Część 2

46 1 0
                                    

Pain

Siedziałaś sobie właśnie w pokoju czytając książkę o ziołach kiedy nagle wszedł ci do pokoju ten typ z rudymi włosami. Chwila... JAK ON TU WSZEDŁ?!
Usiadł obok ciebie i jak nigdy nic zaczął tez się przyglądać książce.

-Co ty robisz?! Skąd wiesz gdzie mieszkam?- wydarłam się odsuwając się na bezpieczną odległość.

-Chciałem cię odwiedzić i nie krzycz już jest po 24- odpowiedział spokojnie

Nie wiedziałaś co zrobić wiec jak nigdy nic wróciłaś do czytania a on stanął za tobą i nadal ci się przyglądał czytająca książkę. Wolałaś już nie wnikać ale już nie czułaś się bezpiecznie z tym ze on może ci wchodzić do domu od tak.

I tak siedział u ciebie do czasu kiedy poszłaś się umyć i spać. Kiedy już miałaś zasypiać on nadal nie wychodził. Pomyślałaś ze będzie dobrym pomysłem udawać że śpisz i się przekonasz co zrobi. Wiec zrealizowałaś swój plan. On chwile się na ciebie gapił. Nie mogłaś już i wybuchłaś śmiechem.

-Możesz się na mnie tak nie gapić? To się robi straszne...- powiedziałaś nadal chichocząc.

-Ah tak... dobranoc.- powiedział i dopiero wtedy wyszedł.

Niby sytuacja była wręcz straszna ale ty i tak się śmiałaś.

Itachi

Siedziałaś na gałęzi drzewa płacząc. Miałaś coraz
więcej blizn i siniaków przez twojego chłopaka. Nie umiałaś nic zrobić. Nawet gdybys go rzuciła nie miałabyś gdzie mieszkać.

-Ayame?- usłyszałaś za sobą spokojny głos który kojarzyłaś. Odwróciłaś się i ujrzałaś tego chłopaka który ci wtedy pomógł. Przez tą całą sytuację twój chłopak bardzo się zdenerwował i miałaś o kilka siniaków więcej.

-Itachi?- powiedziałaś przecierając oczy z łez i uśmiechnęłaś się udawanie.

-Słuchaj mam dla ciebie propozycje i ona nie jest do odrzucenia.- oznajmił siadając przed nią patrząc w jej brązowe oczy.

-No nie wiem... kontynuuj- odpowiedziała zdziwiona.

-Zamieszkasz ze mną i zerwiesz z chłopakiem. To nie może się dziać do teraz. Nie chce żebyś cierpiała

-Ale ja...
Nie zdążyła dokończyć bo chłopak pociągnął ją za rękę i prowadził chyba do jej domu. Zastanawiało ją skąd on wiedział gdzie ona mieszkała. Kiedy weszli do domu nie było w nim nikogo ponieważ jej chłopak był w pracy. Poszli do pokoju a ona spakowała się i nie pozostawiła nic po sobie jakby nigdy tam nie mieszkała. Później szaro włosy pomógł jej nieść torby i kierowali się do kryjówki.

Kisame

Hoshigaki wtedy wracał z misji z Itachim. Siedziałaś sobie na kamieniu i czytałaś książkę. Wtedy właśnie za tobą przechodzili. Kisame od razu cię rozpoznał poprzez twój kolor włosów i sylwetkę. Ubłagał Itachiego żeby zrobili sobie tu postój aż w końcu się zgodził. Bardzo chciał się poznać z Haruną. Stanął kompletnie za nią zaglądając jej w książkę. Ale jego cień zasłonił jej słońce które na nią padało i się odwróciła.

-Cześć jestem Kisame, co tam czytasz śliczna?

-Ammm... hej...

Jedynie na to odpowiedziała i odwróciła wzrok. Była cała czerwona ponieważ stał ZA blisko niej. Był bardzo wysoki co ją przeraziło bo poczuła się przy nim jak krasnoludek. On usiadł koło niej i nie dawał za wygraną wiec znów drążył konwersacje.

Akatsuki x Reader [+1 character]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz