Kamado Tanjiro
Poznaliście się jak jeszcze byliście dziećmi więc..nie dokońca tego pamiętasz.... od kąd pamiętasz bardzo go lubiałaś...lecz kiedy dowiedziałaś o tym że jego rodzina nie żyje, oraz to że chłopaka nie ma....bardzo cie zabolało....pewnego dnia przyszedł do ciebie wójek który jest zabójcą demonów...I przy obiedzie powiedział że chłopak żyje lecz jest uczniem dawnego filara...na te wieści waliło Ci serce z radości...zapytałaś się go czy może ciebie nauczyć byciem zabójcą...męszyzna się zgodził i w taki sposób zaczęłaś być zabójczynią oraz jednocześnie poszukuwałaś chłopaka. I po bardzo długim czasie znalazłaś go....to było w lesie podczas misji....
-Tanjiro?- szepnęłaś
-T/I- także powiedział szeptem...Agatsuma Zenitsu
Szłaś spokojnie wąską druszką obok pul....Usłyszałaś wrzaski i piski...ruszyłaś w stronę dzięków...i zamiast ujrzeć jakiś napad zobaczyłaś dwóch chłopaków, jeden który klejił do młodej kobiety a drugi próbował go odciągnąć.....wszyscy byli tak zajęci że nikt ciebie nie zauważył....
- EJ PAJACE ZOSTAWICE JĄ !!- krzyknęłaś, ciemno-włsoy jak i blondyn spojrzeli na ciebie. A kobieta odwróciła się i zaczęła odchodzić w stronę swojej wioski.
Spojrzałaś na dwójkę z mordem w oczach.
- wyście chciel- nie skończyłaś bo blondyn przyklejił się do twojej lewej nogi.
- ZOSTAŃ MOJĄ ŻONĄ!!!- Wrzasnoł....na te słowa uniosłaś prawą nogę, zdjęłaś buta po czym strzeliłaś nim w głowę chłopaka.
- CO TY SOBIE MYŚLISZ?!!? JA CZYJĄŚ ŻONĄ?!?! A ZWŁASZCZA TWOJĄ ?! WOLNE ŻARTY!!!- wydałaś się na niego. Ciemno włsoy załagodził sytuację.
- Obawia się on że szybko umrze i dlatego- prubował mnie upokojić...spojrzałam....blondyn w jednym ma rację...
- ehhh........-westchnęłaś.
- przyłącze sie do waszej parady idiotów.....- niechętnie to powiedziałaś....Hashibira Inosuke
Zawsze wieczorem szłaś do lasu zbierać jagody. Robiłaś to bo twoje młotrze rodzeństwo uwielbiało je jeść na śniadanie. A ty jako iż jesteś głupia chodzisz im zbierać. W sumie lubisz to robić. Masz wtedy 10min spokoju i ciszy. Stanęłaś przy jednym z krzaków i zaczęłaś zbierać jagody. Lecz usłyszałaś głośne okropnie ciamkanie. Pomysłałaś że to twój młotrzy brat. Rzuciałaś koszyk na ziemię I poszedłaś w stronę odgłosu, rozchyliłaś krzaki a tam nie jeden a trzech pożeraczy twojich jagód.
Zrobiłaś ogromne oczy ze zdziwnia.
- K-KIM WY JESTEŚCIE ?!?!?!?- zaczęłaś krzyczeć z przerażenia. Zobaczyłaś nawet że jeden ma broń.
- N-nie róbcie mi krzywdy- powiedziałaś jeszcze bardziej przerażona odsuwając sie od nich. Zauważyłaś że jeden zaczoł się podnosić. Odrazu zaczęłaś szybko się wycofywać. Przeskoczył krzaki i powalił ciebie na ziemię a sam znalazł się nad tobą przytrzymując jedną ręką twoje nadgarstki. Jest strasznie silny nawet jednej ręki nie mogłaś wydostać. A to ty w domu rąbiesz i nosisz drzewo do domu ;-;
- INOSUKE !!!- Wkrzasnoł chłopak ubrany w kratę. Czarno włosy nie posłuchał się go tylko jeszcze bardziej nachylił swoją twarz do mojej szyji a puźniej na włosy...i zaczął cię wąchać? Tak....ON ciebie wąchał...Chłopak w kratę śiągnoł tego "inosuke,, z ciebie a ty uciekłaś. Niestety w nocy rzucał kamieniami w twoje okno...przes co nie mogłaś spać.Tomioka Giyuu
Kiedy jesteś zabójcą demonów, z pustym rzołądkiem to zawsze problem. Strasznie burczało ci w brzuchu...zabiłaś 3 demony jednej nocy, ale nic nie jadłaś.....oraz byłaś trochę ranna. Szłaś przes jakieś wypizdowiez, spojrzałaś w górę i ujrzałaś ogromny budynek wystający za drzew. Niechętnie obrałaś kurs na górę...." może ktoś tam jest,, pomyślałaś..i kiedy wssedłaś...T opadła ci szczęka cały trud o to by zobaczyć bramę ktura jest zamnknięta
- NO ŻESZ KURW- nie skończyłaś wypowiedzi bo usłyszałaś głos kobiety.
- już idę-nawet nie minęła sekunda a brama została otwarta.
- witam- ujrzałaś niszą od siebie kobietę, która ma czarno-fioletowe włosy.
- Witam...czy można wejść..-chaiłaś dodać, jeszcze czy mają coś do jedzenia, lecz Twój żołądek robił to za ciebie.
- O głodna jesteś, choć- Trochę zdziwona ruszyłaś za kobietą....lecz...spacer dla ciebie nie był za miły...ciągle latały wkurzające owady. Nie cierpisz ich. Wszystko co lata, bzyczy, czy siedzi na kwiatku ciebie wkurzało.
Wyprawa tortur może i nie trwała długo....lecz dla ciebie to była wieczność.....zaprosiła ciebie do środka, przed wejściem śiągnęłaś sandały i przeszedłaś przes próg d do środka... była to taka sala medyczna gdzie siedział czarno-włosy męszczyzna.
-dzień dobry-zrobiłaś lekki ukłon na powitanie. Nic nie powiedział...spojrzałam..na kobietę obok widziałam na jej twarzy złość.
- Może z łaski powiesz "dzień dobry?,,- bałaś się co może się wydarzyć. Czarno-wsłosy Wstał I podszedł do ciebie. Spojrzał i Wyszedł.
-Emmm.....- wydukałaś....
- nie przejmuj się nim...to idiota- kobieta otworzyła kolejne drzwi. Ty szłaś za nią...
- przerpaszam...jak pani ma na imię?- spytałaś...bo nie wiedziałaś jak masz się do niej zwracać.
- Jestem Shinobu Kocho- zaraz...FILAR ?!?! JAK??!
- NAJ- Chciałaś się ukłanić i przeprosić.. za niegrzeczne zachowanie wobec niej.
CZYTASZ
Kny preferencje mojego autorstwa
Fiksi PenggemarDobra....wiem...spieprzę to lecz chuj....dużą część postaci opisuje z anime, i trochę z mangi i spojlerów...czyli wszytsko na kupie...