Rozdział 3 "Kocham Legoshiego.... ? "

177 11 3
                                    

Po powrocie poszliśmy od razu spać do siebie. Nazajutrz wstałem niewyspany, pewnie przez wczorajsze pomaganie Legoshiemu. Spojrzałem na zegarek i.....

-JUŻ JEST 9.40?!?!?!? ZASPAŁEM NA ZAJĘCIA!!!!!! RODZICE MNIE ZABIJĄ!!!!!!

Pierwszy raz mi się zdarzyło. Zawsze byłem na lekcjach na czas. Co się ze mną dzieje???

-Wstałeś wreszcie, myślałem że się nie obudzisz.

Był to Legoshi, który właśnie wszedł do pokoju i szedł w stronę mojego łóżka i uklęknął przy mnie.

-Wybacz że cię nie obudziłem, ale tak słodko spałeś, że nie miałem serca cię obudzić.

-Ale nie było mnie na 2 zajęciach. Moi rodzice mnie zabiją za to. Wiesz jacy są?

-Ale jak im to wyjaśnisz to nie wściekną się na ciebie.

-Może masz rację.... Napiszę do nich po obiedzie.

-I nie martw się zaległościami, pożyczę Ci moje notatki. Nie ma za co.

-Legoshi......

Bez chwili namysłu rzuciłem mu się na szyję. Legoshi pewnie się nie spodziewał.

-Dziękuję, kocham cię............

-CO JA POWIEDZIAŁEM????? - powiedziałem w głowie panikując. WYMCKNĘŁO MI SIĘ. RATUJ SYTUACJĘ RATUJ, RATUJ!!!!!!

-.... Jako przyjaciela?

-Heh. Też cię kocham jako przyjaciela. To ja już lecę, nie będę ci przeszkadzał. Na razie.

Legoshi wyszedł z pokoju. Ja siedziałem na łóżku jak słup soli zastanawiać się co się stało.

-O mały włos. Nie wiem czemu powiedziałem, że go kocham. Ale zepsułem sprawę.......

Nagle zaczął znowu merdać mój ogon jeszcze szybciej niż wcześniej.

-Co za głupi ogon. To tak się dzieję kiedy widzę i myślę o....... Legoshim.......
Czy to możliwe, że ja....... zakochałem się w nim. Teraz wszystko rozumiem. Te moje myśli o NIM........ Ten wypadek w sali prób........ I te przytulasy. Ja kocham Legoshiego. Ale przecież kocha kogoś innego, tą króliczkę. Ale Legoshi musi wiedzieć o moich uczuciach do niego czy je zaakceptuje czy nie.

Wstałem, przebrałem się, wziąłem plecak z książkami i pobiegłem na lekcje.
Po lekcjach był obiad. Pędziłem na stołówkę szukając Legoshiego. Nagle ktoś złapał mnie za bark, odwróciłem się.

-Hej chłopaki.

To był Collot, Miguno, Durhan i Boss byli tóż za mnią. Nieco mnie zaskoczyli, ale również zasmucili bo myślałem, że to Legoshi jest za mną.

-Słuchaj, Jack idziesz z nami do miasta? - zapytał się Miguno. Zrobimy sobie męski wieczór.

-Pewnie, ale widzieliście Legoshiego? Muszę z nim pogadać.

-Nie widzieliśmy go, ale możesz pogadać z nim jak będziemy szli do miasta.

Zdziwiłem się nieco. Legoshi? Imprezy?

-Idzie z nami?

-No. Aż się zdziwiliśmy, że się zgodził bo nie przepada za imprezami. - powiedział Boss

-Aha ok. No to do zobaczenia.

Po obiedzie poszłem wysłać list do rodziców na temat dzisiejszego przespania lekcji i poszłem od razu do pokoju. Kiedy weszłem wszyscy wspólokatorowie byli w pokoju poza Legoshim.

-To my czekamy na was przed wejściem, dobra? - powiedział Durhan

-Was? - powiedziałem zdziwiony

-Na ciebie i Legoshiego. Legoshi przyszedł parę minut przed tobą. To czekamy na was.

-Dobra.

Ja sam na sam z Legoshim.... Wiem że to na parę minut, ale może mam szansę z nim pogadać.

-Em.... Legoshi? Muszę ci coś powiedzieć.......

-Tak Jack.

-Eeeeeee.......

Zarumieniłem się bardzo, gdyż zobaczyłem wilka mokrego (ponieważ pewnie się mył) owiniętego w ręcznik od pasa aż po połowę nóg.

-Sorry za to, myłem się.

-Mogłem się domyślić.

-Jaką masz do mnie sprawę byle szybko bo chłopaki pójdą bez nas.

Wziąłem głeboki wdech. Dasz radę Jack. - mówiłem sobie w duchu. To może być szansa, że mnie pokocha albo odrzuci. Po prostu powiedz.....

-Legoshi..... ja........

-Hej idziecie już bo Durhan się nieco niecierpliwi. - przerwał naszą rozmowę Miguno

-Zaraz przyjdziemy. Niech da z 5 minut. - powiedział spokojnie Legoshi

-Dobra. - odpowiedziała hiena

-To co chciałeś powiedzieć, Jack?

-Yyyyy. Nic nic nie ważne. Lepiej się zbierajmy.

-No dobra, jak chcesz.

Dlaczego ominąłem ten temat? Może się bałem jak zareaguje? A może mnie wyśmieje i powie wszystkim? Nie. Legoshi nie jest taki. - odpowiedziałem ze spokojem. Potem mu powiem.

Po paru minutach wyszliśmy. Ja ubrałem się w czystą, błękitną koszulkę, krótkie spodenki i buty adidasy. Kiedy wyszedł Legoshi z łazienki niemal zarumieniłem się i ogon zaczął mi merdać. Ubrał się w białą koszulę, czarne spodnie i eleganckie buty. Wyglądał tak przystojnie, że moje serce coraz bardziej biło.

-Em. Legoshi? Po co się tak ubrałeś? Nie idziemy na zakończenie roku przecież.

-No wiem ale to jedynie miałem czyste. Muszę pranie zrobić.

-Cały ty..... zawsze zapominasz robić pranie.

-No wiem. - powiedział przygnębiony Legoshi.

-Coś nie tak? - zapytałem się nieco martwiącym tonem.

-Yyy. No widzisz......

-CHŁOPAKI CHODŹCIE JUŻ BO CIERPLIWOŚĆ TRACIMY. - krzyknął za okna Durhan.

-Dobra dobra idziemy. - odpowiedziałem spokojnym tonem.

-Chodź bo nie wytrzymają bez nas. - zaproponowałem.

Wyszliśmy z pokoju i ruszyliśmy w stronę wyjścia.

-Chodźmy. - odpowiedział Legoshi zamykając pokój.

-Em.... Legoshi....

-Tak.....

Podeszłem do niego i przytuliłem tak mocno jak tylko potrafiłem.

-Dziękuję że jesteś tu. Mam wielkie szczęście, że mam takiego przyjaciela jak ty.

-Ja też. - uśmiechnął się wilk i poszliśmy do chłopaków.

💥 💥 💥 💥 💥 💥 💥 💥 💥 💥 💥 💥

Tak kończy się 3 rozdział. Mam nadzieję że się spodobało. Mam jeszcze w planach zrobił z 2 rozdziały i plus special bo tak xD i będzie koniec tego fanfiku.
Więc na razie.
✨Adios Muczaczos✨

"𝑌𝑜𝑢 𝐴𝑟𝑒 𝑀𝑦 𝐷𝑟𝑒𝑎𝑚" | 𝐿𝑒𝑔𝑜𝑠ℎ𝑖 𝑥 𝐽𝑎𝑐𝑘 |  𝐵𝑒𝑎𝑠𝑡𝑎𝑟𝑠 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz