- Gazeta! Gazeta! Kupcie gazetę!! - Wołał Gazeciarz na samym środku Valentine. - Gang O'Driscollów przejmuje Bill Chash i zbiera siły na odwet! Dalszą część zobaczycie w gazecie!
Słysząc słowo O'Driscoll stanęłam na chwile i cofnęłam się do Gazeciarza.
- Ile za ten egzemplarz? - zapytałam.
- 2 Dolary i 15 Centów - odpowiedział.
- Masz - dałam Mu pieniądze. - Tylko nie przepij.
Ruszyłam do Saloonu. Wypiłam Piwo i otworzyłam gazetę. Czytając wszystko na głos wzbudziłam kogoś zainteresowanie.
- Zmarły Colm O'Driscoll, szef gangu i bandyta powieszony w Saint Denis w Roku 1899.... Jego kuzyn Bill Chash przejął niedobitki gangu. Planuje odwet za Colma w Saint Denis. Chociaż do jego śmierci doszło prawie dwa lata temu..... obrabowali osiem pociągów i bank w Rhodes oraz Blackwater. Teraz podobno ukrywają się przed Pinkertonami w stanie West Elizabeth w Hrabstwie Big Valley. Gang ten dalej nazywa się " Chłopakami O'Driscoll'a ", a Bill Chash przyjął jego nazwisko.
Mężczyzna w czarnej koszuli i wąskie patrzył na mnie z daleka. Odłożyłam gazetę i wypiłam ostatnią szklaneczkę Whisky. Wychodząc z Saloonu udałam się w stronę będącego na przeciwko Hotelu. Gdy złapałem za klamkę drzwi do Hotelu usłyszałam Głos.
- Kojarzysz mnie, Adler?! - zapytał mnie mężczyzna z wąsem na samym środku miasta.
- Tak. Kojarzę... - Odpowiedziałam zapalając papierosa. - Charlie Hunter? Brat Michaela Huntera, którego zabiłam w własnej obronie, bo chciał mnie obrabować?
- Tak. To ja i on. Przyszedłem się zemścić - powiedział.
- Nie radzę Charlie - oznajmiłam wyrzucając papierosa na świeże błoto.
- A ja radzę byś oddała mi broń i poszła ze mną bez żadnych numerów - zaproponował wyciągając broń.
- Bez żadnych numerów? - zapytałam opierając się o ścianie. - Myślałam, że chcesz się pojedynkować Charlie.
- Błagam Sadie. Chce tylko pogadać w cztery oczy - wyznał.
- Pierw chcesz się zemścić, a teraz gadasz, że chcesz pogadać bez towarzystwa?! Nie wiesz czego chcesz Charlie - Otworzyłam drzwi do Hotelu po czym weszłam do środka. Zamówiłam pokój i kąpiel. Szybko jednak za mną wszedł Charlie.
- Sadie. Posłuchaj....
- Spierdalaj Hunter. Chcesz się spotkać?! - zapytałam go idąc w kierunku łazienki.
- Tak - odpowiedział. Zatrzymał się w okolicach drugiego pokoju.
- To jedź na ranczo Emerald - powiedziałam. - Zamknięty Saloon, a teraz zejdź mi z oczu.
Weszłam do łazienki i zaczęłam się rozbierać. Będąc już naga weszłam do Wanny pełnej gorącej wody. Tego mi było trzeba...
Odpoczywając myślałam o przeszłości. O Arthurze, Dutchu, Jake'u i gangu Van Der Linde. Nawet myślałam o Abigail i Durnym Johnie.
Napiłam się Whisky, po czym zasnęłam.Obudziłam się godzinę później. Wyszłam z wanny i wytarłam się suchym ręcznikiem. Zaczęłam sie ubierać, biała koszula, dżinsy, szara kamizelka i kapelusz. Gdy zakładałam kowboiki usłyszałam Głos.
- Comapdre! Zginiecie! - krzyczał męski głos.
Potem było kilka strzałów. W końcu mężczyzna wykopał drzwi do łazienki w której byłam ja zakładająca pas z bronią.
- Nawet drgnij suko! - powiedział do mnie celując z Dubeltówki.
- Nie zamierzam, Gringo - odpowiedziałam podnosząc ręce do góry.
- Moje imię to Juan Hernandez. Wiesz kim jestem?! - zapytał mnie przeładowując Dubeltówkę.
- Kojarzę nazwisko z plakatów - Odrzekłam. - Jesteś wart 10 tysięcy dolarów.
- W rzeczy samej. Nuevo Paraiso, Oldéro Paraiso, Nowy Austin, Elizabeth Zachodnie, Nowy Hanover i Lemoyne. To stany w których zabijał i okradam z moim Gangiem. Gangiem zwanym El Hernandez.
- Ciekawe, panie Hernandez. Sadie Adler.... - Wtedy to mężczyzna uderzył mnie kolbą rewolweru w głowę, po czym rzucił do innego pokoju.
Powoli podnosząc się z ziemi usłyszałam głosy i bardzo dużo strzałów.
- Hernandez!! Przyszedłem po Ciebie! Juan Hernandez! Chodź tu!! - krzyknął mężczyzna.
- McCall? - zapytał głośno Hernandez, który wychodził z Łazienki. - Jonathan McCall?!
- Ta. To ja! A teraz chodź tu, bo wysłali patrol z Rhodes, Saint Denis, Blackwater i Fortu Wallece! - krzyczał.
Hernandez wyszedł z Hotelu, a ja byłam już na nogach. Szybko ruszyłam do wyjścia. Juan i Jonathan właśnie wyruszyli dalej.
Po chwili przez miasto pojechało 50 jeźdźców z Karabinami i Rewolwerami. Na ulicy było dużo trupów. Miasto Valentine w końcu ucichło.
Usłyszałam kaszlenie i głos Charliego Huntera.
- Adler? - zapytał głos, który dobiegła że schodów. - Sadie Adler?
- Tak to ja. - Powoli ruszyłam na schody. - Żyjesz?
- Dostałem Sadie - odpowiedział. - Trudno mi oddychać.
- Kto to był do kurwej nędzy Charlie?! - zapytałam.
- Juan Hernandez i Jonathan McCall... - oznajmił. - Warci 10 tysięcy dolarów.
- 20 Tysięcy dolarów za dwóch przestępców? Bułka z masłem....
- Nie sądzę, Sadie. Mają gang. Hernandez ma gang w Nowym Austin. El Hernandez, a ten drugi. Jest.... W.. - zaczął kaszleć. - McCall ma gang w Ambarino i w Elizabeth Zachodnim..... nazywa się..... The Snow Twins......
- No cóż.... dzięki Charlie, a teraz chodźmy stąd - Odpowiedziałam biorąc go na plecy.
- Sadie... czekaj... i tak umieram....
- Chcesz mi powiedzieć co chciałeś mi powiedzieć w cztery oczy? Nie krępuj się. Nikt nie słucha - oznajmiłam rozgladakac się po opustoszałym miasteczku
- Chciałem Ci powiedzieć o Billu Chashu O'Driscollu i jego gangu. Jest w..... Annesburgu....
- Narazie ta wiadomość mi się nie przyda Charlie! - weszliśmy do gabinetu doktora. Dałam mu znieczulenie i zatrzymałam krwawienie. Mimo wszystko... Charlie umarł.
Wsiadłam na Konia Herę i ruszyłam w kierunku Nowego Austin by spotkać się z Juanem Hernandezem....
Macie spóźniony rozdział! Podobają się wam postacie Juan Hernandez i Jonathan McCall? Piszcie w komentarzach! Miłej nocy!
CZYTASZ
Sᴀᴅɪᴇ Aᴅʟᴇʀ - Łᴏᴡᴄᴢʏɴɪ Nᴀɢʀᴏ́ᴅ / Red Dead Redemption
Fanfiction𝐑𝐨𝐤 𝟏𝟗𝟎𝟏 Oswojenie Dzikiego Zachodu zostało przerwane. Sadie Adler postanawia wykorzystać tą szansę by dobrze zarobić - pojmać Jonathana McCalla i Juana Hernándeza za wysoką nagrodę. 📆Rozpoczęcie i Zakończenie📆 𝐒𝐭𝐚𝐫𝐭 - 𝟎𝟗.𝟎𝟖.𝟐𝟎�...