Rozdział 18

264 10 0
                                    

„Przyszedłeś się z nią spotkać w noc jej wypadku?”  Zrywa się z miejsca z gwałtownym wyrazem twarzy. 

– Wypadek? Co się stało? 

  Przyglądam się jego twarzy i staram się szukać jakiś znaków.  On naprawdę nie ma pojęcia.  Nawet najlepszy aktor na świecie nie jest w stanie powtórzyć troski i miłości, które są na jego twarzy.  Pada na kolana tuż przede mną. 

„Powiedz mi, że nic jej nie jest. Powiedz mi, że żyje” – błaga. 

  Zaniemówiłem. 

  Boli mnie serce. 

  Gabby odpowiada za mnie: „Ona żyje”, mówi. 

– A teraz wyzdrowiała. 

– Nie wiedziałeś, że szła cię poznać? 

   Odwraca twarz i spogląda na ocean.  Jego ramiona są skrzyżowane na piersi. 

- Oczywiście, że wiedziałem. To ona chciała się ze mną spotkać.

  Kręcę głową. 

  Matka powiedziała, że ​​to on chciał się z nią spotkać. 

- Więc to ona skontaktowała się z tobą? 

- Tak. Dlaczego miałbym polecieć z powrotem do Sierran?

  – Powiedziała, że ​​to ty chciałeś ją poznać – mamroczę.  Odwraca się twarzą do mnie, brwi ściągnięte w zmieszaniu.

  – Nie wiem, dlaczego tak powiedziała – mówi bez ogródek.  Patrzę na zmarszczki na jego czole i ciemne oczy. 

  – Czy wiesz, dlaczego chciała z tobą porozmawiać? 

„Nie mam pojęcia.

  Podano mi właśnie lokalizację i godzinę”. 

  Coś mnie uderza.

  - Poczekaj chwilę. Więc po tym, jak się rozstaliście, nigdy się nie spotkaliście?  Odwraca się ponownie i kręci głową. 

– Skąd więc możesz wiedzieć o Brodym? 

  „Byłem w niej zakochany, Victorio. Nigdy nie mogłem odpuścić. Wszyscy mówili, że powinienem był iść dalej, ale nigdy nie próbowałem. Część mnie wciąż miała nadzieję, że nie był to jeszcze koniec.

  Więc czytałem artykuły o twojej rodzinie i o tym, że król i królowa byli idealną parą.  A zaledwie kilka miesięcy po ślubie był Brody.  Mówiono, że urodził się przedwcześnie.  Uwierzyłem w to.  Myślę, że wszyscy to zrobili”.

  Kiwam głową.

„A potem dorósł.  Z każdym dniem zaczął wyglądać trochę bardziej do mnie.  Kiedy był młodym mężczyzną, wyglądał dokładnie tak, jak ja, kiedy byłem w jego wieku.  Wtedy wiedziałem na pewno.

– Nigdy nie próbowałeś do niej dotrzeć? – Przeczesuje dłonią zaczesane do tyłu włosy.

– Po co? – A potem dodaje cichszym głosem: – Był też  fakt, że czułem, że nie mogę dać jej wszystkiego, czego potrzebowała.  Była księżniczką.  A ja byłem... sobą.  Myślałem, że nigdy nie będę dla niej wystarczający.

  Łzy kłują mnie z tyłu powiek. Cała niechęć, jaką miałam do tego mężczyzny, zniknęła, gdy prawda wyszła na jaw. Wszystkie moje najgorsze obawy były prawdziwe przez cały czas, ale jest o wiele więcej  myślę.

  Ciężko jest myśleć o mojej matce jako o młodej zakochanej dziewczynie, ale taka właśnie była. Kiedy wyszła za mojego ojca, jedynym dobrem, które wyszło z tego małżeństwa byłam… ja?

DaddyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz