3

173 16 0
                                    

Rano ubudził mnie dźwięk łamanego drewna. Zdezorientowana gwałtownie usiadłam na łóżku i rozejrzałam się wokół. Nic poza siedzącą blondynką na łóżku nie zobaczyłam.

-Co to było?-Spytałam przecierając oczy.

-Wydaje mi się, że połamałam łóżko.-Zakryła sobie usta i na mnie spojrzała.

-Co zrobiłaś?-Zmarszczyłam brwi patrząc na nią jak na wariatkę.

-Nie wiem jak to się stało.-Pokręciła głową, a ja wstałam oraz podeszłam do niej. Podniosłam materac i zajrzałam pod spód.

-Ty no faktycznie jest połamana belka. Zaśmiałam się po czym podeszłam do naszej szafy, tak naszej. Po mojej walizce nie ma śladu jak narazie. Przeglądając ubrania jakie wzięła moja przyjaciółka usłyszałam dźwięk mojego telefonu.

-Halo?-Spytałam po odebraniu.

-Bonjour, je vous appelle pour votre valise*-Usłyszałam i mnie zamurowało. Dobra dam rade w podstawówce i w liceum miałam francuski.

-Bonjour, a-t-il été trouvé ?*spytałam po chwili pomyślenia.

-Oui. Nous l'avons trouvée aujourd'hui*-Odpowiedziała mi kobieta, a ja się szeroko uśmiechnęła.

-Quand puis-je le récupérer?*Spojrzałam na zegarek.

-Il vous suffit de me donner votre adresse et nous vous enverrons une valise*-Wescthnęłam po czym szybko dodałam.

-Bien*-Podałam jej adres i odwróciłam się do Oli.

-Co się tak uśmiechasz?-Podniosła brwi przyglądając mi się uważnie.

-Właśnie wysłałam tu moją walizkę.-Poruszyłam brwiami i się zaśmiałam.

-Na jaki adres?-Spytaóła patrząc w telefon.

-No na ******.-Wzruszyłam ramionami, a moja przyjaciółka wybuchnęła śmiechem.

-Co? Co się tak śmiejesz?-Zmarszczyłam brwi.

-Nie wysłałaś go tutaj tylko do jakiejś willi.-Pokazała mi ekran swojego telefonu, a ja uderzyłam się ręką w czoło.

-Nie, nie wierzę. Muszę iść do trenera.-Założyłam jakieś pierwsze lepsze dresy, bluzę i wyszłam pośpiesznie z pokoju. Gdy byłam na miejscu zapukałam w drzwi po czym czekałam na owtarcie przez mężczyznę.

-Coś się stało?-Spytałn zaspanym głosem.

-Um tak, wysłałam właśnie moją walizkę do jakiegoś randomowego domu.-Podrapałam się po karku i uśmiechnęłam niewinnie.

-Żartujesz prawda?-Spojrzał na mnie poważnie, a gdy pokręciłam głową westchnął.-No nic teraz z tym nie zrobimy, nie myśl o tym narazie skupmy się na treningu.-Poklepał mnie po ramieniu i wrócił do siebie. Westchnęłam po czym zrobiłam to samo.

-I jak?-Spytała gdy usiadłam na łóżku.

-No a jak ma być? Nie da się nic narazie zrobić, mam się skupić na meczach.-Westchnęłam i zaczęłam przeglądać social media.

Cały dzień na tym nam dzisiaj minął. Gdy było blisko godziny zebrania Ola postanowiła się przebrać. Od trenera dostałam torbę z rzeczami potrzebnymi na trening. Razem wyszłyśmy z pokoju i poszłyśmy do autokaru, który na nas czekał. Podróż nie trwała długo, bo stadion był niedaleko.

-Okej, a więc za chwilę będziecie mogły iść do szatni sie przebrać, ale najpierw pare informacji. Po pierwsze niestety w tej szatni aktualnie są chłopaki po treningu, więc przygotujcie się na nie przyjemny zapach.-Zaśmiał się i pogadał z nami póki chłopaki nie opuścili szatni. Razem ruszyłyśmy w stronę pomieszczenia. Wchodząc do środka uderzył nas zapach potu, ale nie był tak mocny jak mówił trener.

ᴘʀᴢʏsᴢᴌᴏsᴄ ᴢᴀʟᴇᴢ̇ʏ ᴛʏʟᴋᴏ ᴏᴅ ɴᴀs||K.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz