- Naprawdę? Dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję!
- Hahaha nie ma problemu, życzę powodzenia na egzaminach, mam nadzieję, że spotkamy się w tym roku szkolnym - jego głos nie był już taki poważny jak wcześniej
- Naprawdę panu dziękuję, obiecuję, że nie będę już sprawiać kłopotów
- Mówiłem ci już, że to nic takiego, możemy zapomnieć o tej sytuacji, a tak poza tym, myślę że mogę zdradzić ci sekret, tylko nikomu nie mów
- Obiecuję
- W tym roku przypada mi wychowawstwo pierwszej klasy więc możliwe, że na siebie trafimy
- Naprawdę? To świetnie, wydaje się pan naprawdę miły
- Dziękuję za komplement, wiesz wybacz, ale muszę kończyć, jestem w pracy i nie mam czasu na takie rozmowy
- Jasne, w takim razie do widzenia
- Do zobaczenia Luna
Pov Jim
- Czy ty nadal coś do niego czujesz?
- Nie wiem Yam
- To poważny problem, szczególnie, że on nie wyglądał jakby to odwzajemnił
- Tak wiem, muszę o nim zapomnieć
3 tygodnie później, dzień egzaminu
Pov Ambar
- Tu jest strasznie dużo ludzi - powiedziała Emilia
- No i?
- Wiesz co Ambar, ja chyba jednak się wycofuje
- Nie ma mowy! Nie po to cię tyle czasu uczyłam, poza tym czego się boisz? Przecież wszystko umiesz
- No dobra niech ci będzie.... Ej patrz ile tu ludzi z Rollera!
- Kurde, miałam nadzieję, że nikogo znajomego oprócz Luny tu nie będzie
Pov Benicio
Ile tu dziewczyn! Jestem w raju. O nie, czy to.... Jazmin i Delfi? Co one tu robią? Nie spodziewałem się, że spotkam to kogoś z Rolle... Ambar?! A to akurat szczęście, ciekawe czy rozpoznała by mnie po tej metamorfozie. Spróbował bym ją poderwać, ale jest z Emilią... Albo dobra raz się żyje podejdę
- H-hej, nie wiecie może gdzie jest sala do egzaminu? - udawałem nie śmiałego, żeby na pewno się nie domyśliły
- Nie, idź spytać kogoś innego - powiedziała Emilia
- Ej! Nie bądź nie miła, to tylko jakiś zagubiony chłopak. - wtrąciła się Ambar - egzaminator za chwilę przyjdzie i nas zaprowdzi nie musisz się martwić
- A to dzięki, pa!
Pov Ambar
- Dlaczego ty byłaś dla niego taka miła?
- To przecież oczywiste, jeśli chcemy zniszczyć Lunę, potrzebujemy tutaj wielu sojuszników, a na pewno nie potrzebujemy wrogów
- Aha, a przypomnisz mi po co tak w sumie chcemy ją zniszczyć?
- Ehhh... Nie pamiętasz? Luna zabrała mi wszystko, fortunę, przyjaciół, tytuł królowej i jeszcze wiele by można wymieniać
- Aha, czyli to zwykła zemsta tak?
- Nie? Posłuchaj jeśli Luna zginie to jej fortuna przejdzie na mnie i Simon będzie kochał tylko mnie
- Haha przyznałaś się, że kochasz... Czekaj ty chcesz ją...
- Nie! Nie chcę iść do więzienia, poprostu tak zniszczymy jej życie, że sama sobie to zrobi, łatwizna. I nie, nie kocham Simona jeśli o to ci chodzi.
- No nie wiem czy taka łatwizna, przecież Luna nigdy się nie poddaje.
- Pfff wszyscy tak mówią, a potem wiadomo jak się kończy
- Cieszę się, że nie jestem twoim wrogiem...
Pov Luna
Która jest godzina? 7:50?! O nie! O ósmej zaczyna się egzamin! Zaspałam! Na drodze o tej godzinie są okropne korki, a pieszo będę iść za wolno! Co robić? Wiem! Wciąż mam szanse zdążyć!
Pov Delfi
- Aj Delfi! Bardzo się stresuje do egzaminu została już tylko minuta!
- Spokojnie Jazmin to nic... Hej patrz! Ktoś tu jedzie! I to na wrotkach!
- Macha nam, to Luna! Heeeeeeej Luna!!!
- Hahaha żeby przyjechać na egzamin na wrotkach, naprawdę zabawny pomysł
Pov Simon
Została minuta muszę szybciej myć podłogę. Chwila! Ktoś tu jeszcze jedzie! Kto normalny przyjeżdża na egzamin na wro... To Luna! Hahaha
Pov Ambar
- Nie wierzę, moja kuzyneczka nie zdążyła na egzamin, chyba zniszczenie jej będzie jeszcze łatwiejsze niż myślałam
- Eee... Ambar... Popatrz tam.
Odwróciłam się
- Luna?!
Pov Luna
- 7:59! Udało się zdążyłam! - krzyknęłam, ale z radości przestałam uważać i wpadłam na jakiegoś chłopaka i się przewróciłam
- Przepraszam, nic ci się nie stało? - zapytał i podał mi rękę
CZYTASZ
Soy Luna Akademy
FanfictionLuna po zakończeniu nauki w Blake zaczyna naukę na uniwersytecie.