01. 05

185 28 25
                                    







ROZDZIAŁ PIĄTY:
Koniec to nowy początek

OCTAVIA DALMAN PATRZYŁA NA ŻYCIE OPTYMISTYCZNIE i zawsze wierzyła, że można sięgać gwiazd

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.






OCTAVIA DALMAN PATRZYŁA NA ŻYCIE OPTYMISTYCZNIE i zawsze wierzyła, że można sięgać gwiazd. Nie uważała końca za katastrofę. Zawsze jedna rzecz się kończyła, a kolejna zaczynała. Kiedy Octavia straciła swoją ukochaną przyjaciółkę z sąsiedztwa, była załamana. Dwa lata później przyleciała ze stanów jej kuzynka, wypełniając dziurę po stracie Jane. Kiedy straciła psa, który był jej całym światem, dostała od ojca miotłę i zakochała się w quidditchu. Kiedy straciła obie jedynki, wyrosły jej nowe. Co prawda przez jakiś czas była szczerbata, ale przecież w końcu wyszło jej to na dobre.

Więc kiedy straciła chłopaka, nie chciała się tym załamywać. Wiedziała, że czeka na nią coś nowego. Los nigdy nie daje za darmo i nie odbiera, jeśli nie da czegoś w zamian.

To nie tak, że chciała znaleźć już kogoś nowego. Ani myślała o to prosić. Nadal czuła ogromne przywiązanie do Noah i chciała czasem wpaść w jego ramiona, wtulić się w tors i poczuć zapach jego perfum. Albo chociaż zobaczyć jego uśmiech i skrzyżowane na znak wsparcia palce. Można było powiedzieć o nim wiele złych rzeczy, ale Octavia widziała w nim tez dobro: był troskliwy, opiekuńczy, ciepły i zawsze ją wspierał.

Na zajęciach miała problemy ze skupieniem. Loreen, z którą siedziała na większości lekcji, ciągle widziała, jak jej przyjaciółka ukradkiem ociera łzy albo pociągała nosem. Oczywiście o wszystkim meldowała Woodowi oraz Yvette i we trójkę stworzyli anty-fanklub Noah.

— Ale z niego dupek — warczała Lorie — Chyba go wydziedziczę.

— Zamorduje go na najbliższym meczu — dodała Yvette, zaciskając ręce w piąstki. — Powiem Christine, żeby walnęła go tłuczkiem.

— A ja złamię mu obie nogi — dodał Oliver — i ręce też. Ale po meczu, niech najpierw dostanie porządnie tłuczkiem w łeb.

Zobaczyli że Octavia idzie w ich kierunku, na umówione spotkanie, ale ktoś biegł jeszcze za nią. Zatrzymała się.

— To on — Yvette z trzaskiem przegryzła orzecha, a potem wpakowała sobie w połowie zjedzoną paczkę do kieszeni i wstała. Reszta postąpiła tak samo, a następnie zaczęli całą trójką podążać na spotkanie z Noah.

— Jakiś problem? — zapytał Oliver, stając ramię w ramię z Octavią. Był wyższy od Noah, ale nieco węższy w barkach, choć jego postury wcale nie można by określić „lichą". Wręcz przeciwnie.

Krukon posłał mu pogardliwe spojrzenie.

— Nie wtrącaj się, Wood — syknął w podpowiedzi — Rozmawiam ze swoją dziewczyną.

MYSZ POD MIOTŁĄ: oliver woodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz