Wychodząc z domu, który został opuszczony już przez Monikę i Carlosa dokładnie 10 minut temu Monika usłyszała krzyki, które były tak głośne, że było je można usłyszeć nawet z drugiej strony pustyni. Carlos kazał Monice iść dalej i zignorować, to co usłyszała, ale ona nie dała za wygraną. Szympans się załamał, ale i tak poszedł za nią. Szli tak z dobre 5 minut, po czym zobaczyli bociana. Był on prawdopodobnie z kultu Bocianów Koksu.
"WHAT!!!!!!!!!!!!!!!!!" Carlos krzyknął, po czym wziął piasek w swoje ogromne łapy i rzucił nim w oczy biednego Bociana.
On biedny zaczął krzyczeć, później się śmiał i tak w kółko, Monisia była bardzo zdziwiona. Czy on w ogóle mówi? Pomyślała. Bociany Koksu po wstąpieniu do kultu nie mogły już mówić, składają przecież taką obietnicę. Tak właśnie mówił jej nowy przyjaciel.
Bocian po chwili zapytał się, czy byli może na festiwalu kolorów, gdzie mogli spotkać Mrożona razem z Stuu. Monika się zdziwiła. Czemu ten Bocian zadał jej aż tak głupie i zbędne pytanie? Może i tam była i całowała się z Frizem, kiedy miała 15 lat, ale nagle sobie o czymś przypomniała. Był tam Marek. Na pewno był tam Marek. Przecież go tam widziałam. Nagle popuściła w spodnie i jeden z posłańców Bociana Koksu wyparował, tak jak Maks the seksista z tej historii. Widziałam tam go na 100 procent. Marek tam był trzymając kogoś za rękę był to Carlos, czemu Carlos też tam był? Cała się trzęsła, nie wiedziała skąd wziął się Carlos. Pamiętała, jak szympans trzymał Marka za rękę i chwilowo wpatrując się Monice prosto w oczy. Carlos to szpieg, na pewno. Ma coś wspólnego z porwaniem Marka przez Bociany. Od teraz będę go mieć na oku.
To wszystko już zaczyna tracić sens. Już nic z tego nie rozumiem. Co tu się dzieje? Już nikomu nie mogę ufać. Monika bez słowa odeszła z Carlosem, który szedł tusz za nią, nie wiedząc o co chodzi.
Mam cię na oku szympansie.