❝Satisfied. part 2.❞

116 24 7
                                    

Dzień swatania Rei okazał się dniem dość pochmurnym. Kasumi, siedząc wraz z siostrą na kanapie w pokoju gościnnym, zaczynała zastanawiać się czy świat aby nie daje znaków poprzez panującą za oknem pogodę. Sytuacji nie polepszał również fakt, że konkubent się spóźniał. Usprawiedliwiała go jego matka, tłumacząc, że jest na ważnym treningu.

— Ma bardzo intensywne zajęcia, ale zapewniam, że niedługo przyjdzie. — zapewniała.

Kasumi niezbyt wierzyła słowom kobiety. Nie miała też najmniejszej ochoty siedzieć na tym spotkaniu i dziwiła się, że nawet po takim czasie rodzice nadal kazali jej w nich uczestniczyć.

Spojrzała ukradkiem na siostrę. Pozostała spokojna jak zwykle. Starszą Himurę śmieszyło, że gdyby nie ustępstwo w wyglądzie pod względem koloru oczu - Kasumi miała dużo jaśniejsze, prawie że białe tęczówki - przeciętny człowiek mógłby odnieść wrażenie, że dziewczyny były bliźniaczkami. W tym okresie siostry były niemalże identyczne; obie ciche, opanowane, zgrabne, z jednakowymi fryzurami. Rei, idąc śladami starszej siostry, która zrobiła to pod wpływem gniewnego impulsu, również zdecydowała się na ścięcie włosów. Ku rozpaczy matki, która uwielbiała długie pukle młodszej córki.

Do jej uszu doszedł odgłos otwieranych drzwi. Dziewczyna cicho przełknęła ślinę, ale pomimo lęku odwróciła głowę w stronę przedpokoju. Chciała być pierwszą osobą, która spojrzałaby na mężczyznę, który miał bezpowrotnie odebrać jej siostrę. Wszak dzieliły ją zaledwie minuty od chwili, w której będzie musiała wyrzec się jakiegokolwiek szczęścia, jakie w ogóle jej pozostało.

Równocześnie do salonu wszedł wysoki i dobrze zbudowany młodzieniec o zaczesanych w górę karmazynowych włosach i połyskujących turkusowych oczach. Patrzył na świat chłodnym i twardym wzrokiem, twarz miał poważną z wymalowaną na niej determinacją. Miał w sobie ogień. Żywy ogień, który emitował z całej jego postury.

Mgliste oczy oraz serce Kasumi rozbłysły. Poczuła nagłe ciepło na policzkach oraz ukłucie w klatce piersiowej. Był to pierwszy i ostatni taki moment w jej życiu.

Spuściła głowę, chcąc ukryć siebie samą przed oczami innych, tym bardziej nowoprzybyłym. Uśmiechnęła się tylko w głębi serca. I może jej słowa były niczym w porównaniu do porozumienie jej ojca z rodziną Todoroki'ch, ale ona również, w myślach, po równo dziewiętnastu latach, zdołała - pomimo dziwnego bólu w piersi - przekazać delikatną Rei w silne ręce drugiej osoby.

Miała ochotę płakać. Ale nie ze skutku, a z radości. Mimo wszystko jednak pozostała niewzruszona. Była pewna jednej rzeczy. Tego, że jeśli żył na świecie człowiek, który mógł zadbać o Rei tak jak ona, był nim właśnie on – Enji Todoroki.


☁️

Nareszcie pojawił się Enji! 🔥
Kto też się cieszy?

❝THE FOG IN FIRE.❞ | Endeavor & OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz