-Pamiętajcie, że jutro zbiórka przed lotniskiem o 3:20, na miejscu przekaże wam dalszy plan.-Spojrzał na nas poważnie trener jakby powierzal nam jakąś ważną misję. Przecież nie jesteśmy już dziećmi i damy sobie radę. Na tę myśl przekręcilam oczami i westchnęłam cicho.
-Dlaczego lecimy dwa dni przed meczem i do tego tak rano? Do Paryża leci się dwie i coś godziny.-Laura zmarszczyła brwi i oczekiwała na odpowiedź.
-To taka niespodzianka za te ostatnie treningi.-Wzruszył ramionami.-Bądźcie na czas zwłaszcza ty Alicjo.-Wszyscy spojrzeli na mnie i zaczęli się śmiać.
-No co?-Wzruszyłam ramionami i ruszyłam po swoją torbę treningową.
-Wracasz ze mną Ala?-Usłyszałam obok siebie.
-Jasne.-Uśmiechnęłam się oraz pożegnałam z drużyną.
-Wychodzimy ostatni raz na nasze piękne miasto?-Poruszyła zabawnie brwiami i zaczęła się śmiać.
-Spoko, ale nie na długo. Nadal się nie spakowałam na wyjazd, a mam się jutro nie spóźnić.-Zaśmiałam się cicho i pokręciłam delikatnie głową. Nie ma szans, że jutro będę na czas.
-Dobra ogarniesz się u mnie, bo ostatnio zostawiłaś ciuchy.- W ciszy dojechałyśmy pod blok blondynki. Weszłyśmy szybko po schodach prowadzących do jej sporego mieszkania i doprowadziłyśmy się do normalnego stanu.
Po wzięciu dość szybkiego przysznica ubrałam się w czarną w zieloną kratkę spódniczkę i czarny top, na nogi założyłam buty Nike zwykłe białe Force. Wyszłam z łazienki i usiadłam w salonie. Nie czekałam długo na Olę, bo po chwili wyszła ubrana w jasne spodenki i taki sam top jak ja, a na nogach miała Vans Old skool.
-Idziemy?-Spytała po przejrzeniu się w lusterku wiszącym w przedpokoju. Przytaknęłam kiwnięciem głowy i ruszyłyśmy. Po drodze jak zawsze się wygłupiałyśmy i śmiałyśmy. Gdy dotarłyśmy pod małą kawiarenkę zdecydowałyśmy się zjeść na zewnątrz. Była taka opcja, ponieważ na powietrzu znjdowały się eleganckie stoliki z krzesełkami. Po zamówieniu zajęłyśmy jedno z wolnych miejsc.
-Jak się czujesz z tym, że jutro o tej porze będziemy siedzieć w podoben kawiarni, ale we Francji?-Spytałam po chwili ciszy.
-Powiem ci, że jaram sę tym totalnie, zwłaszcza tym, że może będzie nam dane spotkać chłopaków z Paris Saint-Germain.-Zapiszczała cicho i zaczęła się śmiać.
-No tak jeśli będziesz miała dużo szczęścia to poznasz tego słynnego Neymara.-Zaśmiałam się i popatrzyłam na moją szczęśliwą przyjaciółkę. Po spożyciu naszych posiłków postanowiłyśmy się zbierać, ponieważ zrobiło się późno a ja jak wcześniej mówiłam nie spakowałam mojej walizki.
-Do zobaczenia za pare godzin.-Chciałam wejść do klatki schodowej, ale zatrzymał mnie głos blondynki.
-Przyjadę po ciebie o trzeciej żebyś się nie spóźniła.-Uśmiechnęła się i odeszła. Dość szybko pokonałam odpowiednią ilość schodów i weszłam do mieszkania.
Było mniejsze niż mojej przyjaciółki, ale mi to nie przeszkadzało. Zmieniłam buty na kapcie i zastanowiłam się gdzie schowałam moją walizkę z poprzedniego wyjazdu. Jestem w czarnej dupie.
Westchnęłam i podeszłam do pokoju gościnnego, bo to jedyne miejsce gdzie mogła być. Znalazłam ją dopiero dziesięć minut później w szafie. Wyjęłam ją i przeniosłam do swojego pokoju. Postawiłam ją w kącie oraz podeszłam do szafy.
Wybrałam sobie odpowiednie ciuchy, większość z nich to luźne dresy, bluzy, bluzki i leginsy z Nike'a, ponieważ uwielbiam od nich ubrania. Przygotowałam również pare ładnych rzeczy mimo, że pewnie ich nie założę. Nie zapomniałam o butach, których było sporo. Włożyłam wszystko starannie złożone i ruszyłam do łazieki, by przygotować z niej rzeczy. Po dwóch godzinach miałam wszystko gotowe na jutrzejszy wyjazd.
Zmęczona po ciężkim wieczorze udałam się spowrotem do łazienki w celu przygotowania się do snu. Po porządnym przysznicu i zmyciu makijażu ruszyłam do pokoju. Gdy położyłam się do łóżka nastawiłam budzik na drugą, by zdążyć się wyszykować przed przyjazdem blondynki. Po wszystkich czynnościach zasnęłam.
W nocy obudził mnie dźwięk budzika po którym od razu wstałam. Pierwsze kroki skierowałam do łazienki, by załatwić swoje potrzeby i umyć twarz oraz zęby. Po wykonanej czynności poszłam do kuchni. Zrobiłam śniadanie, które dość szybko zjadłam.
Zegar pokaazywał drugą dwadzieścia, więc poszłam się ubrać i delikatnie pomalować. Gdy skończyłam i dokładałam ostanie rzeczy do walizki zadzwonił dzwonek. Zamknęłam walizkę i podeszłam do drzwi. Stała w nich Ola któż by inny.
-Wyspana?-Spytała po wejścou do środka.
-Średnio, ale co się dziwić jak spałam tylko dwie godziny.-Zaśmiałam się i pokręciłam delikatnie głową.
-Mam nadzieję, że wczoraj się spakowałaś, a nie czekałaś na dzisiaj.-Podniosła brew i spojrzała na mnie rozbawiona.
-Daj spokój, mowiłam że się wczoraj spakuję to tak też zrobiłam, zresztą sama zobacz.-Pokazałam na walizke, która stała oparta o ścianę.
-Dobra z myślą, że jesteś po śniadaniu wychodzimy.-Popatrzyła na mnie poważnie i opuściła pomieszczenie z moją walizką. Szybko przeszłam po pokojach i upewniłam się, że wszysto zostało odłączone od prądu. Westchnęłam i zakluczyłam mieszkanie. Schodząc powoli po schodach dostałam wiadomość, wyjęłam telefon i ją odczytałam.
Olka: Możesz się pośpieszyć, bo nie zdążymy?
Zaśmiałam się cicho, ale posłusznie przyśpieszyłam i już chwilę później wsiadałam do jej samochodu. Podróż na lotnisko minęła nam dosć spokojnie, więc już po nie długiej chwili szłyśmy pod wejście gdzie umówiłyśmy się z trenerem.
Na miejscu była już większość a do umówionej godziny spotkania zostało dziesięć minut.
-Siedzisz ze mną w samolocie prawda.-Spytała mnie moja przyjacióółka.
-Jakże mogłabym inaczej.-Zaśmiałam się i spojrzałam na nią rozbawiona.
-Muszę zrobić relację na Instagrama, oznaczę cię.-Uśmiechnęła się i wyjęła telefon. Nagrała krótkie insta story opowiadając o tym co się dzieje i wysłała fimik na relacje. Zrobiła sobie jeszcze zdjęcie ze mną i jak powiedziała tak mnie oznaczyła czym uświadomiło mnie powiadomnienie przychodzące na mój telefon. Przestała gdy zobaczyła zbliżającego się do nas trenera.
-No Alicjo widzę, że tym razem to nie na ciebie czekamy domyślam się, że to zasługa Oli.-Uśmiechnął się i poklepał po plecach blondynkę. Rozmawialiśmy z nim jeszcze chwilę, ale wybiła godzina wejścia na lotnisko.
Weszliśmy do środka sporą grupą i poszlismy odnieść nasze bagaże. Po załatwieniu naszych czynności mieliśmy jeszcze chwilę do naszego odlotu, więc postanowiłam pójść do maka z Olą i Weroniką.
-Dobra, trener powiedział, że jak będziemy musiały iść to da nam znać.-Powiedziała brunetka i się uśmiechnęła.
-Może nie zamawiajmy dużo, bo jak nie zdążymy zjeść to będzie problem.-Zgodziłyśmy się z Olą i zamówiłyśmy sobie jedzenie. Ja zamówiłam Nuggetsyz frytkami, Ola i Weronika Cheeseburgery. Podczas kończenia posiłków dostałyśmy wiadomość od trenera, że musimu już iść. Szybko zdjadłyśmy resztę i biegiem ruszyłyśmy na odpowiednie miejsce.
-Już myślałem, że polecimy bez was.-Pokręcił głową i policzył czy wszystkie dziewczyny są z nami. Gdy wszystko się zgadzało weszliśmy do samolotu i zajęłyśmy miejsca. Po zaprezentowaniu przez Stewardesę zasad bezpieczeństwa ruszyliśmy. Chwilę po starcie lotu postanowiłam się przespać.
//////////////////
Hej hej, o to pierwszy rozdział, jak wam się podoba? Dajcie znać w komentarzu! ROZDZIAŁ NIESPRAWDZANY
CZYTASZ
ᴘʀᴢʏsᴢᴌᴏsᴄ ᴢᴀʟᴇᴢ̇ʏ ᴛʏʟᴋᴏ ᴏᴅ ɴᴀs||K.M
FanfictionKażdy z nas chciałby żeby było po jego myśli i bez żadnych komplikacji. Czy tak się da? Czy można mieć to co się chce? Życie jednak na naszej drodze stawia nam przeszkody, które codziennie musimy pokonywać. Jeśli chcecie się dowiedzieć jakie przeszk...