🌸3🌸

55 6 1
                                    

Ta suka na Ciebie nie zasługuje. Naprawdę niewiele brakowało, żebym jej pokazał, gdzie jest jej miejsce, po tym, jak odstawiła scenkę na środku stołówki i sprzedała Ci siarczystego liścia. Jak ona śmiała Cię skrzywdzić? Pojebana szmata. Chciałbym Cię pocieszyć, chciałbym przejąć na siebie wstyd i ból, jaki czujesz, chciałbym, żeby plotki na Twój temat ustały. Nie wszystkiemu podołam, ale zrobię co w mojej mocy, byś nie cierpiał. Nie martw się, jestem Twoim cieniem, stróżem, powietrzem. Jestem niewidzialny.

Ostatnio coraz częściej wypluwam bladoróżowe płatki stokrotek. Są śliczne i delikatne. Kojarzą mi się z Tobą. Pragnę jednak, by moje gardło poszarpały róże wszystkich gatunków. Jak mam Cię kochać, gdy jesteś tak dobry i piękny? Chciałbym, żebyś to Ty mnie uderzył jak ona Ciebie. Chciałbym, żebyś patrzył na mnie z góry, by w Twoich oczach płonął ogień, który zawstydziłyby Szatana, abyś nie miał litości i podarował mi najmroczniejszy odcień miłości. To, że tego nie spełnisz, też w pewnym sensie mnie zadowala.

Jesteś niesamowity cokolwiek robisz. Nawet kiedy nie robisz nic. Teraz na przykład gryziesz długopis i udajesz, że czytasz podręcznik, ale mnie nie oszukasz. Znam mowę Twojego ciała za dobrze. Widzę, że sytuacja ze stołówki sprawiła ci wielką przykrość. Czerwony ślad na Twoim policzku razi mnie po oczach. Gdybyś pozwolił, mógłbyś oddać ten ból mnie. Być może kiedyś zbiorę się na odwagę, żeby Ci to zaproponować, by Cię do tego nakłonić, ale na razie muszę zająć się tą szmatą.

Czuję, że zbliża się atak kaszlu. Moją pierś rozrywa palący ból. Ach, upajam się tym. Wychodzę z klasy.

Nikt nie może odkryć, że choruję na hanahaki. N i k t.

Bo ja nie chcę pomocy.

Nie oddam mojej miłości. N i k o m u.

Rozkwit Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz