♡ROZDZIAŁ 2♡

317 15 1
                                    


POV ROSE

Było mi głupio przyjąć propozycję Sophie ale to była jedyna dobra opcja. A ona wydawała się miła i sympatyczna więc przyjęłam jej propozycję. Sophie w odpowiedzi na moją odpowiedź uśmiechnęła się szczerze i mnie przytuliła delikatnie. Potrzebowałam w tej chwili tego. Czuję się naprawdę bezpiecznie w jej ramionach. Z transu obudził mnie głos Sophie
- Chodźmy już mała- powiedziała słodkim głosem
- Już się nabija z mojego wzrostu wredota- powiedziałam nadąsana
- Już spokojnie nie będę ale chodźmy już
- No dobrze dobrze
- Pojedziemy do mnie moim motocyklem, dobrze?- spytała
- Jasne ale spróbuj nas nie zabić haha- odpowiedziałam
- Spokojnie jeszcze pożyjesz długo
Wychodziliśmy z zaplecza i zauważyłam jak w kącie Owen całuje jakąś szmatę. Nie ukrywam zrobiło mi się strasznie smutno. Sophie to zauważyła i wzięła mnie za rękę i wyszliśmy z baru. Nagle dziewczyna mnie zatrzymała i powiedziała
- Nie smuć się i nie płacz, proszę- powiedziała ucierając mi łzy z policzków
- Nie warto płakać przez takich facetów jak on uwierz mi- powiedziała czule
- Może i masz rację ale to nadal boli- powiedziałam ze łzami w oczach
- Ja wiem mała ale pomogę Ci zapomnieć o tym dupku- uśmiechnęła się i mnie przytuliła
Staliśmy jeszcze kilka minut zanim Sophie dała mi do ręki kask i wsiadłam na motocykl. Wzięłam swoje ręce na jej talie, bo nie ukrywam ale boję się trochę jeździć. Jak Sophie ruszyła motocykl trochę byłam przerażona ale ona to chyba wyczuła bo zwolniła. Cała jazda minęła szybko i znaleźliśmy się obok domu Sophie.


POV SOPHIE

Poczułam ręce Rose na mojej talii jak wsiadłam. Ona ma idealne dłonie takie delikatne i miłe. Ruszyłam motocykl I poczułam jak mocniej zaciska swoje małe dłonie więc zwolniłam troszkę.
Po kilku minutach byłyśmy na miejscu.
Zeszliśmy z motocykla, pomogłam zdjąć jej kask i spojrzałam na nią. Widać było po jej minie, że jest zaskoczona ale jej się nie dziwię. Ja też bym była zaskoczona, że taka zwykła dziewczyna jak ja ma, aż tak duży dom.
- Hej mała chodź do środka nie stój tak- powiedziałam do niej z uśmiechem
- N-no dobrze już idę- odpowiedziała zakłopotana
- Nie bój się i nie stresuj się ja nie gryze- zaśmiałam się


POV ROSE

Byłam zachwycona jej domem. Był naprawdę duży i najpewniej kosztował krocie. Było mi głupio, że zwalam jej się na głowę. Pewnie ma dużo pracy i obowiązków. Nie chce być dla niej ciężarem ale kiedyś jej to wynagrodzę.
Sophie mnie zaprowadziła do domu i od samego wejścia byłam zachwycona wnętrzem. Zaprowadziła mnie najpierw do kuchni.
- Chcesz coś do picia? Kawę, herbatę, sok?- zapytała Sophie
- A jaki masz sok?- zapytałam
- Pomarańczowy i jabłkowy- uśmiechnęła się Sophie
- Wolę pomarańczowy- odpowiedziałam z uśmiechem
- Dobry wybór- puściła mi oczko
Usiadłam na blacie i czekałam, aż Sophie naleje mi soku do szklanki.
Kuchnia była bardzo ładna, cała biała.
Sophie podała mi szklankę z sokiem i zapytała
- Chcesz zobaczyć cały dom?
- Jasne tylko wypije sok- odpowiedziałam z ekscytacją
Jak wypiłam sok Sophie oprowadziła mnie po domu. Muszę stwierdzić, że ma bardzo piękny dom. Ma duży piękny salon z piękną dużą czarną kanapą i na środku ładny czarny dywan. Już wiem, że będę często na nim siedzieć.
Potem pokazała mi dużą łazienkę. Tak samo jak kuchnia była cała biała.
Następnie pokazała mi pokój w którym będę spać.
- I jak Ci się podoba Twój pokój? - zapytała z ciekawością
- J-jest piękny
- Jeśli chcesz to mogę Cię zostawiać teraz samą, a ja pójdę zrobić kolację- powiedziała Sophie
- No dobrze i jeszcze raz dziękuję- uśmiechnęłam się
Sophie wyszła z pokoju i zostawiła mnie samą. Byłam jej bardzo wdzięczna za to co dla mnie zrobiła. Nie sądziłam, że są jeszcze tacy dobrzy ludzie jak ona. Polubiłam ją...


POV SOPHIE

Nie wiem czemu ale bardzo polubiłam ją. Wydaje się bardzo miła. I jest bardzo piękna. Ale wróćmy do rzeczywistości. Zastanawiam się co zrobić na kolację. Mam dylemat między tostami a goframi ale chyba zostanę przy tostach z serem.
Jeszcze później muszę jej się zapytać gdzie mieszka, żeby wzięła swoje rzeczy. A dzisiaj dam jej swoje ubrania ba przebranie. Raczej będą dobrze leżeć na jej ciele.
Zrobiłam tosty i poszłam na górę do pokoju Rose. Zapukałam do drzwi i Rose pozwoliła mi wejść. Dałam jej talerz z tostami i usiadłam obok niej na łóżku
- Smacznego mała!- uśmiechnęłam się szczerze
- Dziękuję i wzajemnie stara- zaśmiała się
- Jestem tylko o 4 lata starsza od Ciebie dziecko
- Chyba aż 4 lata- zaśmiała się ponownie
- No dobrze dobrze- nadąsałam się
- A tak w ogóle to jutro jeśli będziesz chciała to możemy jechać po Twoje rzeczy samochodem mojego przyjaciela ?-zapytałam spokojnie
- Oczywiście że tak- ucieszyła się
- A dzisiaj dam Ci moje ubrania do przebrania- powiedziałam
- No dobrze- uśmiechnęła się
Jejkuuuu ona ma najsłodszy uśmiech na świecie. Mam nadzieję że będę ją dużo razy widzieć uśmiechniętą.
Skończyliśmy jeść i zaniosłam talerze do kuchni. Poszłam do swojego pokoju i znalazłam jakieś ubrania dla Rose. Czarną luźną koszulkę i krótkie czarne spodenki. Może będą jej się podobać..

Purple ClubOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz