🅅🄸

154 13 3
                                    

Młoda brunetka powoli okryła swe szczupłe nogi lekkim materiałem tiulowej sukienki. Lustro odbijało od siebie materiał po którym rozpływał się śliczny różowy kolor. Jej słodko purchate policzki przybierały powoli ten sam różany odcień. Na samą myśl o wyczekiwanym od tygodnia spotkaniu z przystojnym przyjacielem zaczynała piszczeć w myślach. Nie baz powodu wybrała go na swojego drużbę. Od kiedy go poznała widziała w jego oczach dojrzałość i prawdziwego ducha walki. Nie mogła sobie wymarzyć lepszej osoby pomagającej jej w tym trudnym lecz pięknym czasie.

Nakuwając małe białe perełki na uszy spojrzała kątem oka na zegar wiszący nad drzwiami wyjściowymi jej domu. Wskazywał naprawdę późną godzinę i powoli zaczynała się martwić, że spóźni się na dosyć ważną okazję do szczerej rozmowy z zielonowłosym. Często ze sobą gadali ale szczerą rozmową nie można było tego nazwać. Prędzej była to pogawędką o bzdurach lub miłą rozmową przez telefon by zabić czas i przypomnieć sobie o dawnych dobrych czasach. Gdy wszyscy żyli w zgodzie bez głupich konfliktów i skupiali się na przyjaźni i nauce do testów na wydziale bohaterstwa.

Gdy wskazówka dobiła do 21, dziewczyna wybiegła z hukiem i zaczęła biec w stronę parkingu na którym zaparkowała swoje czerwone auto. Nie mogła sobie pozwolić na chodźmy chwilowe spóźnienie. Była przecież "Kobietą Sukcesu"- tak ją przynajmniej nazywano wśród fanów. Jak na bohaterkę która zaczynała z zerowym stanem na koncie i marnym początkiem przez długi urlop po skończeniu nauczania, (spowodowanym pomocą rodzicom w kryzysie w pracy) naprawdę wyszła na prosto. Ba! Jej wizerunek był nieskazitelny. Miała największy fandom wśród wszystkich bohaterek. Naprawdę była szczęśliwa w jakim miejscu teraz się znajduje i sama sobie zazdrościła, że nie skończyła tak jak niektórzy...

☽︎.𓆙.☾

W centralnym Tokio, chodniki powoli zostały zatapiane w masowej ilości tłumu ludzi. Kolorowy blask bilbordów odbijał się od nich szklistych oczu, a usta co chwilę się rozchylały i zamykały powodując głośny jazgot w mieście.
Co chwilę słuchać było pisk i śmiechy kobiet, głupie, nieśmieszne żarty nastolatków oraz słodkie chichotanie pomiędzy przeplatającymi się obok parami. Rzadko kiedy obok można było dostrzec jakąś pojedynczą jednostkę, która nie zamieniła ani jednego słowa przez ostanie 10 kroków. Jednak znalazł się ten jeden mężczyzna, smętny i ponury, wgapiony w telefon, jakby nic go nie interesowało co dzieje się wokół niego.

Przyglądał się tak od paru minut w konwersacje z pyzatą brunetką. Co chwilę jego kącik usta próbował chodź trochę podnieść się ku górze przez wtrącony żarcik, który znalazł swoje miejsce w pojedynczej wiadomości, lecz chłopak zawzięcie opierał się okazywaniu uczucia radości.
Nie wiadomo dlaczego. Chyba po prostu się już przyzwyczaił do ciągłego otaczającego go mroku. Czarne kłęby trzymały się go zawzięcie i nie miały zamiaru najwyraźniej puszczać.

Już miał rozglądać się za pabem w którym umówił się z kobietą lecz z pod tłumu zauważył wystające szpice powoli kierujące się w jego stronę.
Pierwsza myśl jaka zawitała w jego głowie "Kirishima" i się nie mylił. Mężczyzna w swoim stroju bohatera powoli kroczył dumnie w stronę Midoryi. Podniósł leniwie prawą dłoń w górę i przyspieszył kroku. Izuku zdążył jedynie w ramie gestu na przywitanie kiwnąć głową a czerwonooki był już przed nim.

Patrzyli tak chwilę na ciebie nie wiedząc który ma zacząć. Po ich zakłopotanych oczach można było łatwo wyczytać, że jeden chciał alby drugi zaczął tą rozmowę. W końcu jednak czerwonowłosy pokazał swe kły i zaczął mówić.

- Midobro! - Zawołał lekko dychając. Bieganie w strojach Pro Herosów było o wiele bardziej męczące niż się mogłoby zdawać - Nie sądziłem, że cię spotkam na patrolu. Są tu ogromne tłumy przez co zdążają tu się coraz częściej kradzieże.. - Izuku oddaloną z ulgą gdy w końcu mężczyzna z naprzeciwka się odezwał. - Trudno jest ich wszystkich upilnować!

𝚄𝚗𝚜𝚔𝚒𝚕𝚕𝚏𝚞𝚕 𝚕𝚘𝚟𝚎 |•| ʙᴀᴋᴜᴅᴇᴋᴜ/ᴋᴀᴛsᴜᴅᴇᴋᴜOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz