwał mu jego prawdziwą.
– To tylko regulacja. Nancy da radę. Jesteś najlepszy w dłoniach, potrzebuję cię. Teraz. – Nick podkreślił stanowczo ostatnie słowo.
– Jestem – mruknął Jeremy, wstając z poczuciem winy.
Nie obejrzał się na chłopaka, który pozostawał pod narkozą. Nancy pewnie to spieprzy.
***
– Panie Dawids, to ten technik, o którym panu mówiłem.
Jeremy przyjrzał się podrasowanemu mechanicznemu nadgarstkowi wtopionego w prawdziwą skórę. Robota wysokiej klasy.
– Najnowszy model wszczepu – skomentował sucho. – Już potrzebuje regulacji?
Davids uśmiechnął się szeroko, ukazując bialutkie zęby.
–Dużo umów podpisuje przy okazji meczu, na boisku.
Jeremy tylko kiwnął głową.
***
Wracał do domu z gotówką, która spłaci czynsz za cztery następne cykle i zapewni w tym czasie jedzenie lepsze niż syntetyczne papki z torebki.
Mógł jednak myśleć tylko o czatuskim chłopcu, który wychodził z bólem w kikucie ręki z ich kliniki.
Obiecał sobie, że go znajdzie i poprawi robotę.
Nie pierwszy raz w życiu.
– Jak było w pracy?
– Jak zawsze, kochanie – odparł bez namysłu, wpatrując się w wesołe, niewinne oczy swojego siedmioletniego synka. – Pójdziemy dzisiaj na obiad do restauracji?
– Super!
Mimo wszystko Jeremy uśmiechnął się i przytulił syna.
CZYTASZ
Z życia stacji New Hope
Science FictionSceny z życia ludzi mieszkających na newarskiej stacji New Hope. Stanowi część uniwersum Sedny - Marty Kirin