05.08.2013
Kochany Pamiętniczku.
Minęło kilka lat od rozpoczęcia terapeutycznej drogi Pana J. Polubiłam go tak nazywać. Kiedy go widziałam czułam się jakby stado motyli wparowała do mojego żołądka. A na początku jedyne o czym marzyłam to zamordowanie go.
To uczucie zaczynało mnie denerwować. Mocno., i to tak bardzo bardzo bardzo bardzo..Dobra wystarczy.
Za chwilę do niego idę, i nie mam zamiaru kłamać, stresuję się. Nie dlatego że się go boję, stresuję się, że zrobię coś głupiego...
Harleen Q.
