Rok Piąty - część pierwsza

165 14 135
                                    

Powody, dla których nienawidzę Jamesa Pottera:

1. Zawsze przeczesuje palcami swoje włosy.

2. Jest brzydki zarówno na zewnątrz, jak i w środku.

3. Jest wredny dla Severusa, jest dziecinny i znęca się nad innymi.

***

- Sto lat, sto lat! Niech żyje, żyje nam! Niech żyje nam! A kto? Lily! - zakończył chór trzech śpiewaków, którym słoń nadepnął na ucho.

Lily wzięła głęboki wdech i zdmuchnęła sześć świeczek z tortu. Każda z nich prezentowała jeden rok jej życia. Rodzice i siostra z radością obserwowali jak to robiła.

Pomimo że zdmuchiwanie świeczek i jedzenie tortu było wspaniałe, to jak każda sześciolatka w swoim wyjątkowym dniu, młoda rudowłosa dziewczyna najbardziej wyczekiwała prezentów, które na nią czekały.

Od taty i mamy dostała lalkę oraz naszyjnik, który pasował do jej nowej sukienki. Wcześniej tego dnia, kiedy ona i Severus bawili się na dworze dostała od niego torebkę cukierków, o których nie słyszała nigdy wcześniej. Smakowały cudownie. W końcu przyszła kolej na to by Petunia wręczyła młodszej siostrze prezent, który samodzielnie dla niej wybrała.

- Wybrałam to dla ciebie, głupiutka Lily! - Uśmiechnięta Petunia podskakiwała z podekscytowania, wymachując okropnie zapakowanym pudełkiem.

Lily otworzyła je, a papier fruwał na wszystkie strony. Wyjęła z niego notatnik pełen pustych stronic.

- Co prawda wciąż uczysz się pisać, ale twoja siostra może ci w tym pomóc - podpowiedziała jej matka Rose Evans.

- Podoba ci się, Lily? - gorliwie dopytywała się Petunia. - Na okładce są jelenie, jak te z którymi bawimy się w lesie!

Lilu uśmiechnęła się, podziwiając okładkę.

- Łał! Tuniu! Kocham go! I uwielbiam jelenie!

- Lily kochanie, jelenia - przypomniała jej stanowczo Rose. - Jelenia i łanię, nie jelenie.

- Jelenia i łanię - powtórzyła Lily, potwierdzając skinieniem głowy.

- I koniecznie musisz zapamiętać jak zawsze rozpoczynać pisanie w tym pamiętniku, kochanie - zażartował jej ojciec Henry Evans. - Zawsze zaczynaj od 'Drogi Rogaty Pamiętniku'.

- Rogaty Pamiątnik - uśmiechnęła się Lily. - Tuniu, nauczysz mnie w nim pisać?

- Jasne, Lils!

- Petunio, koniecznie naucz ją poprawnego zapisu słowa pamiętnik - skarciła Rose.

- Ale to żadna zabawa - kłóciła się Petunia z bezczelnym uśmiechem na twarzy podczas gdy Henry chichotał.

- Dokładnie, kochanie. - Henry owinął ręką talię żony i złożył lekki pocałunek na jej skroni. - Pozwólmy dzieciom być dziećmi.

***

Lily wzięła łyk herbaty zanim otworzyła poranną gazetę. Sowia pocztowa właśnie zostawiła ją na progu jej domu.

Nie było dla niej wielkim zaskoczeniem, gdy dostrzegła że najświeższa wiadomość z okładki głosiła „Kolejny atak Śmerciożerców".

Westchnęła, bo fala złych wiadomości już zdążyła ją zmęczyć. Kiedy każdego lata wracała do mugolskiego świata miała od tego przerwę. Jednak ci którzy zostawali w czarodziejskim świecie, pośród tych narastających napięć, tak naprawdę nigdy nie mogli od tego odpocząć. Ataki zdawały się nigdy nie ustawać, jedynie zmieniały swoje miejsca, tym samym za każdym razem zaskakując wszystkich.

Rogaty Dziennik (Powody, dla których nienawidzę Jamesa Pottera)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz