Rozdział 25

288 11 1
                                    

*Victoria*

  Może to fakt, że jest dobry w czytaniu języka ciała, ale muszę przypomnieć sobie, że jest powodem, dla którego moje serce było w węzłach. Zaczyna całować moje łopatki z tyłu. Tak bardzo, jak uwielbiam jego pocałunki, tak wciąż mu nie wybaczyłam.

"Teraz byłoby dobrze to wszystko wyjaśnić", mówię, odsuwając się od jego dotyku.

  Wzdycha.

  "Muszę ci coś powiedzieć, ukrywałem przed tobą straszne rzeczy."

  Chwyciłem go przez jego ramiona. Zaokrąglony mięsień pod moimi palcami przeciąga się, gdy go dotykam. On patrzy na ziemię, gdy mówił: "Mam powód, by wierzyć, że została zamordowana. Lekarze powiedzieli, że było to naturalne, ale byłem tam, Victoria. Widziałem nerwowość na twarzy lekarza i wiedziałem, że kłamią. Postanowiłem więc to zbadać .. "

  Przychodzi do przerwy, gdy jego oczy studiują moją twarz. Nie odzywam się.

"Nie wyglądasz na zaskoczoną", stwierdza.

  Szczypie mój tyłek.

"Bez dotykania"- mówię ściśle, siedząc na kolanach. On jęczy, gdy skanuje moje ciało, od moich sutków do moich wewnętrznych ud, aż do  przodu mojej cipki.  "Nie możesz tak mówić, kiedy wyglądasz tak dobrze", mówi.

"Tam", mówię, ciągnąc moją czerwoną sukienkę z powrotem która wygląda nieskazitelnie. Nie mogę powiedzieć tego samego o moich włosach. "Czy jest lepiej?" Pytam, wygładzę tkaninę nad moimi udami.

"Żartujesz, prawda?"- Mówi, potrząsając głową. "Cała ta sukienka,  sprawia, że mam znowu ochotę cię rozebrać. Chciałem owinąć swoją marynarkę wokół ciebie, kiedy cię w niej widziałem".

"To trochę słodkie, prawda"- mówię, uwodzicielsko prowadzące palce w dół dekoltu.

  "Victoria." Jego warczenie jest ostrzeżeniem. Przygryzam wargę. Chcę wysłuchać tego, co ma do powiedzenia.

"Więc wiedziałeś o morderstwie babci od początku?" Mówię.

"Myślałam, że brody i byliśmy jedynymi, którzy wiedzieli". Czy po prostu powiedział, że ...

- Czekaj. Brody wie? Gideon patrzy na mnie, a potem na krzewy kwiatów.
"Był jedyną osobą, której powiedziałam. Myślałam, że dam mu coś, na czym się skupi. Wydawał się tak zagubiony po jej nagłej śmierci, i uznałam, że coś do zrobienia, dałoby mu trochę spokoju".

  Pamiętam ten czas. Zanim spotkał fiolet. Spędzał całe noce w biurze.

"Chciałem zachować bezpieczeństwo. Zamierzałem ci powiedzieć, ale dopiero po tym, jak wszystko zostanie załatwione".

  "Więc dlaczego mi to mówisz?Poczekaj chwilę, znalazłeś tego, który za tym stoi?" Wygląda jakby już nie chciał o tym rozmawiać. Kiedy otwiera usta, by mówić, moje uszy skupiają się na czymś innym.

   Czymś dalej.

   Ostre chrupnięcie liści.

   Podobnie jak dźwięk kroków na suchych liściach. Gideon podnosi brwi, jakby chciał zapytać, słyszałaś to?

   Szybko kiwam głową.

   Nie jesteśmy sami w ogrodzie.

   Gideon utrzymuje mnie tuż za nim i  porusza się w kierunku dźwięku.  Osiąga się do swojej kurtki garniturowej i wyciąga coś. Coś małego, ciemnego i błyszczącego.

  Pistolet.

  Każdy mięsień w moim ciele jest napięty. Ale kiedy docieramy do miejsca dźwięku, nikogo tam nie ma. To prawie tak jak sobie coś wyobrażała, ale dwie osoby wyobrażają sobie to samo?

DaddyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz