Powody, dla których nienawidzę Jamesa Pottera
1) Zawsze przeczesuje palcami swoje włosy.
2) Jest brzydki zarówno na zewnątrz, jak i w środku.
3) Jest wredny dla Severusa, jest dziecinny i znęca się nad innymi.
Trwało to trochę, ale w końcu Huncwoci znów zaczęli siadać razem w Wielkiej Sali. Z czasem zaczęli ze sobą rozmawiać, a rozmowy zamieniły się w żarty i śmiech, i tak krok po kroku Huncwociu znów stali się rodziną.
Razem byli szczęśliwsi, zauważyła Lily. Jednak James ciągle wydawał się być nieobecny.
Przez cały rok Lily nie widziała zbyt wiele huncwockich dowcipów, a jedyne momenty kiedy James z nią flirtował to wtedy gdy sama do niego podchodziła lub znajdowała się pobliżu. Przestał jej szukać w tłumie i zaprzestał swoich wielkich romantycznych gestów.
Właściwie, kiedy teraz zapraszał ją na randkę to było to bardziej jakby z przyzwyczajenia lub poczucia obowiązku. Był po prostu Jamesem i pytanie Lily Evans o randkę stanowiło element jego tożsamości. Po prostu musiał to robić, żeby zachować wrażanie normalności. A przynajmniej tak to postrzegała Lily, ponieważ wszyscy inni wydawali się jakby nie zauważać, że z tym kruczowłosym chłopcem coś jest nie tak. James wydawał się wściekły. Okrutny. Za jego ciepłymi orzechowymi oczami kryła się zimna ciemność.
Lily nie wiedziała co z tym zrobić. Właściwie nie wiele mogła zrobić. W końcu ich relację trudno było nazwać nawet znajomością. Rozmowa na czwartym roku uświadomiła Lily jakie uczucia żywi do niej James i nawet jeśli ich nie odwzajemniała, to teraz czuła, że chłopak się od niej odsuwa. I nie chodziło o to, że przestał się o nią troszczyć, ale robił to jakby połowicznie, jakby ciągle coś innego zaprzątało jego głowę.
***
Te skumulowane uczucia, stłumione emocje i ta ciemność... to wszystko eksplodowało tego okropnego dnia.
Choć ten paskudny dzień dobiegł końca, to wspomnienia wciąż przewijały się przed jej oczami. Teraz siedziała na wzgórzu na błoniach. Słońce zaczynało zachodzić, a ona była zupełnie sama. Całe jej towarzystwo stanowił koc i termos z herbatą. Wokół panowała cisza, przerywana tylko przez cykanie świerszczy, szum wiatru i okropne echo tego strasznego dnia.
Pojawiła się akurat w momencie by być świadkiem tego okropnego aktu prześladowania.
James właśnie rzucił unieruchamiającą klątwę na Severusa i zamierzał rzucić zaklęcie krztuszące.
Zostaw go w spokoju! – krzyknęła Lily.
Ale James tylko zaczął zapraszać ją na randkę. Tym razem, podobnie jak podczas całego tego roku, ten flirt był daleki od romantycznych gestów. To było przedrzeźnianie. To było... okrutne.
On był okrutny.
Był dręczycielem i zawsze nim pozostanie. Lily zbeształa samą siebie za myślenie, że mogłoby być inaczej.
Przedstawienie którego był inicjatorem świadczyło o tym, że był pozbawiony serca. To było okrutne, nieludzkie i wręcz bezlitosne. Był okropnym człowiekiem, a to co teraz robił z zimną krwią biło wszystko inne co zrobił do tej pory.
Próbowała dojrzeć Remusa i zapytać go, czy to właśnie ten jego przyjaciel, którego tak całym sercem bronił. Chciała by na nią spojrzał, by zrozumieć co się właściwie dzieje, ale on uparcie nie chciał podnieść wzroku znad książki. Syriusz też nie okazał się pomocny, ponieważ brał udział w tej zabawie.
CZYTASZ
Rogaty Dziennik (Powody, dla których nienawidzę Jamesa Pottera)
FanficLily Evans ze złości stworzyła listę siedmiu powodów, dla których James Potter nigdy nie mógłby zostać jej chłopakiem. Jednak wraz z mijającymi latami lista tych powodów staje się krótsza i krótsza... Tłumaczenie doskonałego opowiadania "Deer Diary...