Dzwonienie w uszach, to chyba jedno z najbardziej irytujących rzeczy. Podniosłem się, trzymając się za głowę. Przetarłem oczy, a to, co one ujrzały, przeraziło mnie. Pustka. Ciemność. Czy byłem tam sam? Wciąż czułem się osłabiony, więc chodzenie cały czas sprawiało mi trudność.
-Halo?- krzyknąłem, jednak jedyne, co mi odpowiedziało, to echo.
Zacząłem iść trochę szybciej. Cała ta sytuacja trochę mnie przytłoczyła. W pewnym momencie zauważyłem, że ktoś do mnie szedł. Biło od niego lekkie światełko. Postanowiłem również iść w jego stronę. Im bliżej niego, tym lepiej go widziałem. Po chwili byłem już na tyle blisko, aby zobaczyć jego twarz.-Hajime?- wyszeptałem zaskoczony. Czemu tutaj byliśmy? Czy to kolejny motyw Monokumy? Mimo, że wciąż byłem osłabiony zacząłem biec w jego stronę. Ten jednak zamiast się zatrzymać wyminął mnie i szedł dalej. Dlaczego? Czy wciąż gniewa się o to, co powiedziałem? Odwróciłem się i zobaczyłem... siebie? Zacząłem podążać za Hajime, który podszedł do mojego sobowtóra. Ten drugi złapał go za rękę. Co tutaj się dzieje? Jednak Hajime odepchnął "mnie" lekko. Nagle pojawiła się inna postać.
Nie widziałem zbyt dobrze kto to, ale mogłem na pewno powiedzieć, że była to jakaś dziewczyna. Przytuliła go od tyłu, a ten odwrócił się i również ją przytulił. Po chwili zauważyłem, że "ja" zbliżam się do nich. Szedłem powoli a po chwili zza pleców wyjąłem nóż. Wziąłem zamach i dźgnąłem Hajime. Przestraszyłem się. O co chodzi? To nie byłem ja. To ja jestem prawdziwy...
Dziewczyna uciekła, a "ja" usiadłem obok ciała. Złapałem go za rękę i przyłożyłem ją swojego policzka. Nagle dziewczyna wróciła, a za nią było mnóstwo innych osób. Zaczęły "mnie" gonić. Byli wściekli. Jedna osoba zatrzymała się i spojrzała w moim kierunku. Czy oni jednak mnie widzą? O co... Nagle osoba stała tuż obok mnie. Przewróciłem się na ziemię, a ta pochyliła się nade mną. Położyła rękę na mojej głowie i zaczęła głaskać.
-Obudź się.
Zaczęła powoli rozmazywać się i w końcu zniknęła.
Moje oczy znowu się otworzyły. Wciąż byłem w łóżku i odczuwałem straszny ból głowy. Mimo to podniosłem się i jakoś wygrzebałem z łóżka. Nagle drzwi otworzyły się a w nich stanęła Mikan.
-Oh Nagito! Właśnie m-miałam sprawdzić jak się cz-czujesz. -uśmiechnęła się do mnie.
-Nie najlepiej.
-Świetnie!- oh. Czyli ta choroba wciąż nie minęła.
Mikan pokręciła głową. Powiedziała, że zaraz do mnie wróci ale najpierw sprawdzi co z Ibuki, która podobno również nie czuła się zbyt dobrze. Zauważyłem, że Hajime czeka na nią na korytarzu, dopiero gdy wychodziła. Chciałem do niego powiedzieć cokolwiek. Chciałem go przeprosić, ale wiedziałem, że jeżeli zrobię to teraz, to i tak wyjdzie kompletne przeciwieństwo. Usiadłem na łóżko i zacząłem myśleć o dziwnym chyba śnie. Wydawał się taki prawdziwy.
-Nigdzie jej n-nie ma! -usłyszałem krzyk Mikan.
-Jak to? Gdzie ona mogła pójść?! -odpowiedział jej Hajime.
Zerwałem się z łóżka, aby sprawdzić co się dzieje, ale moje nogi odmówiły posłuszeństwa i upadłem. Ouch! Postanowiłem trochę się uspokoić i po chwili znowu wstać. Nagle poczułem się o wiele lepiej i moja głowa przestała boleć. Wydawało mi się to dziwne. Znienacka włączył się apel Monokumy. Siedział na fotelu z uśmiechem na swojej misiowej twarzy.
-Ahem! Odnaleziono ciało! Macie trochę czasu przed rozprawą, więc lepiej się przygotujcie! -już miał wyłączyć swój broadcast, ale przypomniało mu się coś jeszcze -No tak... Postanowiłem, że osoby dotknięte Zarazą Rozpaczy już nie są chore! Puhuhuhu~.
Zaraza Rozpaczy? Czy właśnie to mi dolegało? Jeśli tak, to to tłumaczy to, że nagle poczułem się lepiej. Czy mimowolne kłamanie było jej skutkiem? Ruszyłem na dwór, aby zobaczyć co się stało. Jak się domyślałem, cały czas byłem w szpitalu na nowej wyspie. Nie zdążyłem się rozejrzeć, bo czułem się beznadziejnie a potem zemdlałem... Będę musiał wszystko tu obejrzeć zaraz po rozprawie. Kiedy doszedłem więc do jednego z budynków o nazwie "Titty Typhoon", który okazał się również miejscem zbrodni, wszyscy zajęli się już przeszukiwaniem. Wszedłem do środka i widok, jaki tam zastałem, przeraził mnie.
Z sufitu zwisała Ibuki, która miała torbę na głowie, a do pilara była przywiązana Hiyoko. Wziąłem głęboki oddech. Musiałem się skupić, inaczej będzie ciężko. Spałem co najmniej dwa dni, więc jestem daleko w tyle z informacjami. Podszedłem do Mikan, która właśnie prowadzała autopsję.
-N-Nagito! Cieszę się, że j-już czujesz się lepiej. -uśmiechnęła się na powitanie, co wydało mi się trochę dziwne, w końcu Ibuki, na którą miała oko Mikan, właśnie zwisa martwa z sufitu...
-Tak, bardzo dziękuję ci za leczenie. Mimo iż taki śmieć jak ja na to nie zasłużył. Możesz powiedzieć mi co tu się stało?
I tak pielęgniarka zaczęła opowiadać mi o wynikach autopsji Ibuki oraz Hiyoko. Wyglądało na to, że Ibuki powiesiła się. Jedyną zagadką była śmierć Hiyoko. Czyżby Ibuki zabiła najpierw ją a potem siebie? Podszedłem do ciała Hiyoko, które było przywiązane taśmą do pilaru. Pierwsze co rzuciło mi się do oczu to sposób w jaki zostało zawiązane jej kimono. Było one związane tak, aby zbeszcześcić jej zwłoki. Zauważyłem również kawałek taśmy na jej gardle. Czyżby było podcięte i zaklejone? Ale dlaczego...
Spojrzałem ostatni raz na ciało Ibuki, które zostało już zdjęte i ostrożnie położone na podłogę. Obejrzałem dokładnie jej szyję. Ślady, które zostawiła lina na jej skórze były dosyć... Dziwne. Czy Mikan mnie okłamała?
Hejeczka mam nadzieję, że rozdział nie był zbyt nudny. Na początku miałam dobrą wenę i szło okej ale w drugiej połowie już trochę ciężej hehe
Also ten mem od Natana to cudo *.*
CZYTASZ
Ostatnia Nadzieja //KOMAHINA//Zakończona
RomantikNagito i Hajime zbliżają się do siebie podczas gdy mordercza gra wciąż trwa. 26.08.2021 #3 w Danganronpa