4

181 17 0
                                    


Po badaniu przy pomocy Kyliana usiadłam na korytarzu i czekałam na lekarza, który powie co dalej. Po niedługim czasie lekarz zaprosił nas do środka.

-Dobrze, więc niestety nie zagra Pani na najbliższych meczach, kość piszczelowa jest złamana. Musimy umieścić nogę w gipsie na miesiąc, a potem zobaczymy jak z nią bedzie.-Powiedział spokojnie, a mnie zamurowało. Nie zagram w najbardziej decydujących meczach. Spojrzałam na Kyliana, a on tylko spojrzał na mnie smutno i połżył jedną rękę na moim barku. 

Przenieśliśmy się do pokoju zabiegowego, każdy wie w jakim celu. Po całej czynności musieliśmy trochę poczekać, by gips odpowiednio się utwardnił.

-Jak sytuacja z walizką?-Usłyszałam obok siebie. Spojrzałam zdezorientowana na chłopaka.

-Skąd wiesz o mojej walizce?-Zmarszczyłam brwi.

-Bo twój trener pytał nas o pewien adres.-Wzruszył ramionami.

-Wiesz może kto tam mieszka?-Spytałam pełna nedziei.

-A i owszem.-Zaśmiał się a ja zaczęłam mu się przyglądać.-No co?

-Powiesz mi?-Uśmeichnęłam się uroczo.

-Powiem, że w tym momencie rozmawiasz z właścicielem tego domu.-Pokręcił głową z rozbawienia.

-O matko naprawdę?-Spojrzałam na niego zszokowana.

-Tak, czekaj trener do mnie dzwoni.-Gdy odszedł do mnie podszedł lekarz.

-No dobrze, widzę że już jest w porządku uważaj teraz na tą nogę bardzo, bo wystarczy jedno uderzenie a stan może się pogorszyć. Prosiłbym Pana żeby miał Pan ją dzisiaj na oku, widzę że jest piłkarką to może być jej ciężko usiedzieć. Zdrowia życzę.-Poklepał mnie po ramieniu i odszedł.

-Kiedy wróciłeś?-Poprawiłam się na krzesełku poczym na niego spojrzałam.

-Jak powiedział, że może ci się pogorszczyć.-Wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu.

-To teraz pod hotel czy chcesz coś jeszcze coś załatwić?-Spytałam zapinając pas.

-Właściwie miałem się spytać czy masz plany na dzisiaj.-Uśmiechnął się uroczo.

-Nie mam, zwłaszcza że mam gips na nodze.-Pokazałam na wskazaną część ciała.

-To może pojedziesz do mnie, masz ciuchy w końcu mam twoją walizkę.-Wzruszył ramionami.

-Nie wiem czy to dobry pomysł.-Chciałam się zgodzić, ale nie mogę go wykorzystywać. Nie chciałam się dzisiaj widzieć z drużyną i powiedzieć im, że nie zagram.

-Oj nie daj się prosić, u mnie będzie ci wygodniej niż w małym hotelowym pokoju.-Spojrzał na mie wręcz błagalnie.

-No dobra.-Uśmiechnęłam się delikatnie, a chłopak zadowolony ruszył spod szpitala.

-Wstąpimy do sklepu, bo nie mam nic do jedzenia w domu.-Powiedział zatrzymując się  na czerwonym świetle.

-Muszę zadzwonić do trenera.-Zaczęłam, ale chłopak mi przerwał.

-Nie musisz, wie że chcesz trochę odpocząć i uprzedzając twoje pytanie, nie wie że masz nogę w gipsie. Wiem, że to ciężki temat dla ciebie dlatego nic mu nie mówiłem.-Wzruszył ramionami.

-Czy mógłbyś kupić mi w sklepie żelki?-Spytałam cicho po chwili ciszy.

-Jasne, kupie ci co tylko chcesz.-Zaśmiał się i poczochrał moje włosy, które nie dość że były krótkie to odstawały w każdą możliwą stronę.

-Nie mam kasy przy sobie żeby ci oddać.-Spojrzałam na niego marszcząc brwi.

-A kto powiedział, że masz mi oddać?-Pokręcił głową z rozbawienia i zatrzymał się pod małym sklepem. Chłopak pomógł mi wysiąść z auta i dostać się do sklepu. W środku złapał mnie za ramie i podtrzymywał mnie przez cały czas. Po wyborze odpowiednich składników wróciliśmy do auta. 

-Chesz teraz lizaka?-Spytałam otwierając swojego.

-Jaki masz jeszcze smak.-Spojrzał na mnie zaciekawiony.

-Truskawkowy.-Uśmiechnęłam się uroczo.

-To poproszę.-Podałam mu, a po odpakowaniu ruszył pod jego dom.

Gdy byliśmy na miejscu, wysiedliśmy i weszliśmy do domu. Chłopak zostawił mnie w salonie i poszedł do kuchni w celu zrobienia jedzenia. Ja w tym czasie leżałam sobie na kanapie i oglądałam telewizję. Po paru minutach przyszedł do mnie z talerzem, na którym znajdowało się jezdzenie oczywiście.

-Ale to było dobre.-Powiedziałam po skończonym posiłku.

-Cieszę się, słuchaj dzisiaj bedziesz spała tutaj, bo będziesz miała do wszystkiego blisko, ja też będę tutaj spał żeby ci pomóc w razie potrzeby.-Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.

-Okej.-Delikatnie się uśmiechnęłam.

-Jutro podjedziemy też po kule dobrze?-Wziął pilota i rozłożył się na kanapie, a ja tylko pokiwałam głową.

-A ten gdzie jest moja walizka?-Spytałłam po chwili.

-Jest w pokoju gościnnym później ci ją przyniosę.-Uśmiechnął się. Kolejny raz wtuliłam się w bluzę chłopaka i zasnęłam.

Jak się obudziłam w mieszkaniu było cicho, a ja byłam przykryta kocem. Wołałam chłopaka pare razy, ale nie odezwał się ani razu. Po krótkiej chwili dostrzegłam małą karteczkę na stoliku. Wzięłam ją do ręki i przeczytałam. Dowiedziałam się, że musiał gdzieś jechać i mam zadzwonić jak wstane. Wybrałam podany numer i czekałam aż odbierze.

-Halo?-Usłyszałam po chwili.

-Hej um tu Ala, miałam zadzwonić jak wstane.-Powiedziałam i wzruszyłam ramionami mimo, że tego nie widzi.

-Twój trener zazdzwonił i poprosił żebym przyjechał, niedługo wrócę dobrze?-Spytał ze zmartwieniem w głosie.

-Powiedziałeś mu?-Gwałtownie się podniosłam zapominając o chorej nodze co poskutkowało okropnym bólem i syknięciem z mojej strony.

-Ala? Wszystko dobrze?-Szybko spytał.

-Nie, to znaczy tak jest dobrze, za ile będziesz?-Usiadłam powoli na kanapie.

-Za dziesięć minut będę.-Powiedział i się pożegnał. Westchnęłam i włączyłam ponownie telewizor. Po paru minutach drzwi się otworzyły, a w nich pojawił się Kylian.

-Mam twoje rzeczy, które zostawiłaś na treningu.-Pokazał na torbę, która trzymał na ramieniu.

-Dziękuję.-Powiedziałam cicho.

-A co się stało wtedy jak rozmawialiśmy.-Zmarszczył brwi.

-Eee nic takiego, zbyt gwałtownie zareagowałam.-Wzruszyłam ramionami i się położyłam.

-A jak się czujesz?-Spytał podchodząc do kanapy, na której leżałam.

-Nie wiem, niby jestem zmęczona a jednak wypoczęta.-Pokręciłam głową z bezsilności.

-Idę po przękąski i zrobimy sobie jakiś maraton co ty na to?-Spytał, a ja tylko pokiwałam ochoczo głową. Dochodziła godzina dwudziesta trzecia, więc może być zabawnie. Chłopak po chwili wrócił z przekąskami i usiadł obok mnie. Włączył jakiś film na Netflixie po czym zaczęliśmy razem oglądać.

//////////////////

Hej hej, jutro już raczej się rozdział nie pojawi i nie będzie mnie może więcej niż tydzień, mam nadzieję że ta mała przerwa wam nie przeszkadza. Kocham was <33

ᴘʀᴢʏsᴢᴌᴏsᴄ ᴢᴀʟᴇᴢ̇ʏ ᴛʏʟᴋᴏ ᴏᴅ ɴᴀs||K.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz