Rozdział 19 Plan cz.1

1.2K 98 2
                                    

Gdy się obudziłam oślepiło mnie jasne światło, zamknęłam z powrotem oczy. Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi, były to dwie osoby.

- To jest niemożliwe - mówił z przejęciem 1.

- Tak wiem, takie rzeczy nie zdarzają się w prawdziwym życiu.

- To nie możliwe aby po tygodniu jej ręka, noga ani żebra nie były złamane, siniaki i zadrapania poznikały. Czym ona jest?

- Nie mam pojęcia ale raczej niczym dobrym.

- Dlaczego tak uważasz?

- Widziałeś jej tatuaż i uciekła z więzienia, znaleźliśmy ją z grupą najbardziej poszukiwanych osób w tym mieście. Tylko ona i dwie inne osoby przeżyły.

- Ale tamci nie odnieśli tak poważnych ran i uciekli.

- Musimy na niej przeprowadzić badania.

Otworzyłam oczy, jakieś 5 metrów ode mnie stało dwóch mężczyzn w białych fartuchach. Nie byłam ubrana w swoje ubrania, tylko jakiś prawie prześwitujący fartuch operacyjny. W ręku pojawił się sztylet.

- Chyba się budzi - usłyszałam odgłos kroków.

- Tak.

Stanęli po obu moich stronach, szybko schowałam stylet.

- Jak się czujesz?

- Pamiętasz coś?

- Dobrze, nie...wiem.

- Wiesz gdzie jesteś?

- W szpitalu?

- Tak.

Rozejrzałam się po pokoju w którym byłam, zobaczyłam kamerę i lustro pewnie weneckie.

- Co się stało?-udawałam niewiniątko.

- Miałaś poważny wypadek ale przeżyłaś i bardzo szybko zdrowiejesz.

- Będziemy musieli zrobić ci kilka badań.

- Po co?

- Żeby dowiedzieć się dlaczego tak się dziej.

- Aha... no dobrze.

- Później trafisz do więzienia.

- Co? Dlaczego? Przecież ja nic nie zrobiłam.

- Chodzi o to że zrobiłaś i to bardzo dużo złego.

Zaczęło mi się to nudzić. Wbiłam sztylet w serce temu który stał po mojej lewej, ten drugi rzucił się do wyjścia ale go dogoniłam i poderżnęłam gardło. Ubrałam się w jego fartuch i wybiegłam przez drzwi, tu ku mojemu zaskoczeniu czekało na mnie chyba dwudziestu mundurowych którzy złapali mnie, nie mogłam się wyrwać.

- Zamknijcie ją w izolatce - rozkazał ktoś.

Zanieśli mnie do jakiegoś pomieszczenia tam na krześle leżały moje ubrania, łańcuszek od Ryla też. Fartuchem zasłoniłam kamerę i przebrałam się.

- Możesz odsłonić kamerę?- rozległ się głos.

- Chwilę.

Ubrałam się i odsłoniłam kamerę.

- Usiądź - posłuchałam się. - Jak myślisz dlaczego tu jesteś?

- Bo jako jedna z nie licznych przeżyłam?

- Tak.

- A teraz zamkniecie mnie w więzieniu?

- Tak.

Anioł ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz