𝑶𝒍𝒚𝒎𝒑𝒊𝒂 siedziała pod drzewem ocierając już pojedyncze łzy które spływały po jej twarzy. Karciła się za to że tak wybuchowo zareagowała ale nie do końca wiedziała co miała zrobić w tamtej sytuacji a duma nie pozwalała jej wrócić do domu musiała gdzieś puść ponieważ wybiegła w samym swetrze nie było to mądre bo był koniec września i na dworze robiło się chłodno wiec postanowiła przenocować u Yelli.
Szła powoli do wielkiej willi jej przyjaciółki rozmyślając o swoim położeniu w tej sytuacji, mimo że była przerażona faktem że jest Herosem to i tak jakaś jej cześć strasznie się cieszyła z tego powodu
***
Pod domem przyjaciółki była niecałe piętnaście minut później deszcz już przestał padać ale jej sweter był wilgotny już miała dzwonić do drzwi gdy ktoś silny pociągną za jej rękę i zaczął biec, Olympia chciała się wyrwać ale z tego co zdążyła zauważyć chłopak, był zbyt silny. Zaczęła krzyczeć aby ją puścił i wyrywać się ale on nie reagował, odruchowo odwróciła głowę i zobaczyła że coś za nimi biegnie i to coś nie wyglądało przyjaźnie. W pewnym monecie chłopak stanął i krzyknął do blondynki ,,uciekaj,, ta od razu go posłuchała i pobiegła przed siebie wbiegła na wyższą od siebie dziewczynę która wepchnęła ją do zaułka. Tam ją zatkało stały tam konie które miały skrzydła
- co tak stoisz wsiadaj - ponagliła ją poddenerwowana dziewczyna po czym pobiegła do tamtego chłopaka
Olympia nigdy nie jeździła konno wiec nie wiedziała jak się za to zabrać. Pogłaskała zwierzę i jakoś wsiadła ale zajęło jej to chwile
Po pięciu minutach dziewczyna z chłopakiem wbiegli do zaułka i wskoczyli na wierzchowce
Olympia właśnie zdała sobie sprawę co robi
- dlaczego niby mam z wami gdzieś lecieć - dwójka spojrzała po sobie
- Chejron chce cię widzieć i jak zostaniesz sama to cię potwory zjedzą - powiedział chłopak na jednym wdechu a niebiesko oka wiedziała już o czym mówią wiec westchnęła tylko i kiwnęła głową na znak zgody
***
Gdy wylądowali Olympia zeskoczyła szczęśliwa ze swojej pierwszej przejażdżki na pegazie jednocześnie kręciło jej się lekko w głowie ale zbyła to uczucie i wróciła do głaskania konia ze skrzydłami
- ja chce to powtórzyć - powiedziała ze szczęściem w głosie
-jeśli zostaniesz w obozie to pewnie dzieci Afrodyty cię nauczą a teraz chodź do Chejrona - na te słowa Olympia spochmurniałą bo jakby mogła zostawić swoją mamę samą
- tak w ogóle jestem Percy a to -wskazał na towarzyszkę - Anabetch - wspomniana dziewczyna pomachała do niej
- Ja jestem Olympia- powiedziała po czym chłopak ruszył w nieznanym jej kierunku
Idąc przez polane doszli do dziwnych domków przez cały czas Anabetch i Percy rozmawiali ze sobą dziewczyna nie przysłuchiwała im się tylko podziwiała widoki zaciekawił ją smok i jak się domyśliła złote runo wiszące na drzewie. Gdy wędrowali pomiędzy innymi ludźmi wiedziała że większość oczu jest skierowana w jej stronę jej to nie przeszkadzało bo już dawno temu nauczyła się walczyć z tym, bez muzyki i słuchawek było ciężej ale jakoś dawała rade. Stwierdziła że polubiła by to miejsce bo na ogół każdy jest taki sam w pomarańczowych bluzkach ale jak się przyjrzeć to każdy jej inny jedyny w swoim rodzaju i nie kryje tego
- okej jesteśmy już -powiedziała Anbetch
I miała racje stali przed wielkim domem obydwoje weszli do środka a Olympia za nimi Percy podszedł do jakiegoś niskiego faceta i zapytał po chwili rozmowy wrucił
- okazałą się że chejrom musiał nagle wyjechać i wróci za dwa dni
- czyli że mam tu siedzieć DWA dni - prawie krzyknęła - a co z moją mamą pewnie się zamartwia, trzeba było zostać w domu
- wyluzuj ona o wszystkim wie - powiedział spokojnie ciemno włosy i położył jej rękę na ramieniu
- musze do niej zadzwonić- zaczęła przeszukiwać kieszenie po czym przypomniała sobie że zostawiła go w kurtkę a ją w domu, westchnęła
- niestety nie możesz bo zaciągniesz na nas potwory - spojrzała na niego takim wzrokiem jakby co najmniej powiedział że kaczki to wyszkolone zabójczynie, ale dziś nie zdziwi ją chyba nic - a teraz pokażę ci gdzie przenocujesz to domek Hermesa tylko miej cenne rzeczy zawsze przy sobie jego dzieci mają lepkie ręce
Poszli w kierunku wymienionego wcześniej domku weszli to środka a tam napotkali chaos w żywej postaci wszyscy gadali albo bili się, albo robili jeszcze co innego nawet gdy Percy powiedział ,,oto wasza nowa lokatorka,, tylko nieliczni na nich spojrzeli. Niestety towarzysze podróży musieli już iść i zostawili ją samą szczerze nie było to dla niej za bardzo komfortowe nigdy nie lubiła hałasu chyba że głośnej muzyki ją kochał, ale coś takiego stanowcze nie weszła w głąb pomieszczenia i usiadła na wolnym łóżku. Siedziała tak chwile bez celu i rozmyślała nad dzisiejszym dniem jedyne co przy sobie miała to zegarek spojrzała na godzinne i zdziwiła się że była dopiero siedemnasta wpatrując się w zegarek dostrzegła cień w sumie dwa spojrzała na osoby które zabierały jej słońce i dostrzegła dwóch identycznych chłopaków
CZYTASZ
𝒌𝒊𝒏𝒈 𝒐𝒇 𝒕𝒉𝒆 𝒈𝒉𝒐𝒔𝒕𝒔 || 𝑵𝒊𝒄𝒌𝒐 𝑫𝒊 𝑨𝒏𝒈𝒆𝒍𝒐
Fiksi Penggemar- 𝑜𝓉𝑜 𝓉𝓌𝑜́𝒿 𝓉𝓇𝒶𝑔𝒾𝒸𝓏𝓃𝓎 𝓇𝑜𝓂𝒶𝓃𝓈 - 𝓅𝑜𝓌𝒾𝑒𝒹𝓏𝒾𝒶ł 𝓈ł𝒶𝒷𝑜 𝓈𝒾ę 𝓊ś𝓂𝒾𝑒𝒸𝒽𝒶𝒿ą𝒸 ----- książka obejmuje wydarzenia do Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy ,,Ostatni Olimpijczyk"