- W imię ojca, i Syna, i ducha świętego - wypowiedział Danny Fanacho przed grobem.
- Amen - wypowiedzieliśmy razem.
- Spoczywaj w pokoju, amigo - dodał Fanacho i odszedł.
Wszyscy rozeszli się. Z wszystkich zgromadzonych zostałam tylko ja i Juan.
- Carlos był dobrym człowiekiem, Sadie. - przemówił Hernandez. - Był mi bratem...
Juan wyjął cygaro i zapalił je ze smakiem.
- Tak bardzo mi go brakuje...
- To co dalej, Juan? - zapytałam.
- Nie dzisiaj, chcę się z nim pożegnać - Oznajmił i zdjął kapelusz by oddać hołd zmarłemu przyjacielowi.
Po chwili usłyszeliśmy stukot końskich kopyt wjeżdżających właśnie do obozu.
Pięciu jeźdźców zatrzymało się przed nami i jadący na czele Meksykanin zszedł z konia, po czym zdjął kapelusz udając się w kierunku Juana stojącego przed grobem, który nawet się tym nie przeją.
- Carlos też był moim, przyjacielem - Powiedział mężczyzna. - Wiesz o tym... bracie.
- Idź sobie stąd Flaco - Rzekł Juan i ciągle patrząc w kierunku grubu.
- Wporządku - Oznajmił Flaco. - Ale przyjechałem tu nie tylko, by oddać hołd Carlosowi, ale też by Cię pocieszyć..
- Czym? - Spytał.
- Wiem gdzie jest Archibald Presidos, którego nienawidzisz - odpowiedział mężczyzna.
- Ty też powinieneś go nienawidzić, a zamiast tego szmuglujecie razem do Meksyku cygara i pieprzony Alkochol! - krzyknął Juan. - Zabił nam cholernego ojca!
- Nigdy go nie kochałem - Oznajmił po chwili Flaco. - bo mnie zostawił i uciekł w pizdu, gdy po niego przyszli!
- Miał swoje powody!
- Jest w Bard's Crossing, Juan. - Rzekł Flaco Hernandez, po czym podszedł do grobu Carlosa Chile. - Żegnaj, amigo...
Założył kapelusz i odszedł. Wsiadł na konia i odjechał wraz z swoimi towarzyszami.
- To był twój brat? - zapytałam. - Wogóle nie wiedziałam, że masz brata...
- To długa historia, Sadie - założył kapelusz i wyrzucił cygaro, po czym odszedł od grobu. - Ruszamy! Chang, Pendo i Kane! Przygotujcie "El Flamenco" do rejsu i weźcie kogo chcecie! Fanacho! Wyruszamy! Spakuj resztę i przenieście się do Pike's Basin!
- Tak jest, szefie! - odpowiedział Chang.
- Jasne, panie Hernandez!! - krzyknął Fanacho. - Pakujemy się! Wszyscy!
Razem z Juanem wzięliśmy amunicję, bronie i ładunki wybuchowe, po czym zanieślismy je na statek.
Wypłynęliśmy z Thieves Landing w kierunku Jeziora Flat Iron za dwanaście pierwsza.
Na statku razem z Changiem szykowaliśmy Gatlinga, trzy Karabiny maszynowe Maxim i rozdawaliśmy załodze dynamity do rzucania.
Potem zapaliłam papierosa i zaczęłam czyścić moje rewolwery Cattleman. Gdy były już czyste, wzięłam się za karabin Lancaster.
Szykowała się jadka, więc gdy wypaliłam tego papierosa, zapaliłam kolejnego.
Patrzyłam na krajobraz West Elizabeth i kawałka Heartlands, na które kiedyś patrzyłam, jeszcze za czasów Gangu Dutcha.
CZYTASZ
Sᴀᴅɪᴇ Aᴅʟᴇʀ - Łᴏᴡᴄᴢʏɴɪ Nᴀɢʀᴏ́ᴅ / Red Dead Redemption
Fanfic𝐑𝐨𝐤 𝟏𝟗𝟎𝟏 Oswojenie Dzikiego Zachodu zostało przerwane. Sadie Adler postanawia wykorzystać tą szansę by dobrze zarobić - pojmać Jonathana McCalla i Juana Hernándeza za wysoką nagrodę. 📆Rozpoczęcie i Zakończenie📆 𝐒𝐭𝐚𝐫𝐭 - 𝟎𝟗.𝟎𝟖.𝟐𝟎�...