- Proszę, nie zachowuj się teraz nierozsądnie, gdybym chciał Cię skrzywdzić już dawno miałem ku temu okazje - powiedział skręcając na parking jakiegoś motelu. Nim tu trafili, przejechali dobrych kilka godzin. Lily była zmęczona. Dopiero co odbyli podróż z Turcji do domu, dowiedziała się o śmierci jej rodziców, a teraz nie wiedziała nawet, kim jest facet, którego kochała. Całą podróż odbyli w milczeniu. W zasadzie nie chciała z nim rozmawiać, nie wiedziała nawet, o co zapytać w pierwszej kolejności.
- Zostaniemy tu do jutra. Nie dam rady dłużej dziś prowadzić, jestem zmęczony. Też powinnaś odpocząć po dzisiejszym dniu - cały czas starał się być dla niej miły. Idąc do motelowej recepcji, rozglądał się na boki badając czy w otoczeniu nie dzieje się nic złego. Musiał być ciągle czujny inaczej nie przetrwałby w tym zawodzie.
- Dlaczego? - wymruczała gdy wchodzili do ich pokoju.
- Dlaczego co? - dopytał.
- Dlaczego moi rodzice umarli i czy miałeś z tym coś wspólnego? Dlaczego wiesz, że chcą mnie zabić i w końcu, dlaczego nic mi wcześniej nie powiedziałeś? Mogliśmy ich ostrzec! - zobaczył w jej oczach pierwsze łzy, które błyszczały w świetle lamp. Chciał do niej podejść, ale gdy skuliła się, widząc jej odruch, postanowił odpuścić. Żadne gwałtowne ruchy nie pomogą mu się do niej zbliżyć. W końcu wiedziała, że był mordercą.
- Twoi rodzice byli wpływowymi, bogatymi ludźmi. Kiedy takim ludziom się powodzi często robią sobie wielu wrogów - zaczął. Spojrzała na niego niepewnie, a kolejne dwie wielkie krople spłynęły po jej policzkach, tworząc za sobą ślady, które od razu starła. Nie mógł tak na to patrzeć. Podszedł do niej i mocno ją przytulił.
- Dostałem na nich zlecenie i musiałem jakoś was poznać. Akurat nadarzyła się okazja i udało mi się złapać z tobą kontakt. Jednak im więcej czasu z tobą spędzałem, tym bardziej byłem pewny, że nie dam rady, że to zadanie mnie przerasta - kontynuował w jej włosy.
- Jak wiesz, zbliżały się wybory, a twój ojciec, startując w nich, miał największe szanse na wygraną. Jako że nie dawał się nikomu przekupić, nie pasowało to pewnemu gronu, które postanowiło temu zaradzić - westchnął mocniej ją przytrzymując, gdyż wyczuł, że zaczęła drżeć i mocniej płakać. "Skąd on tyle wie" ta myśl nie dawała jej spokoju. Nie rozumiała jak wiele, zmieniło się w jeden ciepły wieczór. Praktycznie całe życie stanęło do góry nogami. A jeszcze kilka godzin temu była taka szczęśliwa tym powrotem. Żałowała, że wrócili. Chciała już na zawsze żyć życiem sprzed przylotu. Ale rzeczywistość była inna. Po prostu było to dla niej za dużo jak na jeden raz.
- Czy możesz mi w końcu powiedzieć, jak do tego doszło, że stałeś się tym, kim jesteś? - zapytała lekko rozdygotana i odsunęła się od niego, przypominając sobie, że ten człowiek ma na rękach krew innych ludzi.
- Lily, uwierz mi, opowiem Ci o wszystkim, czym tylko chcesz, ale nie teraz. Im mniej wiesz na ten temat, gdy uciekamy, tym lepiej dla nas - odpowiedział. Póki byli w niebezpieczeństwie im mniej wiedziała, tym lepiej dla nich. Mogła wpaść w szok, być obrzydzona, próbować uciec. Wszystko to utrudniłoby uratowanie jej.
- Musimy być przytomni i jak najszybciej stąd wyjechać bez żadnych ekscesów i spraw, które będą nas przytłaczać - dodał.
- Myślałam, że Twój dom jest zdecydowanie bliżej - zauważyła.
- To prawda, ale nie jedziemy do mojego domu. To zbyt niebezpieczne. Jedziemy do miejsca, które miało być moją kryjówką jeśli kiedykolwiek ktoś by się o mnie dowiedział. - wyjaśnił - Tam będziesz bezpieczna.
Dziewczyna miała dosyć tego dnia. Postanowiła zanurzyć się w ciepłej wodzie i zmyć koszmar, jaki dziś przeżywała. Niestety z tego koszmaru nie dało się wybudzić, tak jak zazwyczaj to następowało. Wstała, a James spojrzał na nią niepewnie.
- Spokojnie, nie mam żadnych "głupich" pomysłów - wymruczała w jego kierunku kreśląc palcami cudzysłów - chcę po prostu się wykąpać, chyba że i tego już mi niewolno - dodała. Zauważyła, że ta uwaga lekko go ubodła, ale skinął głową i wrócił do szukania czegoś w torbie, którą ze sobą miał. Lily zamknęła za sobą drzwi na klucz. Nie miała ochoty, by ktokolwiek jej przeszkadzał i czuła dzięki temu pewien komfort i udawane bezpieczeństwo.
Nie trwało jednak długo.
Lily usłyszała jak przed motel, podjechały z piskiem opon samochody, a chwilę potem jak ktoś próbuje się włamać do ich pokoju. Za drzwiami łazienki usłyszała Jamesa.
- Lily, proszę cię, schowaj się! Są tu, znaleźli nas, postaram się to ogarnąć, powstrzymać ich i będziemy musieli uciekać - wyszeptał na tyle głośno by mogła usłyszeć go przez zamknięte drzwi, a tym samym nie informować zbirów o ich położeniu oraz obecności. Złapała dłonią drewna, które dzieliło ją od głosu Jamesa. Bała się, bardzo się bała i tylko on stał między nią a śmiercią, tylko on teraz mógł ochronić ją przed ludźmi, którzy przyszli tu dokończyć swoje dzieło zabierając jej bicie serca.
- W razie gdyby mi się nie udało... - urwał - Proszę, postaraj się im uciec. Nie zabiją Cię raczej od razu, chcą wiedzieć, jak dużo masz informacji, które mogą być dla nich przydatne
Usłyszała strzały i przepychanki. Po raz pierwszy przestraszyła się, że coś może mu się stać. Cokolwiek by się nie działo, spędzili razem rok, kochała go i on poświęcał dla niej swoje bezpieczeństwo, by ją ochronić. Jednak nadal był mordercą... Małe okienko w łazience nagle wybuchło. Dziewczyna zaczęła się dusić gdy pył rozwalającej się ściany powoli opadał. Nie miała gdzie się ukryć. Cieszyła się, że chociaż nie zdążyła całkiem się rozebrać. Wyobraźcie sobie wybuchającą ścianę i zbira, który po nią przychodzi i zastaje ją tak jak stworzyła ją natura. Dosłownie podano do stołu. Przez dziurę w ścianie wszedł dość spory mężczyzna z twarzą niczym przestępcy, których pokazywali w serialach kryminalnych, które kiedyś tak uwielbiała. Tak, zaczęła właśnie tego żałować, w szczególności pamiętając o potwornych scenach, które były tam często omawiane.
- Tu jesteś - uśmiechnął się, a uśmiech ten spowodował bardzo niepokojącą reakcję w żołądku dziewczyny i sprawił, że po jej plecach przeszedł dreszcz. Tyle pamiętała.
A może tyle pamiętać z tego dnia chciała?
~~~~~
Dość dawno nic nie było. Zaczęłam dużo czytać, tęskniłam za książkami. Przypomniało mi jak bardzo działają na wyobraźnię i dają wiele pomysłów oraz otwierają umysł na nowości. Myślę, że po jesienno-zimowych czytelniczych seansach opowiadania ruszą trochę na przód. :>Update 17.04.2023 - myślę, że czas dodać trochę mojego stylu do opowiadań więc zaczynając od tego rozdziału poczyniłam kilka małych zmian.
CZYTASZ
Chowając się za cieniem
Mystery / ThrillerRodzicami Lilly jest para sławnych ludzi zajmujących się polityką. Pewnego dnia gdy Lilly wraca z podróży odnajduje ich ciała i wyrok śmierci na nią samą. Nie jest już bezpieczna, gdyż oprawcy chcą także by i ona umarła. Ma przy sobie tylko jedną os...