8. Posłuchaj znajomych

370 27 2
                                    

Nerwowo bawił się swoim palcem wskazującym, gdy nadeszła jego kolej.

- Akaashi?- wyczytała nauczycielka z angielskiego, a kiedy tylko zbliżył się, żeby obejrzeć sprawdzone wypracowanie, dodała szeptem: - Drobne błędy, ale poza tym praca bardzo ciekawa, piątka.

Chwycił kartkę w ręce i niemal z namaszczeniem wpatrywał się w ocenę, obok której widniała mała, lecz uśmiechnięta buźka. Kobieta lubiła je rysować, zapewniając, że dla niej wszyscy uczniowie zasługują na małe szczęście po wysiłku włożonym w pracę.

Cały w skowronkach wrócił na miejsce, spoglądając jeszcze na biurko, gdzie odłożył pracę. Tym razem nie musiał niczego poprawiać, z czego był niezmiernie dumny. Wszystko się układało. Przynajmniej na razie.

~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~

- AKAASHI! Hey, hey, hey! - wykrzyknął Bokuto, zbiegając do niego po schodach i o mało nie wpadając w jakąś nauczycielkę.- Pani wybaczy!

- Uważaj na siebie Bokuto - pokręciła tylko głową.

- Powinieneś być dużo ostrożniejszy Bokuto- san- upomniał go rozgrywający, gdy ten stanął obok niego.

Chłopak tylko machnął ręką i roześmiał się w głos.

- Dobra, dobra, a teraz chodźmy!- powiedział.

Akaashi przewrócił oczami, ale posłusznie zrównał krok z przyjacielem. Mieli się dzisiaj wspólnie pouczyć do matematyki, powtarzając rozdział z trygonometrii oraz wszystkie rzeczy związane z trójkątem m.in. kąty, twierdzenie Pitagorasa i Talesa, którego kapitan za nic w świecie nie mógł pojąć, tak samo z resztą jak to pierwsze. Dlatego zaraz po zajęciach postanowili pójść do parku, w którym były porozstawiane stoliki z ławkami, aby pouczyć się na świeżym powietrzu. Oczywiście zakładali z góry, że pogoda będzie im dopisywać, ale z marcem przecież nic nie wiadomo. Parę dni temu, kiedy Akaashi był z [Nazwisko] w cukierni słońce nie przestawało grzać, jednak dzisiaj termometr wskazywał odrobinę niższą temperaturę, a tegoroczna zima, no cóż...prawie jej nie było, mimo, że mróz szczypał w policzki, to większość dni miała w sobie przyjemne ciepło.

- Chcę tam!

Bokuto wskazał palcem na jeden ze stolików, taki sam jak inne, ale Akaashi nie skomentował jego wyboru. Nie rozumiał tylko, dlaczego jego przyjaciel wybrał akurat ten, przecież wszystkie są identyczne.

- Czego nie rozumiesz?- zapytał, siadając na ławce i wyciągając wszystkie potrzebne przybory na blat.

- Tego, w jaki sposób przeszedłem do trzeciej klasy, zdając matmę - odrzekł Bokuto bez mrugnięcia okiem.

Czarnowłosy podniósł głowę, znad podręcznika i zeskanował go wzrokiem. Uniósł brwi, ale jego oczy nadal wyrażały anielski spokój.

- Czyli znowu wycinamy?

- Tak - przytaknął, nie mogąc się doczekać kolorowania małych trójkątów oraz łączenia ich pól, tak, żeby powstał pomiędzy nimi jeden wielki trójkąt.

Wyciągnął z piórnika kredki i flamastry, a następnie nożyczki. Akaashi natomiast sięgnął po teczkę z białymi kartkami papieru. Na jednej z nich czerwonym mazakiem narysował jakiś kąt, notując w pamięci, żeby później jakkolwiek go oznaczyć. Następnie sięgnął po drugą kartkę i kiedy już miał odmierzać na niej kąt dziewięćdziesięciu stopni, usłyszał z boku czyiś głos.

- Wiedziałem, że tu ich spotkam!- rzucił Sarukui.

-Saru! Komi!- wykrzyknął Bokuto, widząc skrzydłowego i libero Fukurodani.

Listen carefully - Akaashi Keiji × reader ¦ HaikyuuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz